Unravel Two – recenzja

Unravel Two /materiały prasowe

​Na Nintendo Switch przybyła kolejna platformówka. Tym razem odchodzimy od kolorowych klimatów Yoshiego czy Mario i wchodzimy w inspirowany szwedzkimi krajobrazami świat Unravel Two.

Pierwsza część Unravel od Coldwood Interactive, która miała swoją premierę trzy lata temu, spotkała się ze sporym entuzjazmem ze strony graczy oraz krytyków. Yarny, główny bohater platformówki, momentalnie kupił serca fanów gier przygodowych, całość wyglądała obłędnie, odchodząc mocno od typowego wyglądu innych reprezntantów tego gatunku, a gameplay zbudowany wokół ciągnącej się za postacią włóczki, przynosił sporo satysfakcji.

Coldwood najwyraźniej zrozumiało, co ludziom podobało się najbardziej w pierwszej odsłonie przygód Yarny’ego i postanowili dostarczyć im więcej tego samego. Posunęli się na tyle daleko, że bohaterów jest teraz dwóch, a każdego z nich może kontrolować inna osoba. I chociaż Unravel Two można od samego początku do samego końca przejść w pojedynkę, twórcy ewidentnie stawiają na kooperację, bowiem to właśnie chwile spędzone na rozwiązywaniu prostych zagadek ze swoimi znajomymi, dostarczają najwięcej frajdy.

Reklama

Unravel Two zostało podzielone na kilka różnych rodzajów aktywności. Podstawowa, najbardziej oczywista z nich to kampania. Siedem rozdziałów, które przeprowadzają gracza przez prostą historię opowiadaną w tle pokonywanych przez niego poziomów. Każdy rozdział bazuje na podobnym schemacie, zgrabnie przeplatając elementy zręcznościowe, gdzie trzeba przyspieszyć i skupić się na precyzyjnym wykonywaniu czynności, oraz krótkie, zajmujące zazwyczaj jeden ekran łamigłówki. Wtedy czas już nas nie goni, precyzja nie ma tak dużego znaczenia, a pośpiech może tylko utrudnić szukanie przejścia do kolejnego etapu.

Rozgrywka Unravel Two opiera się przede wszystkim na współpracy pomiędzy dwiema postaciami. Podstawy są bardzo proste i w dużym stopniu przypominają to, co do zaoferowania mają podobne gry z tego gatunku. Czasami jedna osoba musi przesunąć jakiś przedmiot, żeby zapewnić swobodne przejście swojemu partnerowi. Innym razem trzeba przytrzymać zsuwającą się z pochylonej powierzchni beczkę, po której druga postać może wspiąć się do przejścia dzielącego graczy od kolejnego poziomu.

Dodatkowe możliwości dodaje również fakt, że bohaterowie są ze sobą połączeni włóczką. Jeżeli jednej osobie uda się wejść na nieosiągalne zwykłym podskokiem wysokości, druga może złapać się włóczki i wspiąć w kierunku swojego partnera. Każda kolejna przeszkoda, jaka staje na drodze naszych postaci, otwiera kolejne sposoby współpracy.

Pojawia się możliwość robienia mostów z włóczki, łączenia dwóch przeznaczonych do tego punktów na ekranie czy wykorzystywania fragmentów otoczenia do wspinania się na coraz większe wysokości, w stronę końca rozdziału.

Jeżeli gramy w pojedynkę, pojawia się opcja łączenia postaci w jednego, dwukolorowego Yarny’ego oraz przełączania się pomiędzy postaciami. Elementy zręcznościowe przechodzimy jednym bohaterem, bujając się na włóczce z jednego punktu do drugiego, a kiedy przychodzi czas na łamigłówki i współpracę, rozdzielamy się z powrotem na dwie postaci.

Nie ma żadnych problemów z przechodzeniem Unravel Two solo, aczkolwiek na każdym kroku widać, że nie z takim zamierzeniem projektowano ten tytuł. Współpraca ze znajomym, który siedzi obok nas na kanapie, przynosi dużo więcej satysfakcji.

Chociaż rozgrywka jest prosta i przyjemna, a elementy kooperacji pomiędzy dwoma bohaterami dostarczają sporo radości, każda kolejna lokacja utwierdza nas w przekonaniu, że główną rolę w tym przedstawieniu kradnie świat stworzony przez Coldwood.

Inspirowane szwedzkimi krajobrazami poziomy zachwycają wizualnie nawet na niewielkim ekranie Nintendo Switcha. Muzyka idealnie współgra z wydarzeniami na ekranie, a ostatecznie najbardziej zachwyca fakt, jak płynnie przeplata się stworzony świat z mechanikami wykorzystywanymi przez naszych bohaterów.

Zapomnijcie na chwilę o strzelaniu jajkami w Yoshim czy skakaniu na magicznej czapce w Mario Odyssey. Mała, kolorowa postać z włóczki wędruje po wielkim świecie, gdzie każde, pozornie niegroźne zwierze może w mgnieniu oka cofnąć ją do poprzedniego checkpointu. Skakanie po wodnych liliach, wypatrując czyhających na nas ryb, ucieczka przed wściekłą kurą, wędrowanie przez las tuż obok potężnego łosia...

Momentami Unravel wygląda i brzmi groźnie, ale ostatecznie i tak okazuje się spokojną i przyjemną przeprawą. Dopiero gdy nasza przygoda z kampanią zbliża się ku końcowi, odblokowują się możliwości mające przetestować umiejętności gracza.

Rozdziały można przechodzić ponownie, szukając znajdziek i zdobywając kolejne osiągnięcia, a obok zwykłych poziomów kampanii czekają również wyzwania. Mniejsze, krótsze plansze, które karcą nas za każdy, najmniejszy błąd i każą wracać do samego początku, kiedy tylko zboczymy z wyznaczonej trasy.

Dzięki aktywnościom dostępnym poza kampanią, można Unravel wybaczyć, że pierwsze kilka godzin spędzonych z grą nie jest zbyt dużym wyzwaniem. Poziomy są proste, zręcznościowe fragmenty niczym nie przypominają Celeste czy nawet Shovel Knighta, a nawet gdy zatrzymamy się na jakiejś łamigłówce, czeka na nas szereg wskazówek ułatwiających znalezienie przejścia do kolejnego rozdziału.

Na szczęście odblokowywane z czasem wyzwania wrzucają następny bieg i pozwalają wykorzystać stworzone przez Coldwood mechaniki do czegoś więcej niż prostej platformówki.

Unravel Two to świetna odskocznia od innych reprezentantów gatunku dominujących Nintendo eShop. Element współpracy otwiera możliwość przeżycia świetnej przygody ze swoim znajomym, a wyzwania stawiane w późniejszych etapach gry pozwalają rozerwać się również osobom preferującym samotne wieczory przy konsoli.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy