UnderRail - recenzja

Co by wyszło z połączenia Fallouta z Metro 2033? UnderRail, proszę państwa!

Cóż, należy się już pogodzić z tym, że Bethesda zniszczyła oryginalnego Fallouta i postawiła na rozwój tej serii w kierunku "coraz więcej akcji, coraz mniej RPG-a". Jednak niszę, która w ten sposób powstała, starało się wypełnić niewielkie, niezależne studio Stygian Software. No, może nie do końca, bo jednak ich UnderRail stawia na trochę inny klimat (inspirowany właśnie Metro 2033, a nie Falloutem), ale już stylem rozgrywki przypomina stare Fallouta. Zapraszamy pod ziemię...

Przygodę w UnderRail rozpoczynamy od stworzenia naszej postaci. Kreator, który do tego wykorzystujemy, przypomina pierwsze odsłony Fallouta. Decydujemy w nim o podstawowych statystykach (mamy takie cechy, jak siła, zręczność, inteligencja czy percepcja), umiejętnościach (wśród nich bardziej typowe, jak obsługa broni palnej, elektroniki czy mechaniki, ale także coś nowego - zdolności psioniczne!) oraz skillach przypominających Falloutowe perki. Spędziliśmy z tą częścią gry jakieś 20 minut, ale i tak mieliśmy wątpliwości, czy dokonaliśmy dobrych wyborów. Autorzy dali nam tyle możliwości, że można w nich przebierać jak w ulęgałkach.

Reklama

Po stworzeniu naszego bohatera przenieśliśmy się do świata gry, który do złudzenia przypomina wspomniane już Metro 2033. Akcja UnderRail rozgrywa się - podobnie jak w twórczości Głuchowskiego - w sieci dawnego metro, jakiś czas po tym, jak na powierzchni doszło do zagłady i wszyscy, którzy ją przetrwali, zostali zmuszeni do zejścia pod ziemię. Ludzkość musiała nauczyć się żyć w nowej rzeczywistości. Pod powierzchnią powstały nowe ugrupowania i frakcje. Każdy musi codziennie walczyć o przetrwanie. W tym oczywiście my...

Zabawa w UnderRail polega w głównej mierze na eksplorowaniu podziemnych korytarzy oraz na walce z wszystkim, co czeka na nas pod ziemią - robotami, mutantami, ludźmi... Lokacje, które przemierzamy, są może i duże, ale - prawdopodobnie w wyniku ograniczeń technologicznych (przypominamy, że mowa o grze niskobudżetowej) - zostały one podzielone na mniejsze sekcje. Niektóre z nich do bólu przypominają plansze z pierwszych części Fallouta, ale autorzy mieli też kilka autorskich pomysłów na design. Jedyne, czego nam brakowało, to mapa. Poruszanie się bez niej bywa kłopotliwe i tracimy przez to zdecydowanie zbyt wiele czasu na szukaniu właściwej drogi. Rozumiemy oldschool, ale bez przesady...

Co zaś się tyczy walki, to została ona rozwiązana bardzo sprawnie. Wszystkie starcia rozgrywają się w turach i wymagają od nas taktycznego podejścia. Cały czas musimy zastanawiać się nad tym, po jaką broń sięgnąć (nawiasem, możemy ją zarówno kupować, jak i tworzyć samodzielnie) i jakie umiejętności wykorzystać. Jeśli nie będziemy potrafili zrobić użytku z wszystkiego, czym dysponujemy, będziemy obrywali nawet od słabszych przeciwników. UnderRail to naprawdę wymagająca gra, w której z opcji szybkiego zapisu i szybkiego wczytania korzysta się regularnie. Warto w tej chwili podkreślić, że produkcja Stygian Software nie jest propozycją dla nowicjuszy ani dla osób, które cierpią na deficyt czasu, tylko dla prawdziwych weteranów, którzy będą w stanie poświęcić jej dziesiątki godzin.

UnderRail odstraszy też wszystkich tych, dla których na równi z rozgrywką liczą się doznania estetyczne. Niestety, już na pierwszy rzut oka widać, że Stygian Software dysponowało naprawdę ograniczonym budżetem i zrealizowało projekt tylko i wyłącznie dzięki ogromnej determinacji (gra powstawała kilka lat). Graficznie mamy tu do czynienia z poziomem znanym z pierwszych Falloutów. Co prawda produkcję można uruchomić w wyższych rozdzielczościach, ale wówczas interfejs staje się mało czytelny. Autorzy mogliby bardziej dopracować tę kwestię. O wiele lepiej wyszła im ścieżka dźwiękowa, która doskonale pasuje do przedstawionego w grze uniwersum.

Krótka piłka. Jesteś fanem oryginalnych, pierwszych Falloutów? Lubisz gry o wysokim poziomie trudności? Dysponujesz dużą ilością wolnego czasu? Kupuj UnderRail śmiało! Za 15 dolarów (taką cenę znajdziesz na Steamie) otrzymasz naprawdę wciągającego i wymagającego RPG-a na dziesiątki godzin. Stygian Software jako kolejne studio dowiodło, że można stworzyć bardzo dobrą grę z mizernym budżetem. Gratulacje!

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy