Uncharted: Kolekcja Dziedzictwo Złodziei - recenzja
Są takie gry, które zasługują na remastery bardziej niż inne. Seria Uncharted to jeden z takich przypadków.
To, że Sony w końcu zdecyduje się na wznowienie swojej kultowej serii, stworzonej przez studio Naughty Dog (autorów także równie kultowego The Last of Us), było raczej pewne. Skoro zrobiło to już raz, przy okazji PlayStation 4, to tym bardziej powinno ponownie, po premierze PlayStation 5. Nie chodzi tylko o to, że PS5 daje twórcom znacznie większe pole do popisu niż PS4 (to samo można było przecież powiedzieć o PS4, porównując je do PS3), ale także o to, że Sony niedawno zainwestowało sporo w ekspansję na PC. Na komputerach zagraliśmy już przecież m.in. w God of War, Horizon: Zero Dawn czy Days Gone. A teraz pecetowcy otrzymają także Uncharted: Kolekcję Dziedzictwo Złodziei. Choć muszą na nią jeszcze trochę zaczekać. Na razie kolekcja trafiła tylko na PlayStation 5. I tę wersję było nam dane przetestować.
Czym owa kolekcja jest? Przykro mi, ale tym razem Sony nie odświeżyło wszystkich dotychczasowych odsłon przygód Nathana Drake'a. Nowy zestaw składa się tylko z dwóch gier - Uncharted 4: Kresu Złodzieja oraz Uncharted: Zaginionego Dziedzictwa, będącej tak naprawdę samodzielnym dodatkiem do tej pierwszej. W tej pierwszej wcielamy się przede wszystkim w Drake'a, natomiast w drugiej poznajemy historię Chloe Frazer i Nadine Ross. Kres Złodzieja to przygoda na kilkanaście godzin, a Zaginione Dziedzictwo - na kilka. W sumie czeka na was nafaszerowana emocjonującymi scenami i pięknymi krajobrazami przygoda na około dwadzieścia godzin.
Ponieważ recenzja dotyczy remastera, a nie pierwotnych wersji gier, skupmy się na zmianach, które w nim zaszły. Po pierwsze - w wydaniu na PlayStation 5 pojawiły się dodatkowe ustawienia graficzne. Możemy bawić się w natywnym 4K i 30 FPS-ach, w 1440p skalowanym do 4K i 60 FPS-ach, a nawet w... 120 FPS-ach. Tę pierwszą opcję docenią głównie posiadacze naprawdę dużych ekranów, a tę ostatnią tylko te osoby, które kupiły telewizory/monitory o częstotliwości odświeżania co najmniej 120 Hz. Dlatego też optymalnym ustawieniem dla większości graczy wydaje się to środkowe. I według mnie w nim odświeżone Uncharted wygląda najlepiej. Jedyny minus to według mnie brak dynamicznej rozdzielczości.
Na pierwszy rzut oka trudno dostrzec duże różnice między grafiką w wersji na PS4 a tą w remasterze. W większości aspektów - takich jak oświetlenie, cieniowanie, efekty cząsteczkowe czy zasięg widzenia - zaszły minimalne (w porównaniu do typowej PS4) albo wręcz niedostrzegalne zmiany (w porównaniu do wariantu Pro). Albo nie zaszły żadne. Co więc się zmieniło? Obraz generalnie stał się bardziej szczegółowy, a wyższa rozdzielczość daje się zauważyć nawet na 27-calowym monitorze.
W Uncharted: Kolekcji Dziedzictwo Złodziei z kwestii wizualnych najbardziej doceniłem podwyższoną rozdzielczość oraz możliwość zabawy w 60 klatkach na sekundę. Ale to nie wszystkie zmiany wprowadzone w remasterze. Ogromna różnica pojawia się w czasach ładowania. Podczas gdy na PlayStation 4 musieliśmy czekać około pół minuty na załadowanie się etapu, na PlayStation 5 wystarczą trzy-cztery sekundy. To przepaść! Kolejna zmiana, którą trudno byłoby przeoczyć, dotyczy padów. Studio odpowiedzialne za remaster wykorzystało w nim potencjał DualSense. Wykorzystało adaptacyjne triggery i haptyczne wibracje. I to w całkiem szerokim zakresie. Czujemy pod dłońmi, jak nasza postać idzie, biegnie, płynie, a jazda samochodem czy zderzenia zapewniają dodatkowe atrakcje czuciowe.
O to właśnie chodziło. Uncharted: Kolekcja Dziedzictwo Złodziei to żadna rewolucja. To po prostu stara, świetna gra, wzorowo dostosowana do standardów PlayStation 5. Jeśli nie graliście w Kres Złodzieja i/lub Zaginione Dziedzictwo, macie doskonałą okazję, by nadrobić zaległości. A może po prostu lubicie przygody Nathana Drake'a tak bardzo, że chętnie przeżyjecie tę ostatnią raz jeszcze, w jeszcze przyjemniejszej formie. A może czekacie na wersję na PC? Jeśli macie naprawdę mocny sprzęt, prawdopodobnie będziecie mogli wykrzesać z tej gry maksimum.
PS. Poniższa ocena dotyczy jakości samego remastera.