The Sims 4: Kraina Magii - recenzja

The Sims 4: Kraina Magii /materiały prasowe

​Któż z nas nie chciałby zostać czarodziejem! Każdy, kto przeczytał choć jeden tom "Harry'ego Pottera", na pewno rozmyśla od czasu do czasu, co by to było, gdyby tak opanować sztukę rzucania zaklęć...

Jeśli chcecie się przekonać, czym mogłoby się to skończyć, kupcie najnowszy dodatek do The Sims 4, zatytułowany Kraina Magii. Choć można odnieść wrażenie, że to wszystko już gdzieś widzieliśmy (na przykład w jednym z rozszerzeń do The Sims 3), nie zmienia to faktu, że wprowadza on do zabawy kilka naprawdę interesujących mechanik.

W The Sims 4: Krainie Magii możemy stworzyć czarodzieja albo sprawić, że któryś z naszych zupełnie zwyczajnych simów wkroczy na ścieżkę magii i czarów (robi się to dzięki specjalnemu rytuałowi przejścia). Każda taka postać może odwiedzić zupełnie nowe miejsca, wprowadzone w dodatku. Jest to cała tytułowa kraina magii, w obrębie której można znaleźć m.in. tragarzy z zaczarowanymi przedmiotami, mistrzów czarnoksięstwa czy magiczne kociołki.

Reklama

Co ciekawe, wszystkie te nowe rzeczy są przeznaczone wyłącznie dla simów, którzy zostali czarodziejami. Ci zwyczajni wprawdzie je widzą i mogą z nich korzystać (na przykład we wspomnianym kociołku... ugotują zupę), ale jedynie ci wtajemniczeni potrafią wykorzystać ich pełen potencjał (przykładowo w owym kociołku przygotują eliksir o magicznych właściwościach).

Czarodziejskie umiejętności wprowadzone w The Sims 4: Krainie Magii dają naprawdę duże pole do popisu. Samo odkrywanie nowych zaklęć i eksperymentowanie z nimi sprawia sporo radochy. Czary dzielą się na praktyczne, złośliwe oraz nieokiełznane. W pierwszej grupie znajduje się na przykład Pychota (wyczarowanie smacznego posiłku z niczego), w drugiej - Furia (spowodowanie kłótni między dwoma simami), a w trzeciej - Infernacja (spalenie wyznaczonego celu na popiół). Sporo możliwości dają także wspomniane mikstury, wśród których znalazł się m.in. eliksir nieśmiertelności. W sumie w dodatku znalazły się 24 czary i 15 rodzajów mikstur. A do tego dochodzą jeszcze klątwy.

The Sims 4: Kraina Magii daje nam też możliwość toczenia czarodziejskich pojedynków. Te jednak są w dużej mierze losowe, przez co nie za bardzo chciało mi się w nie angażować. Ponarzekać muszę także na liczbę nowych ubrań czy akcesoriów - aż prosi się, aby było ich trochę więcej. Zniechęciła mnie także ilość czasu niezbędna do rozwijania się w dziedzinie magii. Ponadto żałuję, że twórcy nie wykorzystali potencjału chowańców, o których można napisać głównie tyle, że można je przyzywać i że są.

The Sims 4: Kraina Magii to udany dodatek, choć jego potencjał nie został do końca wykorzystany. Pomimo tego większość fanów tej gry, zafascynowanych dodatkowo historiami o czarodziejach, zdecyduje się pewnie na zakup rozszerzenia. I podejrzewam, że nie będzie tego żałować.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: The Sims 4
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama