The Pedestrian - recenzja

Od czasu do czasu uwielbiam oderwać się od strzelanek, zręcznościówek i RPG-ów, by połamać sobie głowę przy porządnej grze logicznej. Takiej jak na przykład The Pedestrian.

To debiutancka produkcja niezależnego studia Skookum Arts, która wypada na tyle dobrze, że mam nadzieję, iż niebawem do realizacji trafią kolejne pomysły tego zespołu. The Pedestrian przenosi nas do olbrzymiej, ruchliwej metropolii (fikcyjnej, ale ewidentnie wzorowanej na amerykańskich miastach), którą przemierzamy, wcielając się w... ludzika ze znaku drogowego. Podczas trwającej kilka godzin przygody mamy okazję odwiedzić najróżniejsze jej części, począwszy od zwykłych ulic i alejek, poprzez plac budowy, a na miejscowym uniwersytecie skończywszy.

The Pedestrian została zrealizowana w formie logicznej gry platformowej 2,5D. Na każdym etapie naszym zadaniem jest takie przestawianie i łączenie rozmieszczonych na nim drzwi oraz drabin, aby powstało z nich przejście. Po drodze musimy rozwiązywać różne łamigłówki - dopóki tego nie zrobimy, nie będziemy w stanie przedostać się dalej. Ich poziom trudności można określić jako umiarkowany, odpowiedni zarówno dla młodszych, jak i starszych graczy. Niektóre plansze są na tyle wymagające, że szare komórki muszą pracować na pełnych obrotach. Dodatkowym utrudnieniem jest to, że jeśli zdecydujemy się usunąć stworzoną przez nas ścieżkę, kończy się to powrotem do stanu początkowego. Warto więc dobrze przemyśleć każdy kolejny ruch.

Reklama

Autorzy postarali się, abyśmy podczas zabawy w The Pedestrian nie poczuli się znużeni. Chodzi mi teraz nie tylko o ciągle zmieniające się lokacje, ale także o to, że co chwilę wprowadzają nowe mechanizmy, których musimy się nauczyć. A gdy już się nauczymy, nie mamy co liczyć na to, że wiedza na ich temat za chwilę przyda nam się ponownie, bo przecież tuż za rogiem czai się kolejna nowinka. Na kolejnych planszach pojawiają się m.in. zabawa prądem czy grawitacją. Na nudę naprawdę nie można tutaj narzekać.

Żeby osiągnąć ten cel, Skookum Arts nie musiało wprowadzać do The Pedestrian jakiejkolwiek fabuły czy tworzyć drugiego dna, do którego zbliżalibyśmy się z czasem, by ostatecznie osiągnąć stan oświecenia. W tej grze nie ma żadnej głębi, moralizowania czy skłaniania do przemyśleń. I nie widzę w tym niczego złego. To - ni mniej, ni więcej - po prostu bardzo dobrze zrealizowana gra logiczna. Jeśli mogę zamówić kolejną na podobnym poziomie, to bardzo proszę. Z chęcią pobawiłbym się dalej!

Na pewno wypada jeszcze pochwalić oprawę audiowizualną The Pedestrian. Choć pod względem graficznym nie jest to żadne arcydzieło, to muszę przyznać, że niemal na każdym etapie poświęcałem chwilę na to, by się rozejrzeć, poszukać detali i poczuć klimat. W zbudowaniu tego ostatniego w dużym stopniu pomaga strona audio. Takiej ścieżki dźwiękowej nie powstydziliby się nawet producenci wysokobudżetowych filmów animowanych. Dokładnie czegoś takiego oczekuję po grach logicznych. Tego, że pozwolą mi nie tylko poćwiczyć szare komórki, ale także zrelaksować się po ciężkim dniu.

Żałuję tylko, że The Pedestrian to gra, którą można ukończyć po tych około sześciu godzinach i z którą nie bardzo jest co robić dalej. Na przechodzenie jej jeszcze raz nie miałem już ochoty (bez sensu jeszcze raz układać rozpracowane już łamigłówki), a niczego więcej produkcja Skookum Arts nie oferuje. Przydałby się tutaj jeszcze jakiś dodatkowy tryb zabawy - solo albo w kooperacji. No, ale może następnym razem. A tymczasem zdecydowanie polecam tę produkcję wszystkim miłośnikom łamania sobie głowy!

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy