The Long Dark - recenzja

The Long Dark /materiały prasowe

The Long Dark już od jakiegoś czasu kusiło wersją dostępną w ramach wczesnego dostępu. Teraz wreszcie położyliśmy (cyfrowe) ręce na pełnym wydaniu.

Gry poświęcone survivalowi w ostatnich latach święcą triumfy. Na tym trendzie postanowiło skorzystać studio Hinterland Studio. Opracowane przez nie The Long Dark to postapokaliptyczny, sandboksowy survival, który potrafi zauroczyć już od pierwszych chwil. Widać, że stworzył go utalentowany zespół, w skład którego weszli współtwórcy takich przebojów, jak Warhammer 40,000: Dawn of War, Company of Heroes, Saints Row, Red Faction, Prince of Persia: Piaski Czasu, a nawet Baldur's Gate. Choć jego najnowsza produkcja ma swoje wady, zdecydowanie warto zwrócić na nią uwagę.

Reklama

W The Long Dark przenosimy się do Kanady i wcielamy w Willa Mackenziego, pilota, który daje się namówić swojej byłej żonie Astrid na podróż w miejsce, w którym ma znajdować się ktoś potrzebujący pilnej pomocy. Choć warunki pogodowe zdecydowanie nie sprzyjają, główny bohater decyduje się przystać na jej prośbę. Niestety, podczas lotu dochodzi do anomalii, w wyniku których dochodzi do wypadku. Właściwą zabawę rozpoczynamy już po katastrofie. Dookoła nas szczątki samolotu, ani śladu po Astrid... Cóż, trzeba rozejrzeć się po okolicy, poszukać partnerki i... zacząć niełatwą walkę o przetrwanie!

Okolica, do której trafiliśmy, szybko okazuje się bardzo nieprzyjaznym miejscem. The Long Dark to zabawa w survival pełną gębą. W grze zginąć całkiem łatwo i ostrożnością musimy wykazać się na każdym kroku. Cały czas musimy uważać na czyhające w otoczeniu wilki i niedźwiedzie, a także pilnować tego, by główny bohater nie zmarł z głodu, pragnienia czy wyziębienia. Do przetrwania są nam potrzebne różnego rodzaju zasoby (jak woda czy suszona wołowina), ale tych na mapie jest naprawdę niewiele. Graliśmy może w trudniejsze gry niż The Long Dark, ale produkcja Hinterland Studio potrafi zestresować i dać sporo satysfakcji. Autorzy naprawdę dobrze zbalansowali poziom trudności, dzięki czemu swoich sił mogą tutaj próbować zarówno zapaleni survivalowcy, jak i ci, którzy dopiero chcą spróbować swoich sił w tym podgatunku.

Hinterland Studio przygotowało w The Long Dark nie tylko tryb fabularny, ale także opcję survivalową oraz wyzwania, które skutecznie wydłużają żywotność gry. Żałujemy tylko, że praca scenarzystów wypadła raczej przeciętnie. Po tajemniczym początku przygody spodziewaliśmy się, że fabuła zostanie poprowadzona w ciekawszy sposób. Można to było osiągnąć m.in. poprzez stworzenie interesujących NPC-ów i zlecanych przez nich zadań. Tymczasem ci pierwsi niczym nie intrygują, a te drugie to typowe "przynieś, zanieś, pozamiataj". Kupując The Long Dark, liczcie przede wszystkim na wymagający i satysfakcjonujący survival, a nie na wciągającą po uszy historię.

Możecie się natomiast spodziewać wzorowo stworzonego klimatu. Mroczne i tajemnicze otoczenie, niewielka liczba innych postaci (a w trybie sandboksowym - całkowity ich brak), opuszczone chaty do odwiedzania, ślady obecności człowieka (np. w postaci... zwłok), a do tego panująca dookoła cisza, urozmaicana doskonale nagranymi odgłosami i znakomitą ścieżką dźwiękową. Te wszystkie elementy sprawiają, że podczas rozgrywki w The Long Dark na każdym kroku czujemy, że wokół nas dzieje się coś niepokojącego i że to ostatnie dni naszego bohatera... albo ludzkości w ogóle.

W naszej opinii The Long Dark to pozycja obowiązkowa dla wszystkich miłośników survivalu. Hinterland Studio opracowało bardzo dobrze wyważoną, wciągającą rozgrywkę (szczególnie w trybie sandboksowym), świetną atmosferę oraz znakomitą ścieżkę dźwiękową. Co prawda obiecywaliśmy sobie znacznie więcej po opcji fabularnej, ale tu już sami musicie odpowiedzieć sobie na pytanie, czy to dla was tak ważny element gry.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy