The Dark Crystal: Age of Resistance Tactics - recenzja

​Netflix ma coraz większe ambicje. Mam na myśli nie tylko oscarowe zakusy, ale również chęć podboju świata gier.

Niektórzy twierdzą, że tegoroczne Oscary to dla Netfliksa wielkie rozczarowanie. Ja bym tak nie nazwał kilkunastu nominacji i jednej zdobytej statuetki, ale może odejdźmy od filmowych produkcjach i skupmy się na grach, na które amerykański gigant wyłożył pieniądze. A tutaj robi się jeszcze mniej kolorowo. W ubiegłym roku zapowiedziano dwie gry na podstawie "Stranger Things". Obie okazały się niskobudżetowymi produkcjami, o których wszyscy raczej szybko zapomną. Jeszcze gorzej skończył Narcos: Rise of the Cartels, którego średnia ocen na Metacriticu wynosi na chwilę obecną 45/100 (naszą recenzję podsumowaliśmy notą 5/10). Z kolei niedawno ukazała się The Dark Crystal: Age of Resistance Tactics, czyli gra na kanwie serialu "Ciemny Kryształ". Jak wypada? Cóż, mogło być lepiej, ale z pewnością mogło i dużo gorzej.

Reklama

The Dark Crystal: Age of Resistance Tactics opowiada z grubsza tę samą historię, co serial. Podobnie jak w przypadku Stranger Things 3: The Game, wiele etapów oparto w stu procentach na scenach znanych z pierwowzoru. Połączono je jednak w całość w taki sposób, jakby twórcom zależało przede wszystkim na przywołaniu emocji, które towarzyszyły podczas oglądania oryginału, a nie na opowiedzeniu kompletnej, zrozumiałej historii. Ta z pewnością okaże się zbyt chaotyczna dla kogoś, kto nie oglądał "Ciemnego Kryształu", ale nawet jeśli masz seans już za sobą, możesz się niekiedy czuć zagubiony.

The Dark Crystal: Age of Resistance Tactics to strategia taktyczna, w której rozgrywamy starcia przedstawione w serialu, wykorzystując w nich w sumie 14 postaci (gelflingów) znanych ze szklanego ekranu. Są one podzielone na tury i wymagają od nas ciągłego główkowania. Początkowo poziom trudności stosunkowo niski, ale z czasem rośnie, aż w końcu staje się na tyle wysoki, że niedzielni gracze będą mieli problemy, za to weterani gatunku powinni być zachwyceni. W trakcie potyczek wykonujemy rozmaite zadania, które nawiązują do fabuły i dobrze się z nią zgrywają. W każdym starć kluczowi są bohaterowie, którzy podczas kolejnych etapów zdobywają doświadczenie i stają się coraz silniejsi. Możemy ich uczyć nie tylko nowych umiejętności, ale przypisywać im także dodatkowe klasy. System rozwoju daje sporo swobody i jest naprawdę satysfakcjonujący.

To tyle, jeśli chodzi o zalety, a teraz przejdźmy do wad. Po pierwsze - autorzy The Dark Crystal: Age of Resistance Tactics powinni zainwestować w dobrego projektanta interfejsów, żebyśmy nie musieli spędzać tyle czasu na czynnościach, które powinno się wykonywać w mgnieniu oka. Po drugie - bywa, że poziom trudności staje się niesprawiedliwy, a gra wymaga od nas grindowania, abyśmy byli w stanie przejść dalej. Po trzecie - konstrukcja poziomów czasem okazuje się nużąca (na przykład wtedy, gdy musimy pokonać dużą odległość, poruszając się powoli, tura po turze). Po czwarte - graficznie The Dark Crystal: Age of Resistance Tactics to zdecydowanie druga, jeśli nie trzecia liga (a mówimy przecież o adaptacji pięknie zrealizowanego serialu!). Po piąte - optymalizacja mogłaby być zdecydowanie lepsza; okazjonalne spadki płynności potrafią zirytować.

The Dark Crystal: Age of Resistance Tactics to strategia taktyczna, która może przypaść do gustu miłośnikom gatunku oraz wielbicielom pierwowzoru (tego Netfliksowego albo oryginału z 1982 roku). Polecam podejść do niej już po zapoznaniu się z serialem, bo wtedy będzie wam o wiele łatwiej zrozumieć chaotyczną fabułę. A jeżeli będziecie mieli z tym problem, to i tak nie jest ona najważniejszym elementem gry. Zdecydowanie ważniejsza wydaje mi się rozgrywka, która potrafi zarówno zaangażować i wciągnąć, jak i doprowadzić do frustracji bądź irytacji.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy