Stellaris - recenzja

Szwedzkie studio Paradox Interactive przedstawia swoją najnowszą strategię - Stellaris. Czas na podróż w kosmos!

Do tej pory Paradox Interactive było znane przede wszystkim ze strategii osadzonych w klimatach fantasy czy średniowiecza. Stellaris to pierwsza produkcja tego studia, która przenosi nas między gwiazdy. Podobnie jak w poprzednich tytułach szwedzkiego zespołu, tak i tutaj mamy do czynienia z rozgrywką w stylu 4X - od eXplore (eksploracja), eXpand (ekspansja), eXploit (eksploatacja) i eXterminate (eksterminacja). Jednak w Stellaris nie występuje popularny dla tego podgatunku syndrom "jeszcze jednej tury"... ale to tylko dlatego, że Paradox zrezygnował w jego przypadku z klasycznego systemu turowego.

Reklama

Przygodę ze Stellaris rozpoczynamy od stworzenia własnej rasy za pomocą mocno rozbudowanego kreatora. Opieramy się na sześciu typach (ssaki, ptaki, płazy, gady, stawonogi, grzyby) i określamy jej cechy, etykę czy ustrój polityczny. Wybory, których dokonamy na tym etapie, będą miały niebagatelny wpływ na nasze możliwości oraz ograniczenia podczas właściwej rozgrywki. Gdy już zakończymy kreację naszego gatunku, możemy rozpoczynać zabawę. Warto nadmienić, że ta za każdym razem jest losowo generowana (chodzi zarówno o kształt świata, jak i o towarzystwo, na które napotykamy podczas jego eksploracji, a także dokonywane przez nas odkrycia), więc nawet po kilku sesjach Stellaris nie zaczyna nudzić.

Rozgrywkę w Stellaris rozpoczynamy z planetą-matką, kosmoportem, statkiem konstrukcyjnym, okrętem badawczym oraz skromną flotą bojową. Na samym początku skupiamy się przede wszystkim na eksploracji - odwiedzaniu oraz kolonizowaniu pobliskich, a później coraz dalszych ciał niebieskich. Podczas zabawy trafiamy na inne rasy, wykonujemy zadania oraz poznajemy przeszłość galaktyki, którą - na tyle, na ile było to możliwe - oparto o teorie naukowe.

Gdy już zakończymy fazę eksploracji, przechodzimy do tej części rozgrywki, w której na pierwszy plan wychodzi dyplomacja oraz walka z tymi, z którymi nie uda nam się nawiązać pokojowych relacji. Od pewnego momentu musimy także mierzyć się z kryzysami (takimi jak na przykład bunt robotów) oraz podejmować decyzje (niejednokrotnie trudne) dotyczące naszej rasy. Każda sesja różni się od poprzedniej, także dzięki systemowi losowych wydarzeń, dzięki którym każdorazowo Stellaris opowiada odmienną historię.

Gracze, którzy mieli do czynienia z wcześniejszymi produkcjami Paradoksu, powinny poczuć się w Stellaris jak w domu. W grze widać podobieństwa do Europy Universalis, Crusader Kings oraz innych tytułów Szwedów. Natomiast nowe osoby z pewnością będą musiały spędzić przy komputerze kilka godzin, zanim zaczną sprawnie operować we wszystkich aspektach rozgrywki. Jednak to się zdecydowanie opłaci, bo gdy już nauczymy się grać w Stellaris, to prawdopodobnie nie opuścimy przestrzeni kosmicznej przez najbliższe tygodnie, a może i miesiące. Interfejs opracowany przez Paradox jest bardzo dobry, ale twórcy nie ustrzegli się błędów. Przede wszystkim irytuje to, że nie możemy zdecydować o tym, jakie powiadomienia chcemy otrzymywać. To prowadzi do sytuacji, w której jesteśmy wręcz zalewani komunikatami i nie jesteśmy w stanie ogarnąć ich wszystkich.

Zaskakujące jest także to, że gdy już opanujemy wszystkie niuanse związane z modelem rozgrywki w Stellaris, to okazuje się, że gra nie stanowi znowu aż tak dużego wyzwania. W głównej mierze wynika to chyba z tego, że sztuczna inteligencja jest w niej wyjątkowo bierna i jeśli z nią nie zadrzemy, to raczej możemy czuć się bezpiecznie. Autorzy ewidentnie chcieli zaakcentować eksplorację oraz rozwój rasy, ale według nas powinni dać też szansę wykazania się tym osobom, które w 4X skupiają się przede wszystkim na wojnie. No, ale dla przeciętnego gracza, szukającego rozbudowanej i wciągającej strategii, nie powinno to stanowić większego problemu.

Stellaris zostało wydane w polskiej wersji językowej, ale jej autorzy nie wykonali swojego zadania najlepiej. W samej treści występują błędy, literówki, nieprzetłumaczone wyrazy, ale także forma nie jest doskonała. Bywa, że opisy wyświetlają się poza ramkami, w których powinny się mieścić, przesłaniają elementy interfejsu...

Stellaris to kolejna niezwykle udana strategia ze stajni Paradox Interactive. Autorzy nie ustrzegli się błędów, ale swoją pracę wykonali tak, że nadchodzący, konkurencyjny Master of Orion ma się czego obawiać. Stellaris gwarantuje wciągającą rozgrywkę na kilkadziesiąt (a może więcej) godzin, która powinna zadowolić wszystkich miłośników gatunku.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Stellaris
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama