Można powiedzieć, że dobre gry się nie starzeją. Czasem potrzebują, żeby je odświeżyć (głównie wizualnie), ale poza tym bawią dziś tak samo, jak bawiły przed dziesięcioma czy dwudziestoma laty.
Już w ubiegłym roku mogliśmy się przekonać co do słuszności tej teorii, gdy spędziliśmy trochę czasu z Crash Bandicoot N. Sane Trilogy, czyli remasterem doskonałej platformówki znanej jeszcze z pierwszej generacji PlayStation. W tym Activision przygotowało kolejną miłą niespodziankę dla wszystkich sentymentalnych graczy. Jest to Spyro: Reignited Trilogy, czyli - jak się pewnie domyślacie - wznowienie wszystkich trzech pierwszych części przygód pociesznego, fioletowego smoka. Ponownie mamy do czynienia z odświeżoną wersją gier rodem z PSX-a... i ponownie bawimy się tak samo dobrze (ba, doskonale!), jak przed laty.
Z racji tego, że trzy pierwsze części Spyro ukazały się kolejno w 1998, 1999 i 2000 roku, autorzy odświeżonej trylogii - studio Toys for Bob - musieli się naprawdę postarać, żeby wyglądały dziś świeżo. Nie było mowy o zwykłym remasterze. W praktyce Spyro: Reignited Trilogy to bardziej remake niż remaster. Wszystkie projekty lokacji czy modele postaci przygotowano od podstaw, na całkiem innym silniku graficznym. Efekt? Znakomity! Ktoś, kto nie widział pierwszych odsłon serii, nie miałby szans zauważyć, że to odświeżona wersja gier sprzed dwóch dekad. Na cokolwiek nie zwrócimy uwagi, wygląda świeżo i nowocześnie. Zaskoczyło nas tylko to, że twórcy nie wprowadzili animacji w 60 klatkach na sekundę. Wydając remaster na konsole nowej generacji, można się było o to pokusić. Ba, wręcz wypadało.
Co innego rozgrywka. Spyro: Reignited Trilogy pod tym względem nie różni się wcale od pierwowzorów i - o dziwo - wcale nie sprawia przez to wrażenia przestarzałego. Oczywiście wszystko działa sprawniej i przyjemniej niż te dwadzieścia lat temu (na przykład interfejs sprawia wrażenie, jakby go dostosowano do współczesnych standardów), ale z grubsza gameplay się nie zmienił. Podobnie jak konstrukcja poszczególnych etapów. Jeśli pamiętacie, jak należało przechodzić poszczególne etapy czy gdzie należało szukać znajdziek (w co wątpimy), będzie wam łatwiej, bo w tym zakresie nie wprowadzono żadnych modyfikacji.
Spyro: Reignited Trilogy to produkcja skierowana zarówno do starszych, jak i młodszych graczy. Jedni i drudzy powinni czerpać dużo przyjemności z eksplorowania kolejnych plansz, pokonywania sekwencji zręcznościowo-platformowych, a także uczestnictwa w prostych, ale całkiem emocjonujących starciach (szczególnie mamy na myśli te z bossami). Żadna z części ani żaden z ich fragmentów nie należy do przesadni trudnych, więc nawet mniej doświadczony odbiorca powinien sobie bez problemu poradzić z ukończeniem każdej przygody. Z drugiej strony - na pewno nie są to gry banalnie łatwe. Ot, są wyważone. Jedyne, co nas czasem irytowało, to praca kamery, która bywa niedoskonała, utrudniając nam właściwe wykonywanie ewolucji.
Przejście całej trylogii to kwestia dwudziestu kilku godzin. To całkiem sporo, a do tego trudno się w tym czasie nudzić. Po pierwsze - dlatego, że opowiedziana w każdej części historia potrafi wciągnąć. Po drugie - rozgrywka jest dostatecznie różnorodna i emocjonująca. Po trzecie - poszczególne odsłony różnią się między sobą (przede wszystkim trzecia różni się od poprzednich dwóch). Jeśli chcecie, możecie je przechodzić w dowolnej kolejności, niewiele przy tym tracąc, ale jeśli mielibyśmy doradzać, sugerowalibyśmy jednak nie mieszać w chronologii.
Rodzimy wydawca przygotował niespodziankę w postaci pełnego polskiego dubbingu, którego nie tylko przyjemnie się słucha (mamy wrażenie oglądania animowanej bajki), ale dzięki którem przy w Spyro: Reignited Trilogy mogą się bawić nawet najmłodsi gracze.
Wydawanie remasterów i remake'ów nie zawsze jest uzasadnione. Po prostu nie każda gra zasługuje na wznowienie. A nawet jeśli, to te odświeżone wersje nie zawsze wypadają dostatecznie dobrze. Natomiast w przypadku przygód Spyro możemy mówić i o pożądanym, i o bardzo udanym remake'u, przy którym można spędzić wiele przyjemnych i emocjonujących wieczorów. Polecamy i młodszym, i starszym graczom!