Sniper: Ghost Warrior 3 miał być kamieniem milowym w historii CI Games. Niestety, ten strzał również okazał się dość chybiony.
Pierwsze dwie części Sniper: Ghost Warrior okazały się totalnymi przeciętniakami (średnie ocen oscylują wokół piątek w dziesięciostopniowej skali), ale mimo to zdobyły całkiem spore grono oddanych fanów. To zasługa przede wszystkim tematyki. Gracze przez pięć lat czekali na produkcję, w której mogliby wcielić się w snajpera (poprzednia - Sniper Elite - została wydana w 2005). Gdy w końcu ją otrzymali, pobiegli ochoczo do sklepów, nie zważając na mierną jakość. Podobna historia może się rozegrać i tym razem, przy okazji Sniper: Ghost Warrior 3, ale trzeba pamiętać, że seria CI Games ma już konkurencję w postaci kontynuacji cyklu Sniper Elite. Tak czy inaczej, my skupmy się nie na szansach na finansowy sukces, ale na jakości samej gry.
W Sniper: Ghost Warrior 3 wcielamy się w niejakiego Jona Northa. To snajper pracujący dla JSOC, który wraz ze swoim młodszym bratem, Robertem, zostaje wysłany na misję nieopodal granicy rosyjsko-ukraińskiej. Jak pewnie się domyślacie, nic nie idzie tak jak powinno. Robert zostaje porwany. Po kilku miesiącach Jon trafia do Gruzji, gdzie będzie miał za zadanie pokazać tamtejszym separatystom, gdzie raki zimują. A przy okazji rozejrzeć się za swoim bratem.
Nie zamierzamy rozwodzić się specjalnie nad fabułą. Nie jest ona zła, ale też czuć, że nie była dla CI Games czymś szczególnie istotnym. Po całkiem niezłym początku szybko przekonujemy się, że scenariusz to kalka popularnych motywów. Jednak jeszcze gorzej wypada sposób jego prowadzenia. Mamy na myśli przede wszystkim dialogi. Autorzy chcieli, aby gra wypadła jak najbardziej realistycznie, więc postanowili, że postacie będą rzucać mięsem na lewo i prawo. Jednak efekt jest fatalny. W dużej mierze winę za to ponosi polski dubbing, który wypada po prostu źle.
Przejdźmy do rozgrywki. Sniper: Ghost Warrior 3 zrobił pod tym względem wyraźny krok do przodu. Przede wszystkim jego akcja toczy się w otwartym świecie, pozbawionym skryptów, które wypełniały poprzednie części po brzegi. Co prawda zabawa bywa schematyczna (odwiedzamy naszą kryjówkę, przygotowujemy się do misji, wykonujemy zadanie, wracamy do kryjówki, przygotowujemy się... i tak w kółko), ale nie sposób nie docenić znacznie większej wolności, jaką zostaje tym razem obdarzony gracz. Po mapie możemy poruszać się całkiem swobodnie, a misje możemy realizować w sposób najbliższy naszemu sercu.
Oczywiście daniem głównym w Sniper: Ghost Warrior 3 jest możliwość eliminowania wrogów z daleka, za pomocą karabinu snajperskiego. Jednak nie jest to jedyna opcja. Możemy równie dobrze zakradać się do wrogich obozów i eliminować strażników przy pomocy pistoletu czy karabinu. A po jakimś czasie, gdy dorobimy się już kamizelki kuloodpornej, możemy planować nawet bardziej bezpośrednie i widowiskowe akcje. Co ciekawe, autorzy przygotowali trzy drzewka - Sniper, Ghost i Warrior - które rozwijają się w zależności od preferowanego przez nas stylu gry.
Przydatne są gadżety, takie jak dron, za pomocą którego możemy zrobić rekonesans i oznaczyć wrogów (podobnie jak w wydanym niedawno Ghost Recon: Wildlands) czy noktowizor, który pozwala nam działać skutecznie także w nocy. W grze możemy także ulepszać naszą broń, wzbogacając ją o tłumiki, lunety czy stojaki. Sprzęt trzeba także naprawiać.
Jak więc widzicie, Sniper: Ghost Warrior 3 to gra bogatsza od poprzedniczek. Gameplayowo rzeczywiście wypada nie najgorzej. Tym, co sprawia, że odechciewa się w nią grać, jest strona techniczna. Autorzy popełnili w tym aspekcie tyle błędów, że aż trudno w to uwierzyć. Wyobraźcie sobie, że gra potrafi ładować się nawet kilka minut. Liczba klatek na sekundę nie jest stabilna, nawet na całkiem niezłym sprzęcie i średnich ustawieniach graficznych. Tekstury ładują się często na naszych oczach. Gra miejscami wygląda mocno średnio, choć pochwalić należy szczegółowe odwzorowanie broni czy sprzętu. Wypada także docenić pracę projektantów lokacji. Te są przeważnie naprawdę sensownie i pomysłowo poukładane.
Równie źle wypada sztuczna inteligencja. W takiej grze, jak Sniper: Ghost Warrior 3, powinien to być jeden z najbardziej dopracowanych elementów. A tutaj doświadczamy takich widoków, jak pakujący się pod naszą lufę strażnicy czy wrogowie niepotrafiący nas dostrzec w kompletnie oczywistej sytuacji.
Sniper: Ghost Warrior 3 może się pochwalić kilkoma udanymi rozwiązaniami, które niestety równoważy paroma sporymi minusami. A zatem można napisać, że jest to typowa produkcja CI Games, tyle że bardziej wysokobudżetowa od poprzednich. Jeśli podobały wam się poprzednie części, zagrajcie koniecznie. Jeżeli niekoniecznie, a chcielibyście wcielić się w snajpera, zastanówcie się, czy nie lepszym wyborem będzie zakup wydanego w lutym Sniper Elite 4.