Podgatunek "gier snajperskich" rozwija się w najlepsze za sprawą polskiego Sniper: Ghost Warrior i brytyjskiego Sniper Elite.
Podczas gdy prace nad Sniper: Ghost Warrior 3 jeszcze trwają (gra ma powędrować do sklepów na początku kwietnia), do sprzedaży trafiła czwarta odsłona Sniper Elite. Czy tym razem twórcy ze studia Rebellion zaproponowali nam coś nowego, czy postawili na sprawdzone mechanizmy? Przyjrzeliśmy się temu jak przez lunetę karabinu snajperskiego!
W Sniper Elite 4 wcielamy się ponownie w Karla Fairburne'a, agenta amerykańskiego wywiadu, który potrafi strzelać ze snajperki celnie jak mało kto. Po jego ostatniej misji, której akcja rozgrywała się w Afryce, wysłano go do słonecznej Italii. Na miejscu będzie musiał wykonać szereg zadań, starając się zapobiec stworzeniu przez nazistów śmiercionośnej broni. Autorzy przygotowali jednak także dodatkowy wątek, w ramach którego będziemy mogli pomóc włoskiemu ruchowi oporu.
Fabuła Sniper Elite 4 nie należy do jej najmocniejszych stron. Znacznie bardziej spodobały nam się zaprojektowane przez twórców lokacji - zarówno jeśli chodzi o ich prezentację, jak i o różnorodność. Podczas kampanii zwiedzamy nie tylko malownicze plaże i miasteczka nad Morzem Śródziemnym, ale także góry, lasy czy niemieckie bazy. Na nudę nie sposób tutaj narzekać.
Rebellion przygotowało na potrzeby kampanii łącznie osiem misji, które można ukończyć w czasie godziny-półtorej. To daje całkiem pokaźną długość rozgrywki na poziomie nawet przeszło 10 godzin. Jednak ostateczny czas zabawy zależy od tego, jaki poziom trudności wybierzemy oraz czy wolimy strzelać z karabinu snajperskiego, czy nie stronimy od rozwiązań w stylu Rambo. Od siebie dodamy, że te pierwsze przeważnie potrafią być znacznie skuteczniejsze od tych drugich. Jednak nie powinno to nikogo zdziwić - w końcu mówimy o "grze snajperskiej", a nie o typowym FPS-ie.
Miłośnicy strzelania z karabinów snajperskich powinni być wniebowzięci. Sniper Elite 4 - głównie dzięki świetnie zaprojektowanym lokacjom oraz jeszcze dopracowanej mechanice (które już ostatnim razem nie pozostawiała prawie nic do życzenia) - oferuje pod tym względem znakomite doznania od samego początku aż do końca rozgrywki. Szczególnie, gdy wyłączymy wszelkie wspomaganie i poczujemy, że wiatr i grawitacja naprawdę mają znaczenie, a wróg będzie potrafił nas dostrzec ze znacznie większą łatwością.
Cieszy także całkiem spora swoboda, jaką otrzymujemy podczas wykonywania kolejnych misji. Plansze trudno nazwać otwartymi, rozgrywka miewa czasem korytarzowy charakter, ale sposobów na realizację zadania zawsze mamy kilka. A format zabawy możemy dostosować do siebie. Choć wspomniane, siłowe rozwiązania nie należą w Sniper Elite 4 do najskuteczniejszych, to wcale nie znaczy, że nie możemy grać w ten sposób. Wystarczy pobawić się trochę ustawieniami i proszę bardzo.
Poza tym kampanię możemy przejść w trybie kooperacji. Wtedy zabawa staje się jeszcze bardziej emocjonująca. Z drugim graczem możemy także wykonywać rozmaite zadania. W Sniper Elite 4 znalazł się także multiplayer, w którym możemy pobawić się zarówno w klasyczny sposób, jak i w mniej typowy, na przykład biorąc udział w pojedynkach strzeleckich.
Osadzając akcję gry w takim miejscu, jak Włochy, wypadałoby stworzyć niezapomnianą oprawę. Ta w Sniper Elite 4 niestety taka nie jest. Lokacje są zaprojektowane w sposób przemyślany, ale nad warstwą graficzną wypadałoby jeszcze popracować. A najlepiej wymienić wcześniej silnik, na bazie którego powstała gra, bo ten, którego użyło Rebellion, jest już zdecydowanie przestarzały. Nie można natomiast złego słowa powiedzieć o udźwiękowieniu. Szczególnie odgłosy broni zostały przedstawione dokładnie tak, jak można by sobie tego życzyć.
Sniper Elite 4 to gra, którą powinien zainteresować się każdy miłośnik tego podgatunku. Zapowiada nam się bardzo ciekawy pojedynek (snajperski) pomiędzy czwartą odsłoną serii studia Rebellion a nadchodzącym Sniper: Ghost Warrior 3. Miejmy nadzieję, że polska produkcja wypadnie co najmniej tak dobrze, jak ta brytyjska. A ta wypadała naprawdę przednio.