Seven: The Days Long Gone - recenzja

Seven: The Days Long Gone /materiały prasowe

​Czy Seven: The Days Long Gone to kolejna polska gra, z której możemy być dumni? Przekonajcie się!

Seven: The Days Long Gone to wspólna produkcja studia Fool's Theory przy wsparciu innej rodzimej firmy - IMGN.PRO, która powinna zainteresować całkiem spore grono osób. Po pierwsze - miłośnicy gier postapokaliptycznych. Po drugie - poszukiwacze oryginalnych mechanik rozgrywki. I wreszcie po trzecie - ci, którzy potrafią docenić ciekawe historie bardziej niż fenomenalną grafikę (co absolutnie nie oznacza, że Seven: The Days Long Gone jest brzydka). Przejdźmy do szczegółów...

W produkcji Fool's Theory przenosimy się do otwartego, ponurego świata, wyniszczonego przez dawną wojnę pomiędzy starożytnymi i demonami. Cywilizacja od tamtej pory nie potrafi się odrodzić. Co i rusz natrafiamy na technologie sprzed wielu lat, ale ludzie zamieszkujący te ziemie mają raczej zaściankowe podejście do życia, a ich stan posiadania jest nad wyraz skromny. Głównym bohaterem Seven: The Days Long Gone jest niejaki Teriel, członek Gildii Złodziei, który trafia na więzienną wyspę Peh. To tutaj rozpoczyna się długa i ciekawa przygoda, której szczegółów nie chcemy wam jednak zdradzać (wspomnimy może jeszcze tylko, że na Peh trafiamy w wyniku podstępu jednego demona, którego marionetką stał się Teriel). Uwierzcie nam jednak na słowo, że będziecie zaintrygowani zarówno początkiem, jak i ciągiem dalszym.

Reklama

Już na samym wstępie można się zorientować, że Seven: The Days Long Gone jest grą nietypową. Kontrolowaną przez nas postać obserwujemy w widoku izometrycznym, a poruszamy się nią w stylu przypominającym Assassin's Creed czy Mirror's Edge. Nie tylko biegamy, ale również wspinamy się czy skaczemy po dachach. I wcale nie jest to dodatek, a całkiem istotna - i czasem dość wymagająca - część gry. Produkcja Fool's Theory to trochę zręcznościówka (głównie dzięki elementom parkourowym, ale także za sprawą walki, której też nie brakuje), trochę skradanka (przeciwników możemy eliminować również po cichu), trochę RPG (ze względu na nacisk na fabułę i zadania, a także na obecność rozwoju postaci i craftingu)... Karkołomne połączenie, ale jak najbardziej udane!

Fool's Theory wykonało świetną pracę, wymyślając, projektując i wykonując świat gry. Jest on nie tylko obszerny i różnorodny (pomimo, że prawie cały czas spędzamy na wspomnianej wyspie), ale również dopracowany. Panujący w nim klimat można określić jako postapokaliptyczny, ale są w nim także widoczne inspiracje cyberpunkiem czy fantastyką. Poza tym na Peh naprawdę jest co robić. Poza zadaniami głównymi autorzy przygotowali szereg pobocznych, wśród których znalazły się questy typowe dla większości RPG-ów (ot, pójdź gdzieś i zabij kogoś), ale także oryginalne i naprawdę świetnie napisane. Do zalet Seven: The Days Long Gone można zaliczyć także nieliniowość. Zadania możemy wykonywać na różne sposoby - zarówno bardziej "erpegowe", skradankowe i z użyciem siły.

Seven: The Days Long Gone - jak na produkcję debiutancką i pozbawioną dużego budżetu - prezentuje całkiem niezłą oprawę audiowizualną. Projekty lokacji są szczegółowe, a my - pomimo rzutu izometrycznego - możemy oglądać naprawdę rozległe krajobrazy (wynika to także z tego, że odwiedzane miejsca są mocno wertykalne, kilkupoziomowe). Oko cieszą także efekty specjalne, oświetlenie czy cieniowanie. Muzykę do gry napisał duet Miracle of Sound oraz Marcin Przybyłowicz. Efekt jest dokładnie taki, jak być powinien. Ścieżka dźwiękowa właściwie podkreśla atmosferę panującą w przedstawionym świecie.

Czy Seven: The Days Long Gone jest grą pozbawioną błędów? Oczywiście, że nie. Autorzy mogliby się pokusić o nieco jaśniejsze przedstawienie mechaniki rozgrywki, tak aby nowicjusze nie czuli się zagubieni. Problematyczna potrafi być także nawigacja. Jednak przede wszystkim grze przydałaby się lepsza optymalizacja. Pomimo całkiem niezłego sprzętu musieliśmy wielokrotnie oglądać wyraźne spadki płynności animacji. Zauważyliśmy też kilka bugów, ale nie były one specjalnie szkodliwe.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy