Sebastien Loeb Rally Evo - recenzja

Sebastian Loeb Rally Evo ma potencjał, by stać się duchowym następcą Colin McRae Rally.

Milestone to studio, które na grach wyścigowych zna się jak mało kto, ale nie ma się co dziwić, skoro od samego początku zajmuje się wyłącznie tym gatunkiem. Z jego stajni wyszły takie produkcje, jak Superbike 2000, MXGP: The Official Motocross Videogame, WRC czy wreszcie ostatnio Sebastien Loeb Rally Evo, stworzona przy współpracy ze sławnym kierowcą rajdowym. Jak wypada ich najnowsza symulacja? Według nas, co najmniej bardzo dobrze. Gra ma wszelkie predyspozycje ku temu, aby stać się topową "rajdówką" i dołączyć do takich klasyków, jak Colin McRae Rally czy Richard Burns Rally.

Reklama

Sebastien Loeb Rally Evo zawiera kilka trybów rozgrywki, wśród których nie mogło zabraknąć kariery, w której przechodzimy drogę od statusu kompletnego żółtodzioba i od Peugeota 106 aż do najwyższego szczebla rajdowej kariery i rasowych, kilkusetkonnych, doskonale zestrojonych maszyn. Oczywiście możemy też potrenować, wziąć udział w pojedynczych wyścigach, poszaleć w rallycrossie.

W grze znalazła się także opcja wieloosobowa, choć prezentuje się ona na tyle ubogo, że można ją spokojnie pominąć. Natomiast miłośnicy rajdów - a w szczególności samego Loeba - powinni być zachwyceni trybem Sebastian Loeb Experience, w którym możemy prześledzić karierę tytułowego kierowcy od samego początku aż do teraz, jeżdżąc tymi samymi samochodami, co on, i po tych samych trasach, co on, w międzyczasie oglądając materiały wideo z jego udziałem.

Owszem, opcji zabawy w Sebastian Loeb Rally mogłoby być więcej (przede wszystkim multiplayer mógłby być bardziej rozwinięty), ale to nie one są w tej grze najważniejsze, tylko model jazdy. To on sprawia, że przy najnowszej produkcji Milestone spędza się całe godziny i chce się spędzać kolejne. Nie jest ona może zarezerwowana wyłącznie dla prawdziwych wyjadaczy, ale tylko oni będą w stanie docenić w pełni pracę wykonaną przez twórców.

W Sebastien Loeb Rally Evo jeździ się po prostu świetnie. Każdy samochód i każda trasa to zupełnie inna bajka. Każdy pojazd sam w sobie zachowuje się inaczej, a gdy dodamy do tego opcję szczegółowej konfiguracji jego podzespołów, to otrzymujemy naprawdę ogrom możliwości i okazji do eksperymentów. Ustawienia należy dostosować do warunków panujących na danym OS-ie - do liczby i charakteru zakrętów, do rodzaju nawierzchni, do warunków pogodowych...

A później, gdy zaczynamy się ścigać, musimy zachować niezwykłą koncentrację i ostrożność. W tej grze wystarczy nawet mikroskopijny błąd, aby wylądować na barierce albo między drzewami, co zmniejsza nasze szanse na znalezienie się na podium praktycznie do zerowego poziomu. Na szczęście Milestone zdecydowało się wprowadzić opcję przewijania czasu. Jeśli chcemy, możemy wcisnąć lewy trigger i cofnąć akcję o kilka sekund. Tę możliwość docenią z pewnością nie tylko nowicjusze, ale też bardziej doświadczeni kierowcy, którzy na przykład, prowadząc na danym OS-ie, wylecą z trasy na ostatnim zakręcie i spadną o kilka pozycji. A jeżeli ktoś uważa, że w grze rajdowej nie powinno być takiej możliwości, to cóż... może z niej po prostu nie korzystać.

Milestone przygotowało całkiem pokaźną liczbę samochodów i tras. Jeśli mowa o tych pierwszych, to karierę zaczynamy za kierownicą wspomnianego Peugeota 106, ale już wkrótce możemy kupić nieco lepszą maszynę. Na liście dostępnych pojazdów znalazły się m.in. Audi Sport Quattro, BMW E20 2002 TI, Morris Mini Cooper S, Ford Escort RS Cosworth, Lancia Delta Integrale, Lancia Fulvia, Renault 5 Maxi Turbo, a także nowsze modele, takie jak Peugeot 208 T16 R5, Fiat 500 Abarth, Citroen DS3 WRC czy Ford Fiesta RS. Z kolei jeżeli chodzi o trasy, to w Sebastien Loeb Rally Evo możemy pościgać się w tak skrajnie różnych zakątkach globu, jak Australia, Szwecja, Walia, Meksyk czy Alzacja. Oczywiście w każdym kraju znalazł się cały szereg odcinków specjalnych. Nie sposób nie pochwalić ich różnorodności - zarówno pod względem samych tras, jak i otoczenia naszego samochodu.

Jedyna słabsza strona Sebastien Loeb Rally Evo to - nie ma co kryć - oprawa graficzna. Ta jest na poziomie produkcji sprzed trzech-czterech lat. Niestety, widać, że Milestone nie dysponowało ani dużym budżetem, ani zaawansowanym silnikiem (graficznym, rzecz jasna). O ile samochody wyglądają jeszcze całkiem w porządku, o tyle otoczenie jest po prostu przeciętne - brakuje mu szczegółów, wysokiej jakości tekstur czy licznej, skaczącej i wrzeszczącej publiczności. Wobec powyższego jeszcze dziwniejsze staje się to, że wyścigi ładują się tak długo, a menu potrafi działać tak powoli (na przykład po wyjściu z konfiguracji samochodu musimy zaczekać 2-3 sekundy na powrót do głównego menu rajdu - dziwne i irytujące). O wiele lepiej wypada udźwiękowienie - zarówno dźwięki samochodów, jak i głos pilota (nagrany także w języku polskim) brzmią dokładnie tak jak powinny.

Sebastien Loeb Rally Evo to pozycja obowiązkowa dla wszystkich miłośników gier rajdowych, którzy cenią sobie symulacyjne doznania. Nie jest to może symulacja w wersji "dla hardkorów", ale na pewno wyrasta pod tym względem wyraźnie ponad konkurencję. A dzięki temu, że jej twórcy nie przesadzili z realizmem, może się ona okazać przystępną propozycją także dla mniej doświadczonych wirtualnych kierowców. Lubicie się ścigać? Lubicie wyzwania? Kupujcie!

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy