SD Gundam: Battle Alliance - recenzja. Tęskniliście za walkami mechów?

"Gundam" to kawał historii. Pierwszy serial anime z tej serii zadebiutował w 1979 roku.

Od tamtej pory powstało całe mnóstwo kontynuacji, zarówno w postaci odcinkowych historii, jak i pełnometrażowych produkcji. Nie mogło zabraknąć także gier wideo. Te jednak przeważnie przechodziły bez echa, osadzając się w niewielkiej niszy. Czy SD Gundam: Battle Alliance przebije się do szerszego grona odbiorców?

Nie ukrywajmy, że to gra stworzona przede wszystkim z myślą o miłośnikach uniwersum. Przenosimy się w niej do świata G: Universe, w którym cały kanon zostaje zakrzywiony. Zaskakujący fenomen o nazwie Breaks zmienia bieg historii, która miała już miejsce. Gracz, wstępując w szeregi oddziału specjalnego, staje przed zadaniem uporządkowania chaosu. W kolejnych misjach weźmie udział w starciach z udziałem postaci, które w kanonie nie miały szansy się spotkać. Mamy więc do czynienia z crossoverami na wzór tych z serii Kingdom Hearts (w której dochodziło do zblendowania postaci i światów Disneya). To nie lada gratka dla każdego, dla kogo "Gundam" to coś więcej niż "jakieś tam japońskie anime o robotach".

Reklama

Ja miałem ten problem, że nie zaliczam się do tej grupy, w związku z czym jako takie zorientowanie się w uniwersum zajęło mi dłuższą chwilę. Po kilku godzinach byłem już żywo zainteresowany dalszymi wydarzeniami, które naprzód popycha nie tylko akcja podczas misji, ale także dialogi prezentowane pomiędzy nimi. Pod tym względem to typowa "japońszczyzna". Autorzy przygotowali wiele linijek tekstu do przeczytania/wysłuchania. Przygotujcie się zarówno na interesujące rozmowy, jak i na przegadane fragmenty. Najgorsze jest jednak to, że wydawca nie pokusił się o przetłumaczenie gry na język polski. Bez znajomości angielskiego ani rusz.

Jako osoba spoza kręgu miłośników "Gundam" w SD Gundam: Battle Alliance zainteresowałem się przede wszystkim rozgrywką. Gameplay wypada naprawdę przyzwoicie. Autorzy określają swoją produkcję mianem RPG-a akcji. Od razu mówię, że główny akcent położono na tę drugą. W grze czekają na was dziesiątki misji, podzielonych na obowiązkowe (fabularne) i opcjonalne. Każda z nich to seria widowiskowych potyczek z wykorzystaniem broni zarówno białej, jak i dystansowej. Biegamy, skaczemy, wyprowadzamy lekkie i silne ataki, strzelamy, używamy umiejętności specjalnych, wykonujemy uniki... Mechanika daje sporo radości.

Jeśli mowa o warstwie RPG-owej, ma ona związek przede wszystkim ze wspomnianymi wcześniej, rozbudowanymi dialogami (podczas których co jakiś czas wybieramy kwestie do wypowiedzenia przez głównego bohatera) oraz z naszego sprzętu bojowego oraz samego pilota. W SD Gundam: Battle Alliance znalazło się aż sześćdziesiąt zróżnicowanych kombinezonów do zdobycia oraz rozwijania. Poza wyglądem różnią się parametrami, takimi jak siła czy szybkość. Z czasem zdobywamy punkty doświadczenia oraz walutę, dzięki którym ulepszamy posiadane już kombinezony.

I tutaj dochodzimy do największej wady SD Gundam: Battle Alliance. Jest nią, jak być może się domyślacie... grind. Poziom trudności zaczyna dosyć szybko rosnąć, więc aby mieć szanse na zwycięstwo, musimy dokonywać ulepszeń. Niestety, doświadczenie i surowce zdobywane podczas misji są niewystarczające, by zapewnić nam odpowiednio szybki rozwój. Musimy je więc powtarzać. Niektóre plansze trzeba też przechodzić więcej niż raz, chcąc zdobyć określone kombinezony.

Chociaż tyle, że przejście jednej misji zajmuje nie więcej niż parę minut. A gdy zaczniecie w nie grać ze znajomymi przez sieć - co stanowi bez wątpienia najprzyjemniejszą formę zabawy w SD Gundam: Battle Alliance - czas ten będzie wam biegł jeszcze szybciej.

SD Gundam: Battle Alliance została naszpikowana treścią: misjami, kombinezonami, dialogami. Twórcom zabrakło jednak pieniędzy albo umiejętności do stworzenia nowoczesnej oprawy graficznej. Wybór pomiędzy wersją na PS4 a PS5, którego dokonujemy przed instalacją, zdaje się sugerować next-genowe doznania w tym drugim przypadku. Nie łudźcie się jednak. SD Gundam: Battle Alliance prezentuje się archaicznie.

Jednak pomimo wad tego dzieła studio ARTDINK może być zadowolone z efektu końcowego. SD Gundam: Battle Alliance to gra przede wszystkim dla miłośników uniwersum, ale ja - osoba absolutnie z nim nie zaznajomiona - bawiłem się przy niej naprawdę dobrze. Gdyby tylko twórcy nie postawili na męczący grind i zaoferowali ładniejsze doznania wizualne, rozważyłbym ocenę co najmniej o pół punktu wyższą.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy