Re:Turn 2 - Runaway - recenzja

​Re:Turn 2 - Runaway wygląda dość niepozornie, tymczasem to całkiem poważny i potrafiący wywołać gęsią skórkę horror.

Re:Turn 2 - Runaway to kontynuacja wydanej w 2020 roku gry Re:Turn - One Way Trip, która wprawdzie nie zachwyciła krytyków (średnia ocena recenzentów: 6,7/10), ale znalazła całkiem sporo grono zadowolonych odbiorców (średnia nota graczy: 7,4/10). Jej autorzy, studio Green Man Gaming Publishing, postanowili opowiedzieć ciąg dalszy historii dziewczyny imieniem Saki, która została uwięziona w pociągu opanowanym przez ducha dziewczynki.

W Re:Turn 2 - Runaway ponownie spotykamy Saki oraz jej narzeczonego, Sena. Dwójka przetrwała wprawdzie poprzednią wizytę w przeklętym pociągu, ale teraz musi do niego wrócić. Oboje znów tkwią uwięzieni w pociągu, nad którym zapanował duch dziewczynki o imieniu Ayumi. Podczas ponownej wizyty w tym opanowanym przez siły nieczyste miejscu ponownie muszą być niezwykle ostrożni. Muszą wiedzieć, kiedy biec, kiedy się skryć, a kiedy stawić czoła złu. Jeśli poniosą w tym starciu porażkę, czeka ich los gorszy niż innych dusz uwięzionych we wnętrzu pociągu przez Ayumi.

Reklama

Re:Turn 2 - Runaway to pixel artowa, dwuwymiarowa przygodówka, w której przemierzamy wspomniany pociąg, odkrywając jego tajemnice, chowając się przed zagrożeniem i rozwiązując zagadki. Te ostatnie polegają w większości na znalezieniu odpowiedniego przedmiotu i użyciu go we właściwym miejscu. W każdej lokacji skupiamy się na odnalezieniu wyjścia. Gra jako całość jest dość nierówna. O ile eksploracja, dialogi czy szukanie przejścia do kolejnej sekcji pociągu spodobały mi się, o tyle fragmenty, kiedy musimy uciekać albo się chować, były umiarkowanie emocjonujące.

Doceniam natomiast pracę Green Man Gaming Publishing związaną ze zbudowaniem atmosfery grozy. Re:Turn 2 - Runaway to nie żaden Silent Hill czy Resident Evil, ale gra naprawdę potrafi przestraszyć. Jeżeli jednak chcecie poczuć ciarki na plecach, musicie z całą pewnością: a) wykrzesać z siebie nieco wyobraźni, b) założyć na uszy słuchawki (im lepsze, tym... lepiej), c) stworzyć odpowiednią atmosferę wokół was (wyłączcie wszystkie światła!). To w zasadzie podstawowa instrukcja dotycząca każdego horroru, ale w tym przypadku wyobraźnia jest szczególnie istotna. Powód? Raczej oczywisty. Re:Turn 2 - Runaway nie ma superrealistycznej grafiki, tylko bardzo umowne, rozpikselowane 2D.

Jeżeli jednak zrobicie wszystko, co w waszej mocy, aby wczuć się w klimat przeklętego pociągu, poczujecie gęsią skórkę. W osiągnięciu tego efektu pomoże wam w dużym stopniu udźwiękowienie. Aktorzy, których zaangażowano do odegrania ról w Re:Turn 2 - Runaway, brzmią po prostu świetnie - naturalnie i przekonująco. Myślę, że wiele wysokobudżetowych produkcji nie powstydziłoby się takiego voice actingu.

Re:Turn 2 - Runaway to propozycja dla miłośników horroru oraz estetyki w stylu retro. Nic wielkiego ani szczególnie rozbudowanego, ale absolutnie nie uważam tych czterech godzin spędzonych w przeklętym pociągu za czas stracony. Przeciwnie, chętnie ogrywałbym częściej takie krótkie, skondensowane przygodówki w atmosferze grozy.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama