Railway Empire: Complete Collection - recenzja

Railway Empire: Complete Collection /materiały prasowe

​Jak dawno nie grałem w żadnego dobrego tycoona. Jak miło, że miałem okazję przetestować Railway Empire: Complete Collection!

Choć nie jestem miłośnikiem kolei, mam duży sentyment do Railroad Tycoon, w którego zagrywałem się przed laty. Z tym większą chęcią odpaliłem Railway Empire: Complete Collection, który - można powiedzieć - jest taką uwspółcześnioną wersją tamtego przeboju z lat dziewięćdziesiątych. Gra ma już dwa lata, ale tym razem - w ramach Complete Collection - otrzymałem ją w pakiecie z wszystkimi DLC, które ukazały się do tej pory.

Railway Empire: Complete Collection pozwala na zabawę w kilku trybach rozgrywki. Największy z nich - co nie znaczy, że najfajniejszy - to kampania. Poza nią mamy jeszcze pojedynczy scenariusz, grę swobodną, opcję sandbox oraz wprowadzone w ramach jednego z DLC wyzwania. Ponieważ w ramach kolekcji otrzymujemy dostęp do wszystkich rozszerzeń, zawartości jest bardzo dużo. Poza Stanami Zjednoczonymi możemy rozbudowywać kolej w Meksyku, Kanadzie, Niemczech, Francji czy Wielkiej Brytanii.

Reklama

Kampania, od której sugeruję rozpocząć zabawę w Railway Empire: Complete Collection, to tak naprawdę rozbudowany, fabularyzowany (skupiający się na XIX-wiecznej historii amerykańskiej kolei) samouczek, dzięki któremu będziecie mogli śmiało zaczynać zabawę w pozostałych trybach. Jednak pomimo tego kolejne misje potrafią nastręczyć niemałych problemów. Przejście niektórych może wam zająć nawet do dwóch godzin, szczególnie jeśli zaangażujecie się w wykonywanie zadań pobocznych.

Jeśli obawiacie się, że Railway Empire: Complete Collection to nie gra dla was, bo nie macie doświadczenia w tycoonach, a pociągi kojarzycie głównie z okazjonalnych wycieczek z PKP, mam dla was pewne pocieszenie. Autorzy wprowadzili opcję, która pozwala na ograniczenie realizmu poprzez umożliwienie pociągom przenikania się. Jakkolwiek dziwnie to brzmi, w praktyce idzie o to, że nie musimy wówczas budować wszelkiego rodzaju mijanek, połączeń etc. Niezbyt realistycznie, ale wyraźnie łatwiej.

Railway Empire: Complete Collection to kawał dobrego tycoona, który powinien zadowolić wszystkich miłośników gatunku. Mapy, na których rozwijamy nasze sieci kolejowe, są na tyle duże, że dają wręcz nieograniczone pole do popisu. Możliwości rozwoju naszego kolejowego biznesu są naprawdę duże - możemy przewozić zarówno pasażerów, pocztę, jak i różnego rodzaju towary między gospodarstwami, fabrykami czy kopalniami. A jeśli zarabianie na transporcie to dla nas za mało, zawsze możemy kupić własną fabrykę. W miastach możemy też stawiać różnego rodzaju budynki, które zwiększą ich atrakcyjność i przyciągną nowych ludzi. Cały czas musimy się starać, by być o krok przed konkurencją. A ta nie próżnuje - poza tym, że intensywnie rozwija swoje biznesy, to jeszcze potrafi stosować sabotaż czy różne nieczyste zagrywki.

Choć Railway Empire: Complete Collection naprawdę może się podobać, to jednak pozostawia mnie z pewnym uczuciem niedosytu. Wersja, z którą miałem do czynienia, jest tą już w dużym stopniu poprawioną, ale w dalszym ciągu można ponarzekać na nie do końca intuicyjne sterowanie. Żałuję też, że twórcy nie pokusili się o wprowadzenie nawet uproszczonego trybu multiplayer. Ta gra wręcz się o to prosi! No i wspomniana przeze mnie wcześniej kampania mogłaby być na pewno ciekawsze i bardziej rozbudowana.

Jednak to wszystko, co mogę wytknąć Railway Empire: Complete Collection. Poza tym jest to tycoon, na który z pewnością warto zwrócić uwagę. Niekoniecznie, jeśli kupiliście wcześniej samą podstawkę, ale jeżeli lubicie tego rodzaju gry, a nie mieliście jeszcze do czynienia z produkcją Gaming Minds Studios, z pewnością powinniście rozważyć zakup.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama