Psychonauts 2 - recenzja
Warto było czekać szesnaście lat na kontynuację Psychonauts. Sequel pod każdym względem wypada wyśmienicie.
Studio Double Fine długo musiało walczyć o swoją pozycję. Początkowo niemal niezauważone, obecnie cieszy się uznaniem i statusem nietuzinkowego dewelopera. Psychonauts 2 potwierdza, że to grupa zapalonych i pomysłowych twórców, potrafiących zaoferować oryginalną przygodę, której nie chce się przerywać. Jeśli z jakiegoś powodu pominiecie tę produkcję (na przykład dlatego, że gracie tylko na PlayStation, a tam jej nie znajdziecie), sporo stracicie.
W Psychonauts 2 poznajemy ciąg dalszy przygody Razputina Aquato (dla przyjaciół Raz). Sequel stanowi kontynuację historii opowiedzianej poprzednim razem, ale znajomość dotychczasowych wydarzeń nie jest konieczna do tego, by zrozumieć, co dzieje się w "dwójce" (choć oczywiście warto się z nimi zapoznać). Po krótkim wprowadzeniu trafiamy do kwatery głównej tytułowych Psychonautów. Z tego miejsca wyruszamy na kolejne misje, rozgrywające się w mózgach różnych postaci, starając się pokonać naszego głównego wroga - Maligulę Galochio - i odkryć, kto jest zdrajcą w naszych własnych szeregach.
Psychonauts 2 szybko zaczyna rzucać na nas swój urok. Od samego początku urzeka poczuciem humoru, które błyszczy niemal na każdym kroku. Słuchając dialogów pomiędzy postaciami, raz za razem (nomen omen!) się uśmiechamy. Świetnie zaprojektowano zarówno świat, jak i uczestników opowiedzianej historii. Przez większość czasu jest zabawnie, ale twórcy dodali też szczyptę czarnego humoru oraz surrealizmu. Czasem bywa mrocznie, niekiedy bywa i poważnie (pojawiają się np. wątki związane ze śmiercią). Psychonauts 2 to gra jedyna w swoim rodzaju.
Na kolejnych planszach oddajemy się bieganiu, skakaniu, walce oraz rozwiązywaniu łamigłówek. Każda lokacja jest zupełnie inna i każda zachwyca zarówno wizją, jak i level designem. Raz od samego początku korzysta z umiejętności nabytych w "jedynce" - strzela pociskami, używa telekinezy czy lewituje. Jednak z czasem dodatkowo je rozwijamy i możemy sobie pozwolić na coraz więcej. Odpowiednie żonglowanie poszczególnymi zdolnościami to klucz do wykonywania kolejnych zadań, jak również do odszukiwania znajdziek (tych jest tutaj mnóstwo). W grze pojawiła się także ciekawa mechanika związana z łączeniem myśli.
Psychonauts 2 nie jest jednak typową platformówką z zagadkami do rozwiązywania. Autorzy równie duży nacisk, co na rozgrywkę, położyli na fabułę, kreację świata oraz postacie. Pomiędzy bardziej dynamicznymi etapami czekają nas spokojniejsze fragmenty, podczas których zagłębiamy się w zwariowane uniwersum, odwiedzamy znajome twarze (rozmów pomiędzy postaciami po prostu chce się słuchać) czy po prostu szwendamy się po kwaterze Psychonautów. Tak więc do 12 godzin potrzebnych do ukończenia wątku głównego możecie śmiało dodać jeszcze kilka godzin na aktywności poboczne.
Bolączek w Psychonauts 2 jest niewiele i wobec całej magii, która bije z tej gry, trudno powiedzieć, że jakoś specjalnie zniechęcają do dalszej zabawy. Owszem, walka mogłaby być bardziej interesująca, skakanie bardziej precyzyjne, a teksty przetłumaczone na język polski (tak, znajomość języka angielskiego to w tym przypadku rzecz obowiązkowa), ale to wszystko można twórcom i wydawcy wybaczyć. Chociaż uważam, że polski dubbing w tej produkcji sprawdziłby się doskonale, gdyby udało się go zrealizować na takim poziomie, jak chociażby ten znany z ostatniej odsłony Ratcheta & Clanka na PlayStation 5.
Lubicie platformówki, oryginalne historie i poczucie humoru z dużą dawką jego czarnej odmiany? Psychonauts 2 jest dla was. A jeśli jesteście abonentami usługi Xbox Game Pass, to nawet nie ma o czym mówić - powinniście ją pobrać już w dniu premiery (oczywiście jest dostępna w ramach abonamentu), a jeśli jeszcze tego nie zrobiliście, to koniecznie nadróbcie zaległości. To jedna z ciekawszych pozycji w ostatnich miesiącach.