Planet Coaster - recenzja

Planet Coaster /materiały prasowe

Czyżby znów miała zapanować moda na rollercoastery? 16 listopada do sklepów trafił RollerCoaster Tycoon World, a dosłownie dzień po nim - Planet Coaster.

Ta pierwsza gra, będąca kontynuacją popularnej serii, okazała się niestety porażką (choć to nie czas i miejsce, aby przypominać, dlaczego) ale może jej konkurentka wypada lepiej? Postanowiliśmy to sprawdzić. Pamiętamy bowiem doskonale, jak długo i doskonale bawiliśmy się, budując lunaparki w pierwszych odsłonach RollerCoaster Tycoon, i chcielibyśmy to powtórzyć!

Planet Coaster wygląda na grę, którą stworzono, jakby spodziewając się, że RollerCoaster Tycoon World pozostawi całą rzeszę graczy z niesmakiem i niespełnionym marzeniem o porządnym tycoonie. Sugeruje to nie tylko data premiery (dzień po nieudanej konkurentce), ale także sama gra. Przypomina ona bowiem do złudzenia to, co znamy z serii RollerCoaster Tycoon.

Reklama

Na samym początku zabawy wybieramy spośród trzech trybów zabawy: scenariuszy, wyzwań oraz opcji sandbox. Sugerujemy zacząć od tego pierwszego. To coś w rodzaju wprowadzenia, podczas którego uczymy się zarządzać gotowymi już parkami rozrywki. Musimy w nim wykonywać określone zadania - zarobić określoną sumę pieniędzy czy ściągnąć do lunaparku wyznaczoną liczbę gości. Gdy opanujemy już wszystkie aspekty pracy zarządcy parku rozrywki, warto zainteresować się wyzwaniami...

... które potrafią dać znacznie więcej przyjemności i satysfakcji. W tym trybie park rozrywki budujemy od podstaw, dysponując określonym budżetem, i osiągamy kolejne cele, wyznaczane przez grę. W ten sposób zdobywamy nowe środki, które możemy przeznaczać na dalszy rozwój. Jeżeli jednak chcemy skupić się na spełnianiu marzeń o lunaparku idealnym i nie chcemy, by przeszkadzały nam w tym takie błahostki, jak ograniczone finanse, powinniśmy przejść do trybu sandbox...

... w którym budujemy wesołe miasteczko od podstaw, mając nieograniczoną sumę pieniędzy oraz dostęp do wszystkich obiektów od samego początku zabawy. W tej formie zabawy możemy puścić wodze fantazji i szaleć do woli, budując nawet najbardziej zwariowane rollercoastery. Choć nie tylko, bo w Planet Coaster znalazło się także sporo innych obiektów: budek z jedzeniem, sklepów z pamiątkami czy punktów sanitarnych. Ponadto możemy wykorzystać różne motywy, takie jak piracki czy bajkowy. A do tego w Warsztacie Steam znajdziemy mnóstwo dodatkowych konstrukcji, zaprojektowanych przez samych graczy. Oczywiście my sami także możemy wymyślać i wprowadzać w życie nowe obiekty.

Planet Coaster potrafi dostarczyć dużej dawki rozrywki, ale pod warunkiem, że nie oczekujemy od gry zbyt wiele. Nie jest to bowiem tycoon z prawdziwego zdarzenia, w którym musimy wyrywać sobie włosy z głowy, próbując połączyć wszystkie elementy ekonomicznej układanki w jedną całość. Oczywiście musimy dbać o to, aby lunapark był na finansowym plusie i aby odwiedzający go goście byli zadowoleni, ale nie jest tu sztuką trudną. Jeżeli tylko naprawdę nie przesadzimy z wydawaniem pieniędzy, to powinniśmy być cały czas nad kreską. Większym utrudnieniem w Planet Coaster potrafi być sterowanie, do którego trzeba się przez dłuższą chwilę przyzwyczajać.

Oprawa graficzna Planet Coaster wypada naprawdę nieźle. Odwiedzane i budowane przez nas parki potrafią wyglądać doprawdy ślicznie, a oglądanie bawiących się w nich tłumów cieszy oko. Atmosfera panująca w wesołych miasteczkach jest niezwykle wesoła i w mig wyprowadziła nas z zimowego, depresyjnego nastroju. Warto dodać, że każdym rollercoasterem w grze możemy się osobiście przejechać. Ach, gdyby tak jeszcze dodać do tego funkcję VR...

Planet Coaster to doskonała odpowiedź na nieudany RollerCoaster Tycoon World. Jeśli marzyliście o wciągającym, dającym dużo radości tycoonie, to nie musicie go dłużej szukać. Produkcja studia Frontier Developments ma wszystko to, czego można było oczekiwać.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy