Pathologic 2 - recenzja

Pathologic 2 /materiały prasowe

​Jeśli któregoś dnia dojdziesz do wniosku, że masz zbyt dobry humor i chcesz go pogorszyć, koniecznie uruchom Pathologic 2. To gra przygnębiająca do cna.

Pathologic 2 to tak naprawdę remake produkcji pochodzącej z 2005 roku. Jej twórcy - rosyjskie studio Ice-Pick Lodge (znane m.in. z Knock-Knock czy Tension) - wpadli na pomysł, że po kilkunastu latach stworzą tę grę poniekąd na nowo, wykorzystując do tego współczesną technologię, która w końcu pozwoli im w należyty sposób zrealizować swoją pierwotną wizję. Koncepcja ta przypadła do gustu graczom, którzy wsparli ją poprzez platformę Kickstarter. W projekt zainwestowali w sumie 333 tysiące dolarów, co było kwotą o 83 tysiące wyższą od oczekiwanej. Czy to wystarczyło do stworzenia gry, od której trudno się oderwać?

Reklama

Pathologic 2 czerpie garściami z pierwowzoru. Wcielamy się w tego samego głównego bohatera (jest nim młody chirurg imieniem Artemy), poznajemy tych samych NPC-ów, a rozgrywka trwa dwanaście dni. Równie duży nacisk położono na stworzenie niepowtarzalnej atmosfery - trochę dziwnej, trochę niepokojącej, trochę strasznej (choć pozbawionej typowych dla horrorów potworów czy jump scare'ów) i bardzo enigmatycznej. W grze trafiamy do miasteczka opanowanego przez tajemniczą zarazę, która stopniowo dziesiątkuje jej mieszkańców. Jeśli nie uda nam się jej powstrzymać w ciągu wspomnianych dwunastu dni, prawdopodobnie wszyscy umrą.

Nietuzinkowy, przygnębiający klimat, jaki panuje w Pathologic 2, to zasługa zarówno projektów lokacji, jak i napotykanych postaci. Mieszkańcy miasteczka podchodzą do nas z dużym dystansem czy też wręcz z niechęcią, co wynika z tego, że główny bohater jest podejrzany o morderstwo (a tak naprawdę to on został zaatakowany po przybyciu do miasteczka). Jedni nie chcą z nami rozmawiać, drudzy rzucają się na nas od razu z pięściami. Na szczęście można spotkać też dzieci, które nie traktują nas z taką podejrzliwością, jak dorośli, dzięki czemu możemy z nimi przeważnie pohandlować.

Sytuacja jest beznadziejna, a żeby tego było mało, musimy ciągle walczyć o przetrwanie. Chcąc przeżyć, musimy unikać zainfekowanych miejsc, przeszukiwać szafki czy napełniać butelki wodą. Potrzebnych nam zasobów jest jak na lekarstwo (sic), a musimy przecież zadbać nie tylko o siebie, ale również o mieszkańców, starając się spowolnić rozwój choroby. Niestety, już na samym początku warto zdać sobie sprawę z tego, że wszystkich nie uratujemy. Niekiedy musimy też pogodzić się z faktem, że lepiej ratować samych siebie niż kogoś innego.

To wszystko brzmi fajnie, ale w praktyce potrafi irytować i zsuwa historię na drugi plan (a to przecież ona powinna grać pierwsze skrzypce). Zamiast skupić się na wydarzeniach, biegamy i szukamy niezbędnych nam zasobów. Bohater robi się głódny w tak szybkim tempie, że głowę zaprzątamy sobie głównie tym, aby znaleźć coś do jedzenia. Zbieractwo i handlowanie z NPC-ami zajmują zdecydowanie zbyt dużo czasu. Co gorsza, gdy zginiemy/umrzemy, po odrodzeniu gra stanie się jeszcze trudniejsza. A zapisać ją można tylko w określonych miejscach. Poziom trudności w Pathologic 2 jest zbędnie wyśrubowany.

Wynika on także z tego, że co i rusz ktoś chce nas zabić. Mieszkańcy są naprawdę agresywni i często atakują nas zaraz po tym, jak nas zobaczą. Jak dla mnie, zdecydowanie zbyt często. No, ale może uznałbym to jeszcze za akceptowalne, gdyby nie to, że walka w Pathologic 2 wypada naprawdę słabo. W ich trakcie niewiele widać, postacie naszych adwersarzy rozmazują się, a wyprowadzanie ciosów nie dostarcza żadnej frajdy (jest zwyczajnie toporne). Nie jest to aż tak duży problem, jak opisany w poprzednim akapicie survival, ale zdecydowanie należy dopisać ten element gry do listy wad.

Pathologic 2 wygląda znacznie ładniej od pierwowzoru, co oczywiście ani trochę nie dziwi. Gra nie prezentuje się może jak wysokobudżetowe produkcje, ale autorzy zrobili pod tym względem wszystko, co było niezbędne, aby zapewnić odpowiedni odbiór świata. Lokacje są naprawdę nieźle zaprojektowane, to samo można napisać o postaciach. Szkoda jedynie, że nie nagrano wszystkich kwestii wypowiadanych przez NPC-ów. Chociaż niektórzy być może uznają, że to wręcz dodaje grze klimatu.

Pathologic 2 to twór ze wszech miar nietypowy. Niepokojący, dziwny, intrygujący... Jednak szkoda, że twórcy tak dużo miejsca poświęcili irytującemu craftingowi i topornej walce, przez co trudno tak do końca skupić się na poznawaniu fabuły i wczuwaniu się w klimat. Pomimo tego, jeśli lubisz oryginalne, mroczne historie, propozycja od Ice-Pick Lodge powinna cię zainteresować. Drugiej tak posępnej gry ze świecą szukać...

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy