MotoGP 22 – recenzja gry
Dla fanów motocykli premiera gry Milestone to święto wagą konkurujące prawdopodobnie z urodzinami i Bożym Narodzeniem. Na szczęście oczekiwanie dobiegło już końca, a na półki sklepowe trafiła najnowsza odsłona serii - MotoGP 22.
MotoGP traktuję w bardzo podobnych kategoriach co serię F1 Codemasters. Deweloperzy znaleźli przepis na sukces, który z roku na rok dopracowują, usprawniają i wzbogacają o drobne nowości, aby utrzymać przy sobie uwagę graczy. Z tej dwójki Codemasters dokonuje zmian z dużo większym rozmachem, ale w wąskim gatunku gier motocyklowych Milestone nie ma sobie równych. W zeszłym roku znacząco zmienili model jazdy, idąc bardziej w kierunku symulacji. W tym roku poczyniono kolejny krok w kierunku obniżenia bariery wejścia i urozmaicenia gry weteranom serii.
Nigdy nie byłem ekspertem od MotoGP. Jednym okiem śledziłem karierę Rossiego i słyszałem o zaciekłej rywalizacji pomiędzy najlepszymi kierowcami, ale zawsze trzymałem się obozu F1. Naturalnie było mi więc dużo bliżej do gier Codemasters niż Milestone. Co roku zaglądam jednak do MotoGP i zerkam, co tym razem nowego ma do zaoferowania świat motocykli.
Kiedy pierwszy raz spróbowałem swoich sił w serii MotoGP, jasny stał się fakt, że bariera wejścia w tej grze jest znacznie wyższa niż w innych grach wyścigowych. Bierze się to oczywiście przede wszystkim ze sposobu pokonywania zakrętów na motocyklu. W MotoGP na niewielkich maszynach skręca się cały ciałem, a odpowiednie pokonanie wierzchołka zakrętu jest znacznie trudniejsze. W F1, Gran Turismo czy nawet Assetto można we własnym tempie powoli uczyć się gry i wyczuwać poszczególne pojazdy. MotoGP wybacza znacznie mniej błędów, a nowicjusza można dużo szybciej odróżnić od weteranów, którzy spędzili w tej serii setki godzin.
Już w zeszłym roku Milestone zadbał w rezultacie o cały zestaw podstawowych i zaawansowanych poradników, które stopniowo wprowadzają gracza w świat MotoGP. Znajdują się tam dziesiątki porad, wyzwań i wskazówek znacząco ułatwiających dobór poziomu trudności, asyst czy linii jazdy podczas wyścigu.
Seria krótkich tutoriali została w tym roku wzbogacona o MotoGP Academy, tryb bardzo podobny do Akademii z Gran Turismo. Znajdują się tam wszystkie tory dostępne w MotoGP 22. Każdy z nich stawia przed nami to samo zadanie - pokonanie poszczególnych sektorów w określonym czasie, a później przejechanie całego toru. Nasze wysiłki oceniane są poprzez medale. Zdobycie złota na konkretnym torze oznacza zazwyczaj, że możemy śmiało zwiększyć poziom trudności w swojej karierze.
MotoGP Academy to bardzo prosty, ale istotny sposób na wprowadzenie gracza w świat wyścigów motocyklowych. Sam spędziłem ponad godzinę na jednym torze, starając się odnaleźć odpowiednią linię jazdy w poszczególnych sektorach i szukając później dziesiątych sekund na pojedynczych zakrętach. Po zaledwie jednej godzinie treningu widziałem, jak dobrze poznaję już konkretny tor, zaczynam zapamiętywać optymalne miejsca do hamowania i widzę, że mój czas z okrążenia na okrążenie staje się coraz lepszy.
MotoGP 22 oferuje kilka różnych trybów gry. Podstawowym z nich jest oczywiście klasyczna kariera, w której tworzymy swojego zawodnika i rozpoczynamy swoją przygodę od MotoGP, Moto2 lub Moto3. Dołączamy do wybranego konstruktora, podpisujemy umowy ze sponsorami i jesteśmy odpowiedzialni zarówno za wyniki na torze, jak i finansowy aspekt prowadzenia zespołu.
Nie ukrywam, że karierę tym razem porzuciłem bardzo szybko na rzecz NINE, nowego tryby gry wzorowanego na film dokumentalny. Milestone pozwala fanom MotoGP cofnąć się do sezonu 2009, kiedy Rossi, Lorenzo, Stoner i Pedrosa ścigali się o tytuł Mistrza Świata. Całą przygodę podzielono łącznie na 17 rozdziałów, każdy opowiadający o pojedynczym Grand Prix. W ramach jednego rozdziału mamy do przejścia trzy epizody.
Epizod składa się zazwyczaj z jednego lub dwóch pozornie prostych zadań. Narrator przedstawia nam kontekst dla zaistniałej sytuacji, a później wcielamy się w jednego z czterech legendarnych kierowców MotoGP. Naszym zadaniem jest dojechanie do mety na konkretnej pozycji, odjechanie rywalowi, nadrobienie straty do zwycięzcy lub wypracowanie przewagi nad przeciwnikami. Ostatecznie sprowadza się to do jak najszybszego dojechania do mety i przezwyciężenia problemów, w jakich akurat się znaleźliśmy.
NINE jest bez wątpienia najlepszym elementem MotoGP 22. Podczas 17 rozdziałów tego trybu obejrzycie ponad 50 minut prawdziwych fragmentów z 2009 roku komentowanych przez Marka Neala. Cutscenki są długie, dają świetny kontekst dla wydarzeń na torze i doskonale oddają emocje, jakie towarzyszyły widzom 13 lat temu.
Kontynuując porównania do F1, NINE podoba mi się dużo bardziej niż Braking Point. Jako fan Formuły 1 chętnie cofnąłbym się do czasów, kiedy Kubica rywalizował w barwach BMW Sauber albo kiedy Vettel zdobywał tytuły z Red Bullem. Wyobrażam sobie, że dla miłośników MotoGP, którzy na żywo śledzili rywalizację w 2009 roku, NINE będzie bardzo sentymentalną podróżą do jednego z najbardziej ekscytujących momentów w historii tego sportu.
Kłamałbym, gdybym powiedział, że MotoGP 22 nie powodowało we mnie frustracji, kiedy ogrywałem ten tytuł przed premierą. Głównym powodem jest oczywiście fakt, że bardzo daleko mi do doświadczonego gracza tej serii i mam wrażenie, jakbym co roku musiał przypominać sobie te same podstawowe mechaniki. Jest jednak kilka kłód, które Milestone co roku konsekwentnie rzuca pod nogi nowicjuszom.
Największym problemem jest fakt, że od czasu zmiany modelu jazdy linia wyścigowa jest absolutnie bezużyteczna. Chwaliłem MotoGP pod wieloma względami i dalej uważam, że rozwiązania pokroju Akademii znacząco obniżają barierę wejścia w ten tytuł. Wszystkie poradniki i cała Akademia okraszone są linią wyścigową, która w większości przypadków kłamie. Często hamowanie sugerowane jest za wcześnie lub za późno. Przy większych prędkościach musiałem notorycznie podchodzić do niektórych zakrętów wielokrotnie, żeby samemu odnaleźć miejsce, w którym faktycznie powinienem zacząć hamować.
Tak podstawowe rozwiązania jak linia wyścigowa muszą działać poprawnie, żeby w ogóle rozpocząć naukę gry w danym tytule. Dostosowanie asyst w MotoGP 22 sprawiło mi bardzo dużo trudności. Mogłem oczywiście włączyć wszystkie możliwe uproszczenia, trzymać gaz i patrzeć, jak kierowca sam hamuje i wchodzi w zakręty. Próbowałem jednak stopniowo wyłączać poszczególne ułatwienia i doświadczać tej symulacyjnej strony MotoGP, co zazwyczaj kończyło się frustracją. Metoda prób i błędów w połączeniu z opcją powtórki działała co prawda na większość zakrętów, ale na dłuższą metę nie wyobrażam sobie w ten sposób uczyć się jazdy w grze wyścigowej.
Mam nadzieję, że kiedyś przyjdzie również moment na wprowadzenie usprawnień do AI w MotoGP. Sztuczna inteligencja w grach wyścigowych jest w dzisiejszych czasach bardzo zaawansowana i potrafi nawet dynamicznie dostosowywać się do naszego stylu jazdy. Niedawno słyszeliśmy chociażby o Codemasters wykorzystującym machine learning do projektowania swojego AI. W wielu grach wyścigowych od przeciwników w karierze można bardzo wiele się nauczyć, podłapać linię wyścigową, nauczyć się wyprzedzania albo przyzwyczaić po prostu do obecności innych maszyn na torze, z którymi dynamicznie zamieniamy się miejscami. W MotoGP niestety tej dynamiki nie ma, poziom trudności nie jest łatwy do dostosowania do własnych umiejętności i czułem się, jakbym cofnął się do odległych czasów gier wyścigowych.
MotoGP 22 będę wspominał przede wszystkim przez pryzmat NINE. Tryb fabularny nowej odsłony serii podobał mi się na tyle, że on sam jest dla mnie wart spróbowania swoich sił w tej grze. Pojedyncze wyścigi sprawiają dużo więcej frajdy, kiedy znamy kontekst dla danej sytuacji i wiemy, jak wiele miał do stracenia kierowca, w którego właśnie się wcielamy. Mark Neale sprawdza się doskonale w roli narratora i mam nadzieję, że Milestone w kolejnych odsłonach tej serii skupi się jeszcze bardziej na historii tego wyjątkowego sportu.
Chociaż twórcy skutecznie wydłużają proces nauki w MotoGP 22 kilkoma niedopracowanymi elementami, momentami gra dawała mi satysfakcję, jakiej nie odczułem w żadnej innej grze wyścigowej. Charakterystyczny i niewybaczający błędów model jazdy sprawia, że kiedy już zapoznacie się z torem i linią wyścigową, gameplay robi się bardzo płynny, a sprawne przechodzenie z jednego zakrętu w drugi sprawia tonę radości. Uważam, że każdy fan gier wyścigowych powinien chociaż raz spróbować swoich sił w MotoGP, a debiut najnowszej odsłoni serii to doskonały do tego moment.