Monochroma - recenzja

Monochroma to czarno-biała platformówka, której twórcy czerpali inspiracje z tak świetnych gier, jak Limbo czy Brothers: A Tale of Two Sons. Niestety, nie udało im się osiągnąć podobnego poziomu...

W grze stworzonej przez tureckie studio Nowhere przenosi nas do czarno-białego świata z przyszłości, w którym rzeczywistość została opanowana przez roboty i całkowicie im podporządkowana. Historia opowiada o dwójce braci, którzy chcą uciec przed czekającą ich niewolą.

Niestety jeden z nich (młodszy) skręca sobie nogę, w związku z czym teraz drugi (starszy) musi go cały czas nosić na plecach, pozwalając sobie na odpoczynek tylko w oświetlonych miejscach (młodszy braciszek panicznie boi się ciemności). Aby ostatecznie dotrzeć do celu, musimy pokonać szereg wymagających etapów, na których unikamy złapania przez pracowników fabryki produkującej roboty.

Reklama

Na kolejnych poziomach przydają się przede wszystkim gibkie palce, bo Monochroma to przede wszystkim gra platformowo-zręcznościowa, w której biegamy i skaczemy. Autorzy zawarli w niej także łamigłówki, ale jest ich stosunkowo niewiele i nie należą do specjalnie trudnych. Skupmy się zatem na tym pierwszym elemencie, który niestety został przez twórców wyraźnie spartaczony.

Główny problem polega na tym, że mali, ale dzielni bohaterowie nie potrafią wejść czy wskoczyć tam, gdzie - zgodnie z wszelkimi prawami fizyki - powinni bez najmniejszego problemu. Sterowanie chłopcem niosącym swojego brata jest po prostu dokuczliwe i po pewnym czasie zwyczajnie zniechęca.

Nie pomaga fabuła, rozwijana bez pomocy narratora w sposób niezbyt interesujący. Autorom udało się opracować świetny, oryginalny (choć niektórzy będą się upierać, że nie do końca) klimat, ale nie idzie za tym żadna głęboka opowieść, a potencjał bohaterów nie zostaje wykorzystany (nie ma nawet co pisać o postaciach, które napotykamy po drodze).

Choć musimy przyznać, że aż do samego końca byliśmy ciekawi, jak zakończy się przygoda dwójki chłopców. Szkoda tylko, że Nowhere nie zadbało o to, by Monochromę pamiętało się jeszcze przez jakiś czas po jej ukończeniu (co nam zajęło niecałe pięć godzin).

Stylistycznie Monochroma przypomina Limbo, ale - pomimo, że parę lat młodsza - wypada w konkurencji z nim gorzej. Postacie bohaterów są po prostu kiepskie, a do tego są kiepsko animowane. Otoczenie jest bardziej statyczne i sterylne niż w Limbo, czego na pewno nie można uznać za zaletę. Gra wygląda ciekawie (przede wszystkim ze względu na czerń i biel), ale z technicznego punktu widzenia to niestety niska półka.

Spodziewaliśmy się po Monochromie czegoś więcej. Niestety, nie wszystkie gry niezależne, które wyglądają jak Limbo, są tak dobre, jak Limbo. Produkcja tureckiego Nowhere wypada kiepsko - fabuła niezbyt intryguje, rozgrywka niczym nie zaskakuje, sterowanie i interakcja z otoczeniem wypada fatalnie, a oprawa wygląda ładnie tylko na screenach. Szkoda.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy