Like a Dragon: Infinite Wealth - recenzja. Hawaje welcome to

Like a Dragon: Infinite Wealth to kolejna odsłona znanej i cenionej serii, która tym razem zabiera nas na malownicze i pełne przygód Hawaje. Ależ to wspaniała wycieczka!

Główny bohater, Ichiban Kasuga, powraca wraz ze swoim niezłomnym optymizmem. Towarzyszy mu Kazuma Kiryu, który mierzy się z nowymi wyzwaniami życiowymi. Ich wspólna podróż na Hawaje w poszukiwaniu biologicznej matki Kasugi szybko przeradza się w intrygę z sekciarzami i gangami. Fabuła, choć pełna zwrotów akcji, jest zrozumiała i wciągająca. Autorzy poruszają też często współczesne problemy, dzięki czemu historia jest "na czasie".

Like a Dragon: Infinite Wealth przedstawia też znakomite postacie drugoplanowe oraz złoczyńców, których naprawdę można znielubić, w tym charyzmatycznego gangstera grane przez Danny'ego Trejo. Dialogi - zarówno te poważne, jak i pełne humoru - są jednymi z najlepszych w serii. Z kolei Hawaje jako miejsce akcji to zmiana, które wprowadza duży powiew świeżości. Podczas zabawy eksplorujemy zróżnicowane lokacje, od zwykłych ulic, poprzez centra handlowe, a na plaży skończywszy.

Reklama

Like a Dragon: Infinite Wealth podąża za sprawdzonym schematem, w którym główny wątek fabularny przeplata się z różnorodnymi zadaniami pobocznymi i aktywnościami. Kluczowym elementem jest zmieniona mechanika walki. Gra nadal opiera się na systemie turowym, ale wprowadza znaczące ulepszenia. Na przykład mamy teraz większą swobodę w ruchach i możemy wykorzystywać otoczenie do uzyskania przewagi. Ataki zależą od pozycji postaci i ich umiejscowienia względem przeciwników, co wprowadza nutkę taktyki i planowania.

System pracy, znany z poprzedniej odsłony, powraca z nowymi, dobrze pomyślanymi klasami postaci. Każda z nich oferuje unikalne zdolności i styl walki, co pozwala na dopasowanie drużyny do preferowanego stylu rozgrywki. Samo eksperymentowanie z różnymi kombinacjami i umiejętnościami zapewnia sporo zabawy. Znaczącą rolę odgrywają także interakcje między postaciami. Wzmacniające się więzi między członkami drużyny odblokowują nowe ruchy i połączenia ataków.

Like a Dragon: Infinite Wealth oferuje także bogaty świat pełen aktywności pobocznych i minigier. Od eksploracji Dondoko Island, przez zarządzanie zasobami i tworzenie przedmiotów, po zabawne i czasem absurdalne zadania poboczne - gra zapewnia szeroki wachlarz doświadczeń, które urozmaicają rozgrywkę i pozwalają na chwilę oddechu od głównego wątku fabularnego.
W Like a Dragon: Infinite Wealth każdy element rozgrywki jest przemyślany i zaprojektowany tak, aby dostarczać zróżnicowanych i wciągających wrażeń. Gra gwarantuje bogatą, zróżnicowaną zabawę na dziesiątki godzin, która przypadnie do gustu zarówno wieloletnim miłośnikom serii, jak i nowym graczom. Chociaz "przypadnie do gustu" to chyba za mało powiedziane. Mnie najnowsza produkcja Ryu Ga Gotoku Studio wciągnęła po czubki uszu!

Czy Like a Dragon: Infinite Wealth ma minusy? Ma, choć raczej niewielkie. Gra nie pozwala na dostosowanie poziomu trudności w taki sposób, aby zapewnić większe wyzwanie bardziej doświadczonym graczom, a jednocześnie dać fory nowicjuszom. Ci drudzy mogą mieć pewne problemy na przykład ze zrozumieniem systemu pracy. Według mnie autorzy powinni też pozbyć się ograniczeń w eksploracji (typu niewidzialne ściany), które są w tej serii już od dawna, podobnie jak dialogów, które potrafią nagle, w samym środku, stracić voice acting na rzecz tekstu do czytania.

Takie nierówności są typowe dla tej serii i nie zabrakło ich - niestety - także w Like a Dragon: Infinite Wealth. Nie tylko w warstwie audio, ale także w grafice, która potrafi zachwycić podczas co ważniejszych cutscenek, a jednocześnie przyprawić o niesmak, gdy zbliżymy się do zupełnie nieistotnego NPC-a lub zaczniemy przyglądać się szczegółom w mało istotnej lokacji (szczególnie w widoku z oczu bohatera, który możemy włączyć w każdej chwili). Na szczęście postacie pierwszoplanowe zarówno wyglądają, jak i brzmią świetnie.

Like a Dragon: Infinite Wealth to bez wątpienia jedna z najlepszych gier w tym "uniwersum". Ryu Ga Gotoku Studio wzniosło się na wyżyny, opracowując fabułę, miejsce akcji, mechanikę walki, system rozwoju czy aktywności poboczne. Podczas tej wyprawy na kolorowe Hawaje po prostu nie można się nudzić. Jeśli śledzicie tę serię od dawna, nie macie innej opcji - musicie sięgnąć i po tę jej odsłonę. A jeżeli jeszcze jej nie znacie, będzie to jedna z najlepszych okazji do tego, aby ją polubić... lub pokochać.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy