Liberated – recenzja

Liberated /materiały prasowe

​Od czasu do czasu, w gąszczu dziesiątek publikowanych każdego tygodnia indyków, pojawia się perełka. Perełka pokroju Liberated, nowego indie od polskiego studia Atomic Wolf, które nie tylko błyskawicznie sprzedaje graczom oryginalny pomysł grywalnego komiksu, ale również opowiada za jego pomocą wyjątkowo aktualną historię.

W świecie zdruzgotanym kolejnym aktem terroryzmu władza znajduje kolejne rozwiązanie problemu - pełną inwigilację. Na każdym skrzyżowaniu stoją kamery, rząd ma wgląd w każdy, pojedynczy ruch swoich obywateli, a pieniądze zostają stopniowo zastąpione Citizen Credit System (CCS), walutą nagradzającą odpowiednie zachowanie. Wychodząc z założenia, że uczciwi ludzie nie mają nic do ukrycia, władza chce kontrolować dosłownie wszystko.

Zostajemy wrzuceni w sam środek tej dystopii, którą powoli poznajemy z perspektywy kilku różnych osób. Z jednej strony znajduje się tytułowe Liberated, ekstremiści dowodzeni przez Meg. Ich celem jest rozwikłanie wiszącej w powietrzu intrygi, oświecenie ślepego na działania władzy społeczeństwa oraz zakończenie dogłębnej inwigiliacji. Przedstawioną w grze historię śledzimy również z drugiej strony barykady, z perspektywy szefa lokalnej policji, Franka Robbinsa, który za swój życiowy cel postawił sobie zemstę na Liberated.

Reklama

Fabuła jest zdecydowanie jednym z najlepszych elementów nowego indyka od warszawskiego studia Atomic Wolf. W krótkim, przeznaczonym na kilka godzin tytule regularnie wraca nie tylko temat inwigilacji, ale również social mediów, inwazji ludzkiej prywatności oraz niektórych zagrożeń, jakie niosą ze sobą nowe technologie. Trzeba również oddać twórcom, że nie próbują owijać niczego w bawełnę. Niektóre grafiki, chociaż wciąż utrzymane w odpowiednim stylu i dobrym smaku, są bardzo dosadne, a dialogi robią się ostrzejsze, kiedy przychodzi na to właściwy moment.

Sam tekst w chmurkach i ciekawa intryga nie wystarczyłyby jednak, żeby dać do myślenia graczom. Największe wrażenie robi ostatecznie fakt, w jaki sposób Atomic Wolf postanowiło przedstawić swoją fabułę. Liberated jest grywalnym, ręcznie rysowanym komiksem. Rozpoczynając nową grę, przewracamy kartkę pierwszego z czterech składających się na cały tytuł zeszytów. Z każdą kolejną stroną, za pomocą klasycznych tekstów w chmurkach, poznajemy świat przedstawiony i uplecioną przez deweloperów intrygę.

Komiks jest świetnie napisany i wygląda nawet lepiej. Czarno-biały klimat noir, na jaki zdecydowali się twórcy doskonale oddaje charakter stworzonego uniwersum. Liberated jest ciężkie, konkretne i nie ma w sobie za grosz komedii czy luzu. Widać to zarówno po do dosadnych dialogach, jak i ostrych, groźnych momentami rysach twarzy bohaterów. Dzięki temu jak świadomie Atomic Wolf łączy ze sobą styl graficzny oraz narrację, Liberated błyskawicznie trafia do gracza i po czterech zeszytach zostawia go skonsternowanego, pogrążonego w myślach o współczesnym społeczeństwie.

Gameplay nie składa się jednak wyłącznie z przewijania kartek wirtualnego komiksu. Chociaż zdarzają się okazjonalne momenty wyborów, które nie wpływają znacząco na przebieg fabuły oraz klasycznego QTE, kiedy wreszcie przychodzi nam kontrolować jakąś postać, Liberated staje się side scrollerem. W tym elemencie Atomic Wolf nie zaskakuje, a rozgrywka sprawia wrażenie raczej sposobu na przekazanie fabuły. Biegamy w lewo lub w prawo, szukamy dźwignij odpowiadającej za otworzenie drzwi do kolejnego poziomu i zabijamy po drodze kilku przeciwników z kilku rodzajów broni palnej. Na normalnym poziomie trudności będziemy musieli wykorzystać również proste mechaniki skradania i chowania się za przeszkodami. Głównym daniem Liberated pozostaje jednak fabuła oraz oprawa wizualna.

Okazjonalnie iluzję bycia częścią interaktywnego komiksu niszczy performance na Nintendo Switchu. Nie ma oczywiście żadnych problemów z grafikami czy prostymi animacjami podczas statycznych fragmentów gry. Kiedy przychodzi jednak moment na rozgrywkę i strzelanie czy wybuchy, gra potrafi gubić klatki. Pomiędzy niektórymi okienkami lub całymi stronami zdarzają się również dłuższe loadingi, czego niestety na Switchu uniknąć się prawdopodobnie nie da.

Okazjonalne problemy z płynnością nie zmieniają jednak faktu, że Liberated to świetny, dający do myślenia tytuł indie. W dzisiejszych czasach ingerencja nowych technologii w świat polityki to wyjątkowo aktualny temat. Pomysł grywalnego komiksu sprawdza się doskonale, oprawa graficzna robi wrażenie, a fabuła, chociaż nie zajmuje wiele czasu, trafia dokładnie tam, gdzie powinna.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy