Jagged Alliance 3 - recenzja. Najemnicy wracają w wielkim stylu
Serię Jagged Alliance spisywałem już powoli na straty, tymczasem studio Haemimont Games sprawiło niezwykle miłą niespodziankę!
Ponieważ słowa te mogą czytać także przedstawiciele młodszego pokolenia graczy, przypomnijmy. Jagged Alliance to seria zapoczątkowana w latach dziewięćdziesiątych, której twórcy w znakomity sposób połączyli taktyczne strzelaniny, strategiczne zarządzanie najemnikami oraz elementy RPG. Przy pierwszych dwóch częściach (szczególnie przy niedoścignionej dwójce) spędziłem niezliczoną ilość godzin. Już od dawna marzyła mi się kontynuacja, ale długo się na nią nie zanosiło, zaś próby w stylu Jagged Alliance: Rage! zwiastowały raczej koniec serii, niż jej powrót w chwale.
Na szczęście za stworzenie trzeciej części serii zabrało się w końcu studio Haemimont Games, znane m.in. z serii Tropico, miało inne plany. Pomimo że zespół ten nie specjalizuje się w grach taktycznych, swoje zadanie wykonał wzorowo. Jagged Alliance 3 wnosi powiew świeżości i nowoczesności, uporządkowuje mechanikę rozgrywki, a jednocześnie utrzymuje ducha oryginału.Akcja Jagged Alliance 3 rozgrywa się kilka lat po wydarzeniach z oryginalnej gry, w (fikcyjnej) byłej kolonii francuskiej w Afryce, zwanej Grand Chien. Wszystko zaczyna się w momencie, w którym lokalny watażka porywa prezydenta. Córka głowy państwa prosi nas, abyśmy pomogli uwolnić ojca, a być może nawet uratować cały kraj. Początki są trudne, bo dysponujemy skromnym budżetem, ale w tym (między innymi) tkwi urok tej gry!
W Jagged Alliance 3 powraca większość najemników z dwójki, a dodatkowo dołącza do nich parę nowych twarzy. W sumie czeka na nas czterdziestu najemników do zwerbowania. Każdy z nich ma swoje słabe i mocne strony, które musimy umiejętnie połączyć, a także całkiem sporo do powiedzenia - zarówno w trakcie misji, jak i pomiędzy nimi (kwestii dialogowych nagrano mnóstwo, a teksty przetłumaczono na język polski). Na początku musimy opierać swoje działania na przeciętniakach, dopiero z czasem zaczynamy zdobywać fundusze na pozyskanie prawdziwych fachowców.
Gameplay został podzielony klasycznie, na dwa widoki: strategiczny i taktyczny. W strategicznym oglądamy mapę Grand Chien, analizujemy sytuację i planujemy kolejne podboje, zaś w taktycznym przewodzimy naszej drużynie podczas misji. Sednem gry jest, zgodnie z oczekiwaniami, walka. Jej mechanika łączy w sobie klasykę (złożoność, realizm, poziom trudności) z innowacyjnością (parę świeżych pomysłów, o których za chwilę).
Starcia rozgrywają się również klasycznie, w turach (poza walką poruszamy się w czasie rzeczywistym), i opierają na punktach akcji, które wykorzystujemy do poruszania się, używania przedmiotów czy oddawania strzałów. Na nasze poczynania wpływ mają rozmaite statystyki, takie jak zwinność, morale czy poziom wypoczęcia. Kluczowe są także nasze decyzje, choćby tak prozaiczne, jak to, czy będziemy strzelać szybciej i częściej, czy jednak będziemy poświęcać więcej punktów akcji na porządne przycelowanie, bądź to, w którą część ciała zdecydujemy się przymierzyć.
Jeśli graliście ostatnimi laty w jakąś grę tego typu, poczujecie się w Jagged Alliance 3 jak ryba w wodzie, chociaż zapewne szybko dostrzeżecie także nowe elementy. Jedną z najbardziej kontrowersyjnych zmian jest rezygnacja z przedstawiania w procentach szansy na trafienie z danej pozycji. Ja nie miałem z tym większego problemu. Szybko się przyzwyczaiłem, a nawet uznałem, że to niegłupie podejście.
Charakterystyczne dla Jagged Alliance 3 jest także to, że każdy pocisk jest tutaj fizycznym obiektem, który po wystrzeleniu z lufy może trafić w cel, odbić się rykoszetem czy trafić w element otoczenia, wywołując tym samym jakąś reakcję. W grze nie zabrakło także dosyć złożonego systemu zarządzania zasobami. Ponadto pojawiły się takie elementy, jak szkolenie miejscowej milicji czy odbijanie kopalni diamentów w celu powiększenia dochodu. Złożoność to drugie imię Jagged Alliance 3.
Jednak niektóre bardziej skomplikowane elementy z Jagged Alliance 2 usunięto. Podczas fazy infiltracji w czasie rzeczywistym, zanim rozpoczną się strzelaniny, można podkradać się do wrogów i eliminować ich. Gdy rozpoczyna się właściwa walka, wszystkie postacie widzą w pełnym zakresie, a algorytmy nie biorą uwagę, skąd strzelamy. Z kolei paski wytrzymałości i morale z dwójki zastąpiono prostymi buffami i debuffami. Według mnie Haemimont Games podjęło dobre decyzje w kwestii tego, co wyrzucić, co zostawić, a co przebudować. Gra jest i wymagająca, i satysfakcjonująca, i przystępna dla większości graczy...
... którzy mają jednakowoż trochę cierpliwości. Gra nawet na standardowym poziomie trudności jest złożona i wymagająca. Przeciwnicy, nawet jeśli nie wykazują się ponadprzeciętną inteligencją, mogą w mgnieniu oka wpakować nas w kłopoty. Wystarczy na przykład jeden dobrze ustawiony snajper, w którego zasięgu się znajdziemy. Co więcej, prawie zawsze jesteśmy w mniejszości i zawsze musimy myśleć o różnych szczegółach. Choćby o wpływie warunków atmosferycznych czy pory dnia na skuteczność różnych działań. Haemimont Games wprowadziło jednak dodatkowy tryb, przeznaczony dla mniej doświadczonych graczy. Otrzymujemy w nim codzienny dochód, a regeneracja po misjach jest szybsza i tańsza.
Poza wieloma zaletami Jagged Alliance 3 ma też kilka słabostek. Charakterystyczny internet "retro" został znacząco okrojony, a interfejs, szczególnie podczas walki, również pozostawia trochę do życzenia. Ekrany ekwipunku wymagają przebijania się przez detale i zapasy poszczególnych postaci, bez możliwości automatycznego sortowania lub czyszczenia.
Co prawda, plansze zostały świetnie zaprojektowane i cieszą oko bogactwem szczegółów, a każdy z najemników ma unikalny model postaci, ale animacje są nieco sztywne, zaś krew rozlewająca się w trakcie walk wygląda tanio. W różnych aspektach widać, że Jagged Alliance 3 to gra stworzona przy wykorzystaniu co najwyżej umiarkowanego budżetu.
Jednak pomimo mankamentów Jagged Alliance 3 to świetna propozycja dla miłośników gatunku. Złożoność, realizm, głębia, charakterystyczna atmosfera, poczucie humoru czy starannie wykonane plansze to jej główne atuty. Ale prawdopodobnie szybko odkryjecie, że gra ma ich więcej. Jeśli szukacie prawdziwego wyzwania w taktycznym wydaniu, nawet się nie zastanawiajcie, tylko kupujcie swoją kopię!