Halo: The Master Chief Collection - recenzja
Cztery gry w cenie jednej? Potężny pakiet map do trybu dla wielu graczy oraz dziesiątki dodatków? Tak prezentuje się Halo: The Master Chief Collection. Brzmi bardzo dobrze. Sprawdzamy, czy to rzeczywiście możliwe.
Halo: Combat Evolved to dzisiaj gra kultowa - tak prezentują się w fakty. Może w Polsce liczba fanów pierwszego Xboksa i Halo nie była ogromna, ale nie można polemizować z tym, że gra Bungie, obok Goldeneye 007 na Nintendo 64, była najważniejszą konsolową strzelanką w historii. Potem przyszły kolejne części, bicie rekordów sprzedaży, zmiana dewelopera, aby w końcu dotrzeć do schyłku popularności serii. Microsoft, w 10. rocznicę premiery Halo 2, i na rok przed startem Halo 5: Guardians, postanowił przypomnieć światu o swojej legendarnej produkcji.
Halo: MCC - co to takiego?
Halo: The Master Chief Collection to pakiet czterech części Halo. Dostajemy kolejno: Halo: Combat Evolved, Halo 2, Halo 3 i Halo 4, a także dostęp do wersji beta trybu dla wielu graczy w Halo 5: Guardians, a także serię dodatków. Wszystko w ramach jednego zakupu, z jednym interfejsem i szybkim dostępem do dowolnego etapu w dowolnej z części (45 misji). Plus pakiet 100 map, z wszystkich części, dla trybu multiplayer. Potężna dawka. Rozłóżmy ją zatem na czynniki pierwsze.
Tryb dla jednego gracza
Halo: Combat Evolved
Klasyczna wersja z 2001 roku oraz jej odświeżony port (60 klatek na sekundę, rozdzielczość 1080p). W dowolnym momencie możemy zmienić wersję graficzną (wystarczy jeden przycisk), sprawdzając, co uległo zmianie. Po 13 latach w pierwsze Halo gra się trochę dziwnie - niektóre elementy trącają myszką, inne były wielokrotnie powielane przez naśladowców. Dlatego mogą wydawać się zmajome. Ale to nadal kultowa sprawa.
Halo 2
Swoistego rodzaju gwiazda tego wydania. Dlaczego? Przede wszystkim dzięki fantastycznym filmom przerywnikowym, przygotowanym specjalnie dla edycji Halo: MCC przez studio Blur, odpowiedzialne m.in. za pierwszy trailer Dead Island. Poza tym, podobnie jak Halo: CE, gra działa w 60 klatkach i rozdzielczości 1080p (natywna rozdzielczość to jednak 1328 na 1080). W dowolnym momencie możemy przeskoczyć między wersją z 2001 i 2004 roku.
Halo 3
Część trzecia to, odrobinę, "największy poszkodowany". Powód? Dostajemy "tylko" wersję z 2007 roku, z podbitą rozdzielczością (raz jeszcze 60 klatek na sekundę, rozdzielczość 1080p). Więcej pracy w tę wersję nie włożono. To gra z 2007 roku, zatem niektóre rozwiązania reprezentują pakiet pomysłów gier FPP z "połowy lat 2000". Nie wszystkim się to spodoba. Kwestia gustu. Dla mnie to najmniej ciekawa część zestawu, ale są osoby o odmiennym zdaniu.
Halo 4
Poprawiona (60 klatek, 1080p) wersja gry sprzed dwóch lat. Trzeba przyznać, że ten tytuł mógłby "obronić się" samemu. To obecnie poziom Killzone: Shadow Fall z PS4. W nowej wersji tytuł wart sprawdzenia, szczególnie jeśli go ominęliśmy w 2012 roku. Gra została w pełni spolszczona (łącznie z podłożeniem głosów). Generalnie, naprawdę solidny tytuł.
Tryb dla wielu graczy
To temat tak naprawdę na osobną, gigantyczną publikację. Są dwa powody takiej sytuacji. Po pierwsze gracze otrzymują wspomniany pakiet ponad 100 map, dziesiątki trybów oraz setki ustawień stworzonych z myślą o trybie multiplayer. Halo 2 rozpoczęło modę na konsolowe FPP, zatem Halo: MCC musi dbać o jego (trybu multi) podtrzymanie. Drugi powód jest bardziej prozaiczny - gra po starcie nadal boryka się z problemami dotyczącymi trybu dla wielu graczy.
Matchmaking popełnia błędy, dołączanie do niektórych meczów trwa bardzo długo, a jeśli już zaczynamy grać - Halo potrafi się zawiesić. Aby ograniczyć problemy, twórcy dezaktywowali część trybów gry. Trwają nieustanne prace nad polepszeniem infrastruktury. Sytuacja rzeczywiście "jest płynna" - w przeciągu kilku dni od premiery zrobiono dużo.
A zapewne za kilka dni od publikacji tej recenzji, spora część problemów przestanie istnieć. Dlatego postanowiliśmy nie obniżać oceny końcowej ze względu na problemy sieciowe. To nie Assassin’s Creed Unity, który debiutuje z dziurawym trybem dla jednego gracza i dziesiątką dziwnych błędów.
Halo 5 i inne dodatki
W pakiecie Halo: MCC znajdziemy między innymi w tym serial "Halo: Nightfall" (produkcji Ridleya Scotta. Dodatkowo możemy uruchomić tryb, który umożliwia zagranie na przykład we wszystkie misje (z czterech części gry) wykorzystujące konkretny pojazd.
Dowolna z 45 misji kampanii może być uruchomiona wraz z "czaszkami", czyli modyfikatorami, dzięki którym zadajemy więcej obrażeń, wrogowie zachowują się inaczej etc. Omawiana edycja do dostęp do Halo 5: Guardians Multiplayer Beta, która potrwa od 29 grudnia 2014 do 15 stycznia 2015 roku.
"Master Szef"
Jak wspominałem na samym początku - Halo: The Master Chief Collection to kosmiczna propozycja, szczególnie jeśli spojrzymy na liczbę oferowanych nam gier i trybów, i to wszystko za cenę normalnej gry. Dla fanów serii - pozycja obowiązkowa, wiadomo. A co z resztą graczy?
Jak ustaliliśmy na początku, Master Chief nie jest postacią obcą polskim graczom, ale tylko procent z nich zaliczyło wszystkie cztery części Halo. Pora to nadrobić. Halo: The Master Chief Collection to zwyczajnie jedna z najlepszych gier na Xboksa One i jedna z najciekawszych produkcji tego roku.