Premiera Cyberpunka 2077 znów została przesunięta, ale nie ma się co smucić. Zamiast tego lepiej sprawdzić inną polską produkcję w cyberpunkowych klimatach - Ghostrunnera.
Można by się obawiać, że gra polskiego studia One More Level (co ciekawe, opracowana przy współpracy z amerykańskim 3D Realms i duńskim Slipgate Ironworks) to przede wszystkim próba zdobycia jak największej popularności na fali nadchodzącej premiery Cyberpunka 2077, a dopiero w dalszej kolejności - zainteresowania graczy wartościowym gameplayem czy fabułą. Od razu muszę zaznaczyć, że takie podejście to nic bardziej mylnego. Ghostrunner to przede wszystkim naprawdę dobra produkcja. Chęć wbicia się przez twórców w koniunkturę to coś zupełnie zrozumiałego, ale dla odbiorcy ma marginalne znaczenie.
W Ghostrunnerze przenosimy się do świata przyszłości, do okresu, w którym ludzkość staje na krawędzi upadku. Ostatnią szansą na jej uratowanie jest wieża stworzona przez enigmatycznego Architekta. Niestety, po jego śmierci do władzy dochodzi niejaki Klucznik, który okazuje się podłym tyranem. Gracz wciela się w postać, która ma za zadanie powstrzymać jego rządy. Dążąc do realizacji tego celu, poznajemy bliżej także głównego bohatera oraz jego przeszłość.
Autorzy opowiadają interesującą i dojrzałą historię, którą poznajemy przede wszystkim za sprawą dialogów. Jednak nie da się ukryć, że gra serwuje takie tempo zabawy, że trudno skupić się na dłuższą chwilę na scenariuszu. Być może przydałyby się jakieś spokojniejsze fragmenty, podczas których - na przykład z pomocą narratora - moglibyśmy zgłębić fabułę i świat, do którego trafiliśmy.
Ghostrunner to pierwszoosobowa gra akcji, która - pomimo odmiennej perspektywy - przypomina takie tytuły, jak Hotline Miami. Ot, trafiamy na kolejne, długie etapy, które wymagają od nas nie lada zręczności. Bohater, w którego się wcielamy, posiada nowoczesne cyberwszczepy, które pozwalają mu wykonywać ponadludzkie akrobacje. Podczas zabawy robimy powietrzne ewolucje, biegamy po ścianach czy przyciągamy się do różnych obiektów przy użyciu specjalnej liny. Z czasem odblokowujemy kolejne umiejętności, takie jak spowolnienie czasu czy superskok. Co więcej, możemy je dodatkowo ulepszać. Na kolejnych planszach nie brakuje także trudnych walk, w których wykorzystujemy śmiercionośną katanę.
Rozgrywka toczy się na obszernych, bardzo dobrze zaprojektowanych poziomach. Każdy kolejny etap to duże wyzwanie, któremu musimy sprostać, dostosowując się do niesamowitego tempa. Przygotujcie się, że do różnych fragmentów gry będziecie podchodzili nawet dziesiątki razy. Wystarczy jedna pomyłka czy jeden celny strzał wroga, abyśmy musieli cofać się do ostatniego punktu zapisu. Na szczęście odbywa się to bardzo szybko, bez dodatkowych ekranów loadingu, więc kolejne podejścia wykonujemy jedno za drugim, bez męczących przerw. A gdy już uda nam się przejść dany etap, czeka na nas nagroda w postaci pokaźnej dawki satysfakcji.
Powyżej pochwaliłem konstrukcję etapów w Ghostrunnerze. To prawda, projektanci wznieśli się na naprawdę wysoki - nomen omen - poziom. Widać, że każdy zakamarek został porządnie przemyślany, tak by wycisnąć jak najwięcej z gracza, a jednocześnie dać mu dużo przyjemności, swobody i satysfakcji. Nie mogę jednak pochwalić estetyki, która w mojej opinii jest zbyt jednostajna. Kolejne plansze są do siebie bardzo podobne i nie oferują widoków godnych zapamiętania. O wiele lepiej wypada muzyka i udźwiękowienie, które tworzą futurystyczną atmosferę, a gdy trzeba (a taka potrzeba, rzecz jasna, zachodzi często), podkreślają dynamiczny charakter scen.
Ghostrunner nie zachwyca kreacją świata czy opowiedzianą historią, ale oferuje dynamiczną i satysfakcjonującą rozgrywkę w cyberpunkowych klimatach. Z pewnością nie jest to gra, która umili oczekiwanie na Cyberpunka 2077 każdemu. Powinni być nią zachwyceni przede wszystkim wszyscy ci, którzy lubują się w wyzwaniach a'la Hotline Miami. Jeśli taki charakter rozgrywki wam odpowiada (mam na myśli głównie wysoki poziom trudności i konieczność wielokrotnego powtarzania etapów, bo poza tym to oczywiście niemal zupełnie inna gra), koniecznie spróbujcie!