Fort Triumph - recenzja

​Co by wyszło, gdyby tak połączyć Heroes of Might & Magic z XCOM-em? Mniej więcej coś takiego, jak Fort Triumph.

Fort Triumph to produkcja izraelskiego studia CookieByte, osadzona w uniwersum fantasy i inspirowana takimi tytułami, jak wspomniane Heroes of Might & Magic i XCOM. Patrząc na screeny, może się wydawać, że to doskonała propozycja dla młodszych czy ogólnie mniej doświadczonych graczy. Oprawa jest lekka, kolorowa, wręcz bajkowa. Jednak w praktyce Fort Triump okazuje się bardzo wymagającą grą taktyczną.

Wszystko rozpoczyna się od wizyty w Gospodzie Pod Kipiącą Zupą, w której dochodzi do spotkania trójki bohaterów: wojownika, łowcy oraz czarodziejki. W tym samym czasie tajemniczy jegomość zawiera z goblinami porozumienie, którego skutki mogą być opłakane dla całej krainy. Chcąc temu zaradzić, nasza grupka stawia czoła niebezpieczeństwu, ale kończy w jeszcze większych tarapatach.

Reklama

W Fort Triumph obejmujemy kontrolę nad grupką najemników i przechodzimy przez kampanię fabularną podzieloną na akty. Po drodze do celu odwiedzamy coraz to nowe lokacje i stajemy naprzeciwko coraz groźniejszym przeciwnikom. Fabuła cały czas się rozwija za sprawą tekstów wypowiadanych przez postacie oraz przez komentarze narratora. Nie jest to może najbardziej atrakcyjny sposób na opowiedzenie historii, ale sama opowieść oraz wykreowani bohaterowie zasługują na pochwałę.

Starcia, w których bierzemy udział, rozgrywają się na planszach podzielonych na pola i systemie turowym. Każda z postaci dysponuje punktami akcji, które może wykorzystać na przemieszczenie się, atak czy użycie umiejętności. Ważną rolę odgrywa otoczenie. Na przykład za drzewami można się schować, a pewnymi przedmiotami kopnąć w przeciwników. Oczywiście istotne jest także umiejętne wykorzystanie poszczególnych postaci oraz współpraca między nimi. Musimy też właściwie oceniać odległość od wroga oraz jego zasięgi czy na to, by nie trafić przypadkiem któregoś z naszych kompanów.

Początek gry nie wymaga od nas zbyt wiele, ale później poziom trudności stale rośnie i musimy coraz bardziej kombinować. Fort Triumph daje niezły wycisk szarym komórkom i potrafi wciągnąć. Jedyny problem dotyczy sterowania, a dokładnie precyzji przy zaznaczaniu jednostek czy wybieraniu celów. Czasem trudno wydać dokładnie takie polecenie, jak chcemy, i trzeba obrócić albo zbliżyć widok, aby sobie to umożliwić.

W walkach zdobywamy doświadczenie, dzięki któremu rozwijamy nasze postacie. Ale to nie jedyny sposób. Doświadczenie jest nam przyznawane także przy okazji spotkań z pustelnikami, odwiedzin miejsc kultu czy zbierania rozrzuconych na mapie przedmiotów. Po świecie gry poruszamy się podobnie jak w Heroes of Might & Magic, oglądając podobiznę naszego bohatera oraz jego otoczenie w widoku izometrycznym. Także podobnie jak w HOMM zastosowano tutaj system turowy. Na drodze czekają na nas także rozmaite wydarzenia oraz miejsca do odwiedzenia, ale te pierwsze są dość powtarzalne, a te drugie - niewielkie.

Jednak walka i eksploracja to wciąż nie wszystko, co Fort Triumph ma do zaoferowania. W grze znalazła się także mechanika związana z rozbudową zamku. Każdego dnia możemy postawić w jego obrębie nowy budynek albo ulepszyć któryś z już posiadanych. A do czego one służą? Przyspieszają pozyskiwanie surowców, pozwalają ulepszać bohaterów czy rekrutować nowych członków drużyny.

To wszystko stanowi całkiem udaną mieszankę, która powinna zadowolić każdego miłośnika turowych potyczek. Jeśli lubicie rozgrywkę a'la Heroes of Might & Magic i/lub XCOM oraz odpowiadają wam klimaty fantasy (a pewnie odpowiadają, jeśli lubicie HOMM), powinniście spędzić z tą polską produkcją kilka przyjemnych - i wymagających myślenia! - wieczorów.

Fort Triumph testowałem na Switchu i o ile mogę tę wersję z czystym sumieniem polecić, to przygotujcie się na to, że w wydaniu handheldowym wszystkie elementy interfejsu oraz teksty są tak małe, że trzeba naprawdę poważnie wytężać wzrok. Na waszym miejscu, jeśli w ogóle rozważacie zakup gry na Switcha, nastawiałbym się na rozgrywkę z zadokowaną konsolą.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy