Fire - recenzja

Uwielbiamy takie zabawne przygodówki w kreskówkowym stylu, jak Fire. Wolimy jednak, gdy są trochę dłuższe...

Na wstępie, żeby była jasność, być może użyliśmy słowa "przygodówka" nieco na wyrost. Fire nie jest bowiem klasyczną reprezentantką tego gatunku, w której pierwsze skrzypce gra fabuła czy dialogi z napotkanymi postaciami (rozmowy nie byłyby tutaj możliwe z powodu, o którym za chwilę). W tym przypadku skupiamy się wyłącznie na eksploracji oraz rozwiązywaniu łamigłówek, w związku z czym być może trafniejszym określeniem byłoby: gra logiczna. No, ale przejdźmy do sedna...

W Fire przenosimy się do czasów prehistorycznych (stąd wspomniane problemy z rozmowami) i wcielamy w urokliwego neandertalczyka o równie urokliwym imieniu - Ungh. Młodzieniec zasypia pewnego dnia podczas swojej warty, w wyniku czego dochodzi do katastrofy. Ogień, z którego korzystało jego plemię, znika, w następstwie czego Ungh zostaje wyrzucony na poszukiwania nowego źródła ciepła.

Reklama

Ścieżka do celu będzie wyboista (choć krótka, lecz o tym zaraz), ale nasz główny bohater jest bardzo zdeterminowany, by odzyskać utracone dobro i móc wrócić do swojego domu. To tyle, jeśli idzie o fabułę, która wcale nie jest w Fire specjalnie ważna. O wiele ważniejsze są łamigłówki, które...

... zostały opracowane w sposób w pełni satysfakcjonujący. Są dobrze pomyślane, logiczne oraz wystarczająco wymagające (a z drugiej strony - nieprzesadzone). A do tego różnorodne - czasem mamy do czynienia z mini-grami, przychodzi nam wziąć udział w zabawie dźwiękowej, musimy także popisać się sprawnymi palcami, a nawet zdarza się nam pomanipulować czasem.

I można by się rozpisywać o Fire w samych pozytywnych słowach, gdyby nie to, że gra jest do ukończenia w ciągu... 2-3 godzin. Ci, którzy piszą, że zabawy wystarczy na ponad 5 godzin, prawdopodobnie wliczają w ten czas przerwę na herbatę. Niejedną.

Natomiast pochwalić trzeba Fire za oprawę audiowizualną. Graficznie jest to dość prosta, ale niezwykle schludna, kolorowa i przyjemna dla oka propozycja. Lokacje zostały ślicznie namalowane, podobnie jak napotykane postacie (choć byłoby jeszcze lepiej, gdyby animacje byłyby płynniejsze). Muzyki stanowi doskonałe tło dla naszych logicznych podbojów. Stanowi ona połączenie rytmów - nazwijmy je - plemiennych oraz współczesnych i wyrasta na jedną z największych zalet Fire.

Na koniec przestroga. Nie dajcie się zwieść - Fire, choć może tak wygląda, wcale nie jest grą dla dzieci. Jest tu kilka scen, których raczej byście nie chcieli pokazywać swoim pociechom, a do tego poziom trudności mógłby się dla nich okazać zbyt wysoki. Kogo więc usatysfakcjonuje nowa gra studia Daedalic Entertainment? Graczom lubującym się w łamigłówkach, ale nieprzesadnie trudnych, a do tego takim, dla których 36 złotych za 2-3 godziny zabawy to uczciwa cena. My, niestety, po ukończeniu Fire czujemy pewien niedosyt.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy