Everspace 2 - recenzja - kosmiczne dzieło sztuki

​Kto tęskni za czasami Wing Commandera i Privateera, ręka w górę... i marsz do sklepu po własną kopię Everspace 2!

Kosmiczne symulatory w latach dziewięćdziesiątych święciły triumfy godne odkrywców galaktyki. Obecnie stanowią fenomen na tyle duży, że gdy tylko jakiś reprezentant gatunku wyłania się zza horyzontu, wywołuje niemałe zainteresowanie entuzjastów kosmicznego latania. Everspace 2 błyskawicznie zdobył ich uwagę. Zasłużył na nią jednak nie tylko ze względu na tematykę, ale także - a może raczej przede wszystkim - na jakość wykonania. To świetna "latanka" w klimatach science fiction. Taka w starym, dobrym stylu, ale w nowoczesnej postaci.

W Everspace 2 wcielamy się w klona pilota wojskowego, który przetrwał katastrofę swoich kompanów i próbuje uciec przed polującą na niego flotą kolonialną. Fabuła rozgrywa się kilkanaście lat po wydarzeniach z pierwszej części. Mimo że nie jest ambitna, stanowi wystarczający wstęp do tego, co w grze najważniejsze - do eksploracji kolejnych układów gwiezdnych oraz zgłębiania ich tajemnic. Poza wątkiem głównym czeka na nas także szereg pobocznych, wzbogacających uniwersum i dodających mu głębi.

Reklama

W Everspace 2 przemieszczamy się pomiędzy aż sześcioma układami planetarnymi. Podróżowanie między nimi odbywa się za pomocą napędów pozwalających na rozwinięcie prędkości zbliżonych do prędkości światła. W miarę postępów w fabule odblokowujemy nowe obszary, które pozwalają na eksplorację świata gry w niemal dowolny sposób. Poczucie wolności jest tu niezwykle satysfakcjonujące. Właśnie na taką swobodę działania liczyłem, przenosząc się w przestrzeń kosmiczną.

Gra oferuje przeróżne aktywności. Czasem musimy po prostu gdzieś polecieć, kiedy indziej otrzymujemy bardziej konkretne zadanie (polegające np. na uratowaniu kogoś), innym razem (nierzadko) czeka nas starcie z grupą przeciwników, niekiedy przychodzi nam także stawić czoła bossowi. Nie zabrakło nawet łamigłówek! Everspace 2 to olbrzymia, kosmiczna przygoda, której sam wątek główny zapewnia sporo ponad 30 godzin zabawy. Ale reszta jest tak atrakcyjna, że nie sposób ją zwyczajnie pominąć. A gdy wliczymy wszystkie aktywności poboczne, może się okazać, że spędzimy w przestrzeni kosmicznej nawet ponad sto godzin.

W Everspace 2 nie mogło zabraknąć także długiej listy różnorodnych statków kosmicznych. W sumie jest ich dziewięć rodzajów, podzielonych na cztery grupy. Każda maszyna posiada unikalne zdolności aktywne, pasywne i specjalne rodzaje ataków. Z czasem w bazie zbieramy towarzyszy i odblokowujemy perki zarówno dla jednostki, jak i dla naszej postaci. System rozwoju jest więcej niż zadowalający.

Everspace 2 to wizualne dzieło sztuki, oferujące piękne i zróżnicowane lokacje. Co prawda lokacje nie są jakoś wyjątkowo duże, ale zdecydowanie wolę przestrzeń o mniejszych wymiarach, za to po brzegi wypchaną atrakcjami i przykuwającymi wzrok krajobrazami. Aż żal, że nie możemy od czasu do czasu opuścić wnętrza statku i pospacerować po powierzchni odwiedzanych planet... Na piątkę z plusem spisali się także dźwiękowcy, którzy zadbali i o odgłosy budujące immersję, i o ścieżkę dźwiękową podkreślającą atmosferę kosmicznych podróży i potyczek.

Everspace 2 to więcej niż udany kosmiczny symulator (choć raczej słowo symulator należałoby ogrodzić cudzysłowem), który wciągnie was na dziesiątki, a może nawet na ponad setkę godzin. Gra ma swoje słabe strony, ale tych mocnych - zdecydowanie więcej. Dająca dużo swobody eksploracja, ogromna zawartość, emocjonujące kosmiczne starcia, zróżnicowane statki kosmiczne, bogaty system rozwoju oraz śliczna oprawa to największe atuty tej produkcji

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Everspace 2
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy