Escape Academy - recenzja. Takich escape roomów jeszcze nie było
Lubisz escape roomy? W takim razie nie możesz przejść obojętnie obok Escape Academy!
Jak sam tytuł wskazuje, Escape Academy to gra, w której skupiamy się na... uciekaniu. Główną inspiracją do jej powstania były escape roomy, które w ostatnich latach zdobyły dużą popularność wśród osób lubiących łamigłówki czy... organizatorów wieczorów kawalerskich i panieńskich. Zresztą jej produkcją zajął się zespół z doświadczeniem w tworzeniu tego typu doświadczeń w rzeczywistości. W końcu ktoś wpadł na pomysł, by wrażenia znane z escape roomów przenieść do wirtualnego świata.
W Escape Academy wcielamy się w świeżo upieczonego studenta tytułowej akademii, specjalizującej się w szkoleniu szpiegów, hakerów i złodziei. Aby udowodnić, że nie jesteśmy pierwszym lepszym żółtodziobem z łapanki, musimy zdobyć dziesięć odznaczeń. Te są przyznawane wraz z ukończeniem poszczególnych wyzwań. Czekają na nas łamigłówki do rozwiązania, pułapki do ominięcia czy różnego rodzaju testy.
Autorzy Escape Academy starali się jak najlepiej uchwycić atmosferę escape roomów i wyszło im to znakomicie. Podczas zabawy naprawdę można poczuć się jak w "pokoju ucieczki". Otoczenie obserwujemy z perspektywy pierwszoosobowej, a dokładne rozpoznanie pomieszczenia to istotny element całego procesu. W interakcję z obiektami wokół nas wchodzimy za pomocą myszy.
Pomysłodawcy zagadek czerpali garściami z rozwiązań znanych z escape roomów. Czasem musimy odkryć jakiś wzór, innym razem znaleźć kod do wpisania w jakimś miejscu, jeszcze kiedy indziej ułożyć przedmioty w określony sposób. W zależności od sytuacji przydać może się znajomość matematyki, myślenia lateralnego czy łączenia faktów. Level designerzy wykazali się kreatywnością i dbałością o szczegóły, a różnorodność poszczególnych plansz zachęca do dalszej zabawy.
Co ciekawe, każdy etap ma też swoje fabularne tło, które zgłębiamy, śledząc rozmowy pomiędzy planszami. W końcu historia zaczyna składać się w logiczną całość. Początkowo wydaje się lekka i przyjemna, ale z czasem meandruje w kierunku mrocznej opowieści.
Podobnie jak w escape roomie, tak w Escape Academy rozwiązywanie łamigłówek cieszy jeszcze bardziej, gdy połączymy siły z kimś znajomym. Twórcy opracowali tryb kooperacji, w którym możemy bawić się zarówno przy jednym komputerze (lub konsoli, bo gra ukazała się też w wersjach na Xboksy i PlayStation), jak i przez internet. W obu przypadkach ekran zostaje podzielony na pół. Z jednej strony to minus, bo nasza widoczność zostaje mocno ograniczona, ale z drugiej widzimy, co robi nasz kompan, dzięki czemu możemy sprawniej współpracować.
W duecie łamigłówki rzeczywiście rozwiązuje się nie tylko przyjemniej, ale i sprawniej, szczególnie jeśli nasze zdolności okażą się wobec siebie komplementarne. Przejście Escape Academy to kwestia czterech, może pięciu godzin. Jeżeli jednak dobierzecie się w parę z kimś, kto naprawdę umie kombinować (a i wy nie jesteście w ciemię bici), możecie rozpykać tę grę w wyraźnie krótszym czasie.
Escape Academy nie robi najlepszego wrażenia grafiką. Patrząc na nią, widać, że mamy do czynienia z produkcją niskobudżetową. Projekty i estetyka mogą się podobać, ale ich wykonanie od strony technicznej trąci myszką. Do plusów należy natomiast zaliczyć udźwiękowienie, które wzorowo wpasowuje się w atmosferę tajemnicy i ucieczki poprzez rozwiązywanie zagadek.
Escape Academy to nic innego, jak escape roomy przeniesione do wirtualnego świata. Widać, że grę tworzyli ludzie mający doświadczenia w tego typu przedsięwzięciach. Jakość ich dzieła potwierdza między innymi odbiór na Steamie, gdzie na tę chwilę aż 86 proc. opinii jest pozytywne. Pozostaje tylko trzymać kciuki za to, by tytuł dotarł w końcu do szerszego grona.