Dungeons 2 - recenzja
Źli autorzy wzięli sobie do serca uwagi dotyczące złej gry i stworzyli kontynuację... naprawdę niezłą!
Dungeons było grą nowatorską, ale nużącą oraz co i rusz irytującą, co nie dawało jej żadnych szans na sukces. Jednak jej autorzy - Realmforge Studios - nie poddali się i opracowali kontynuację, która również nie jest idealna, ale na pewno o niebo lepsza. Dungeons 2 to bez wątpienia gra udana, którą powinni zainteresować się wszyscy miłośnicy RTS-ów oraz Dungeon Keepera (choć w związku z wprowadzeniem pewnej zmiany różnice między tymi dwiema pozycjami wyraźnie się powiększyły, ale o tym za chwilę).
Oczywiście główne założenia w Dungeons 2 się nie zmieniły. Ponownie wcielamy się w złego władcę podziemia, który wyrusza ze swojego królestwa, aby stawić czoło dobru. To przybrało postać Przymierza, pod którego egidą walczą ludzie sprzeciwiający się naszej tyranii, włamujący się do naszych lochów i okradający nas ze skarbów. Czas dobrać się do skóry im i tej całej masie słodkich króliczków, zajączków i sarenek!
O ile ogólne założenia pozostały niezmienione, o tyle po bliższym spojrzeniu dostrzegamy szybko dostrzegamy dużą zmianę. Chodzi mianowicie o możliwość opuszczenia podziemia i wyjście na zewnątrz. Tutaj rozgrywka różnicy się zdecydowanie od tej toczącej się w lochach. Podczas gdy pod ziemią skupiamy się na eksploracji, rozbudowie królestwa i obronie naszych włości (zabawa w stylu tower defence), na zewnątrz przyjmujemy pozycję napastnika (rozgrywka niczym w klasycznym RTS-ie). To sprawia, że Dungeons 2 nie jest już tak nużące, jak pierwowzór. Wręcz przeciwnie, gra nie pozwala się nudzić. A do tego jest całkiem długa. Na ukończenie przygotowanych przez twórców 11 misji, wchodzących w skład kampanii, potrzeba kilkunastu godzin.
Dungeons 2 jest też dość rozbudowana. Wprawdzie autorzy przygotowali samouczek, ale nawet po jego ukończeniu nie wszystko jest jasne. Interfejs skrywa przed nami całe mrowie opcji - po kliknięciu w jeden jego element pojawiają się kolejne, później następne etc. Wycelowanie w tę opcję, z której chcemy skorzystać, nie zawsze się udaje. Kursor jest nie do końca precyzyjny, przez co często nie trafiamy w to, co chcemy.
Później, kiedy na planszach (dwóch - podziemnej i naziemnej) zaczyna się dziać naprawdę dużo, staje się to dokuczliwe. Na dalszych etapach kampanii na naszej głowie jest naprawdę dużo i trzeba wykazać się nie lada obrotnością, aby sobie ze wszystkim poradzić. Z jednej strony - może to być problematyczne dla mniej doświadczonych graczy. Z drugiej zaś nie sposób odmówić Dungeons 2 dynamiki.
Dungeons było ganione w dużej mierze za dużą liczbę irytujących błędów. Na szczęście Realmforge Studios dużo w tym aspekcie naprawiło i kontynuacja wypada w nim znacznie lepiej. Poza wspomnianymi problemami z interfejsem nie spotkaliśmy się z jakimiś rażącymi wpadkami twórców. Ponadto gra funkcjonowała bardzo stabilnie, choć wydaje nam się, że powinna działać trochę płynniej, jak na ten poziom techniczny, który reprezentuje. Grafika jest tutaj może i estetyczna, ale nie jest to na pewno jakość, która ma prawo wymagać supernowoczesnego sprzętu.
Dungeons 2 należy też na pewno docenić za poczucie humoru. Autorzy naszpikowali grę dowcipami, spotyka się je praktycznie na każdym kroku. Są one dość osobliwe i nie wszystkim przypadną do gustu, ale w nasz trafiły perfekcyjnie. Przez cały czas był to jeden z elementów, dla którego chcieliśmy grać dalej. Żarty czasem wypowiadają postacie, czasem są one sytuacyjne, a czasem z głośników dobiega do nas głos narratora, który wypada tutaj wręcz doskonale. Po prostu nie sposób się nie uśmiechnąć, słuchając go.
Jeśli Realmforge Studios wciąż będzie w takim tempie uczyć się na błędach, Dungeons 3 może być już grą na dziewiątkę, a co najmniej na ósemkę. Część druga to natomiast według nas solidna siódemka. Gra jest dynamiczna, całkiem długa i pełna humoru, a to już powinno w pełni wystarczyć miłośnikom RTS-ów i Dungeon Keepera, aby podjąć decyzję o zakupie. Nie zachęca tylko cena - 140 złotych za wersję cyfrową.