Deus Ex: Rozłam Ludzkości - recenzja
Miłośnicy RPG-ów akcji i cyberpunku chyba nie mogli sobie wyobrazić przyjemniejszej niespodzianki niż Deus Ex: Rozłam Ludzkości.
Deus Ex to seria, która od początku dwudziestego pierwszego wieku budowała swoją renomę. Obecnie to już marka, którą powinien kojarzyć każdy fan gier z akcją osadzoną w cyberpunkowej rzeczywistości. Niedawno zaprezentowaliśmy wam recenzję Deus Ex GO, mobilnej produkcji wydanej przy okazji Deus Ex: Rozłamu Ludzkości. Najwyższa pora, abyśmy przyjrzeli się z bliska tej drugiej grze, stworzonej z myślą o pecetach, PlayStation 4 oraz Xboksach One. A jest się czemu przyglądać...
W Deus Ex: Rozłamie Ludzkości przedstawiono dalsze losy znanego z poprzedniej części - Deus Ex: Buntu Ludzkości - Adama Jensena. Świat, który zastaliśmy ostatnio, mocno się zmienił. Po wydarzeniach, które miały miejsce w Buncie Ludzkości (po Incydencie), społeczeństwo zaczęło prześladować osoby ulepszone za pomocą cyberwszczepów (te są obecnie traktowane jako mechaniczne zło, które nie powinno mieć miejsca) i zamykać je w miejskich osadach przypominających getta. Główny bohater Rozłamu Ludzkości dołącza do jednostki specjalnej Interpolu, aby dowiedzieć się, kto stoi za incydentami bombowymi w Pradze (ich celem najprawdopodobniej jest wywarcie jeszcze większej presji na cyborgi i narzucenie na nich jeszcze większych ograniczeń niż obecnie).
Zarówno fabuła, jak i miejsce, w którym toczy się akcja Deus Ex: Rozłamu Ludzkości, to strzał w dziesiątkę. Scenariusz jest głęboki, wielowątkowy i zaskakujący (przynajmniej przez długi okres gry). Podczas zabawy nie możesz mieć pewności co do tego, jakie są intencje i cele poszczególnych postaci czy korporacji (choć po zakończeniu całej przygody obiecywaliśmy sobie znacznie więcej, niestety). Praga w wersji futurystycznej została znakomicie wymyślona i stworzona. Stolica Czech w Deus Ex: Rozłamie Ludzkości jest mroczna, ponura, ale otoczenie mieni się wieloma kolorami za sprawą dziesiątek neonów czy hologramów. Nie brakuje też nowoczesnych, szklanych konstrukcji oraz futurystycznie zaprojektowanych postaci.
Jednak świat gry w Deus Ex: Rozłamie Ludzkości nie tylko pięknie wygląda i przyciąga klimatem, ale także imponuje objętością. Autorzy przygotowali dla nas całe mnóstwo zadań do wykonania (część z nich wykonujemy poza granicami Pragi) czy sekretów do odkrycia. Marzyłoby nam się, aby poza stolicą Czech w grze pojawiła się jeszcze inna, całkiem odmienna lokacja, w której moglibyśmy spędzić trochę czasu (wizyta w Golem City to jednak za mało), ale i tak nie mamy na co narzekać.
Wypada docenić także swobodę, jaką obdarzyli nas twórcy. Świat nie jest może tak otwarty, jak chociażby w Wiedźminie, ale za to każdą z misji można tutaj ukończyć na więcej niż jeden sposób (to do was należy decyzja, czy wolicie rozwiązania głośniejsze, czy bardziej wyrafinowane, choć nie tylko do tych dwóch opcji ograniczają się wybory), a i rozwój postaci daje sporo możliwości.
Jeśli graliście w Deus Ex: Bunt Ludzkości, to w Deus Ex: Rozłamie Ludzkości poczujecie się jak w domu. Autorzy nie zmienili najważniejszych założeń dotyczących rozgrywki. Akcję obserwujemy z perspektywy pierwszoosobowej, natomiast kamera przenosi się za plecy Adama Jensena, gdy zaczynamy chować się za osłonami. Strzela się tutaj podobnie, skrada się podobnie, elementy interfejsu nie uległy większym zmianom... Owszem, pojawiło się kilka nowych cyberwszczepów, ale to nic wielkiego. W gruncie rzeczy Deus Ex: Rozłam Ludzkości tylko w nieznacznym stopniu rozwija patenty wykorzystane w Buncie Ludzkości. Jeśli oczekiwaliście nowinek (a my jednak trochę oczekiwaliśmy), to będziecie zawiedzeni.
Nie będziecie także zachwyceni, jeśli liczyliście, że Deus Ex: Rozłam Ludzkości zrzuci was z krzeseł oprawą graficzną. To nie tak, że gra wygląda źle. Wygląda bardzo dobrze, ale można by się spodziewać, że studio Eidos Montreal w większym stopniu wykorzysta możliwości Xboksów One, PlayStation 4 oraz - tym bardziej - coraz mocniejszych pecetów. A zatem - pomijając świetną kreację świata gry, o której już wspomnieliśmy - jesteśmy nieco rozczarowani tym, jak Deus Ex: Rozłam Ludzkości wygląda. Natomiast nie można mieć najmniejszych zarzutów do tego, jak brzmi.
Deus Ex: Rozłam Ludzkości prezentuje bardzo wysoki poziom, który powinien zadowolić wszystkich miłośników tej serii. Jednak trzeba przyznać, że ci mieli prawo oczekiwać więcej - nowych rozwiązań czy fajerwerków w oprawie graficznej. Gdyby Eidos Montreal się o nie pokusił, prawdopodobnie nie pozostałoby nam nic innego, jak wystawić jego grze dziewiątkę. Wybaczylibyśmy mu nawet rozczarowujące zakończenie, które następuje za szybko i zbyt wiele kwestii pozostawia bez wyjaśnienia...