No dobrze, Desperados nie jest może całkiem zapomnianą serią, ale jej pierwsza odsłona ukazała się tak dawno (konkretnie w 2001 roku), że pamiętali o niej chyba najzagorzalsi entuzjaści. A jej kontynuacja wypadła tak mizernie, że większość spośród tych, którzy mieli z nią do czynienia, wyparli ją z pamięci, nie czekając, aż opuści ją samoistnie. Jednak przyszedł w końcu ten dzień, w którym dawny przebój - nazywany "Commandosami na Dzikim Zachodzie" - doczekał się godnego następcy. Desperados 3 wypada lepiej niż się spodziewałem!
Gra przedstawia ciąg dalszy historii Johna Coopera, który przemierza Dziki Zachód wraz z paczką znajomych, wykonując szereg karkołomnych zadań. Pomiędzy misjami rozgrywającymi się w czasie teraźniejszym mamy okazję poznać sceny z przeszłości głównego bohatera. O dziwo, Desperados 3 ma do przedstawienia całkiem interesującą opowieść, która powinna przypaść do gustu wszystkim miłośnikom serii, jak również wielbicielom Dzikiego Zachodu, a w szczególności spaghetti westernów.
Jeśli idzie o rozgrywkę, to Desperados 3 oferuje praktycznie wszystko, co polubiliśmy (lub wręcz pokochaliśmy) w pierwszej części serii, w kultowych Commandosach czy w wydanym niedawno Shadow Tactics: Blades of the Shogun. Najwięcej wspólnego ma tak naprawdę z ostatnią z tych gier. Nie ma się co dziwić, skoro odpowiada za nie to samo studio - Mimimi Games.

W każdej misji trafiamy na zupełnie odmienną planszę, na której czekają nas rozliczne zagadki do rozwiązania. Za każdym razem czeka na nas określone zadanie, którego wykonanie utrudniają nam dziesiątki przeciwników. Wszyscy z nich są rozstawieni w taki sposób, żebyśmy musieli jak najwięcej główkować. Któregoś z nich ominąć, któregoś pozbawić przytomności, a jeszcze innego, nie ma wyjścia, trzeba pozbawić życia. Ale w praktyce głównie od nas zależy, w jaki sposób przejdziemy przez dany scenariusz. Gra nie prowadzi nas jedną, ściśle wytyczoną ścieżką. W każdej sytuacji mamy co najmniej dwa rozwiązania (level design to prawdziwe mistrzostwo). Jeśli chcemy, możemy uciec się nawet do otwartej wymiany ognia, choć w związku z tym, że siły wroga są zawsze o wiele liczniejsze, prawie nigdy nie jest to dobre rozwiązanie (chyba, że zrobimy jedną rzecz, o której za chwilę).

Zdecydowanie lepiej skupić się na główkowaniu, obserwowaniu otoczenia, szukaniu luk w szeregach przeciwnika, wykorzystywaniu elementów otoczenia i używaniu unikalnych umiejętności członków naszej ekipy. To w tych ostatnich przeważnie należy szukać szansy na przechylenie szali zwycięstwa na naszą stronę. Cooper potrafi rzucać nożem i odwracać uwagę fałszywą monetą, McCoy posiada fiolki z gazem bagiennym i pistolet z lunetą, Hector umie gwizdać i rozstawiać wnyki, Kate jest świetna w zagadywaniu przeciwników, a Isabelle opanowała sztukę voodoo i wie, jak... kontrolować umysł i łączyć dusze przeciwników.

Znalezienie właściwego sposobu na przejście danego etapu może czasem zająć nawet kilkanaście minut. Desperados 3 wymaga od nas intensywnego główkowania, ale za każdym razem, gdy coś nam się uda, wynagradza to salwą satysfakcji. Poza tym przygotowano aż cztery poziomy trudności do wyboru: łatwy, średni, trudny oraz hardcore. Pierwszy z nich powstał po to, by nawet początkujący gracze mogli czerpać przyjemność z zabawy. Co więcej, pewne parametry rozgrywki można dodatkowo ustawiać. Jeśli nie leżą wam na przykład elementy skradankowe (które bądź co bądź stanowią fundamenty tej gry), możecie je ograniczyć i skupić się na strzelaniu. Tak czy inaczej, warto pamiętać o regularnym korzystaniu z funkcji szybkiego zapisu.

Oprawa Desperados 3 zasługuje na najwyższą notę. Przede wszystkim ze względu na plansze, które zostały tak pięknie i drobiazgowo zaprojektowane, że lubiłem po prostu je oglądać, nie robiąc przez dłuższą chwilę niczego szczególnego. Postacie są płynnie animowane, efekty specjalne czy gra świateł i cieni wypadają więcej niż przyzwoicie, a do interfejsu nie sposób się przyczepić. Oczywiście w grze nie mogło też zabraknąć udźwiękowienia typowego dla westernu. Zarówno muzyka i dźwięki są świetne.

Mimimi Games zrobiło to, czego można się było spodziewać, czyli wzięło Shadow Tactics i przeniosło ją na Dziki Zachód. Desperados 3 przypomina poprzednią produkcję tego studia niemal pod każdym względem, czego absolutnie nie traktuję jako wadę. Wszystkie mechanizmy, które z niej znamy, pasują tutaj jak ulał. W efekcie powstała znakomita gra taktyczna - i dla weteranów, i dla nowicjuszy.
- zaskakująco ciekawa fabuła
- świetnie zaprojektowane plansze
- ogromna swoboda działania
- zróżnicowane postacie
- poziom trudności do spersonalizowania
- wzorowo zrealizowana oprawa
- czasem loadingi zajmują sporo czasu