Sony planuje podbój pecetów. Coraz więcej gier ekskluzywnych na PlayStation traci status exclusive'ów i trafia do sklepów w wersji na komputery osobiste.
Death Stranding, Horizon: Zero Dawn, a ostatnio Days Gone - to głośne tytuły z PlayStation 4, które doczekały się konwersji na pecety. Co prawda, gracze komputerowi musieli na nie trochę poczekać, ale lepiej późno niż wcale, prawda? Sony zapewnia, że w przyszłości więcej gier tworzonych z myślą o swoich konsolach będzie trafiało na komputery osobiste. I jeśli wszystkie porty będą trzymać taki poziom, jak pecetowe Days Gone, popieram tę strategię w całej rozciągłości!
W tekście skupię się na jakości konwersji, a nie na samej grze. Przypomnę jedynie w kilku zdaniach, czym jest Days Gone. To open world, w którym przenosimy się do świata opanowanego przez krwiożercze zombie (nazywane przez ludzi świrusami). Poznajemy historię Deacona, byłego członka gangu motocyklowego, który próbuje dojść do siebie po utracie żony i wraz ze swoim kumplem Boozerem szuka sposobu na ułożenie sobie życia na nowo. Gra oferuje kilkudziesięciogodzinną przygodę, podczas której przemierzamy amerykański krajobraz, wykonujemy najróżniejsze, przeważnie niebezpieczne zadania, dbamy o nasz motocykl, rozwijamy umiejętności, zdobywamy coraz to lepszą broń i niemal na każdym kroku stawiamy czoła świrusom. W tym całym hordom, przed którymi początkowo możemy tylko uciekać, ale które w końcu uczymy się poskramiać.
Days Gone zdobyło umiarkowanie pozytywne oceny w mediach (średnia w portalu Metacritic to 7,1/10), ale została bardzo ciepło przyjęta przez graczy (w tym przypadku średnia nota to już 8,3/10). Ci, czytając doniesienia o braku zainteresowania Sony stworzeniem sequela, rozpoczęli nawet internetową petycję, mającą skłonić japońskiego giganta do zmiany zdania. Sequel wciąż jest mocno niepewny, ale ci z was, którzy nie grali w "jedynkę", powinni nadrobić zaległości. To jeden z ciekawszych i bardziej wciągających open worldów, w jakie do tej pory grałem.
Szczególnie teraz, z ulepszoną oprawą graficzną, nowymi opcjami i naprawionymi problemami technicznymi. Przypomnijmy, że wersja na PlayStation 4 po premierze była ganiona w dużym stopniu za różnego rodzaju błędy, które powodowały na przykład odczuwalne spadki płynności. W wydaniu pecetowym (podobnie jak obecnie także w tym na PlayStation) nie ma mowy o żadnych problemach w warstwie technicznej. Twórcy wzorowo zoptymalizowali swoją grę. Spokojnie możecie myśleć o zabawie nawet na starszych komputerach. Na laptopie wyposażonym w GeForce'a GTX 1650 Ti Mobile osiągniecie nawet do 40 klatek na sekundę przy najwyższych ustawieniach graficznych oraz rozdzielczości Full HD. Robi wrażenie, prawda?
Tym większe, że Days Gone na PC wygląda znacznie lepiej niż wersja na PlayStation 4. Zdecydowanie bliżej jej do poziomu, z którym można się zetknąć, odpalając produkcję Bend Studio na PlayStation 5. Krajobrazy są przepiękne, otoczenie szczegółowe, postacie niezwykle realistyczne, a animacje towarzyszące np. zabijaniu świrusów przy użyciu noża - wręcz filmowe.
Wersja pecetowa to także szereg nowych opcji. Poza obszernymi ustawieniami graficznymi Bend Studio, generalnie ulepszoną grafiką i uwolnioną liczbą klatek na sekundę wprowadziło obsługę ultraszerokich monitorów oraz - rzecz jasna - możliwość sterowania za pomocą klawiatury i myszy. Osobiście wolałem bawić się na padzie, ale jeśli jesteście zwolennikami rozgrywki w iście pecetowym wydaniu, także powinniście być zadowoleni.
Days Gone na PC pokazuje, jak powinny wyglądać porty. Bend Studio dopracowało konwersję w najmniejszych szczegółach. Jest świetnie zoptymalizowana, wygląda pięknie (nawet na przeciętnym pececie), nie posiada większych błędów (problemy techniczne na dobre odeszły w niepamięć), a także oferuje wsparcie dla ultraszerokich monitorów oraz klawiatur i myszek. Podsumowując - ma wszystko, czego można by od niej oczekiwać, a nawet jeszcze więcej. Brawo. Także wszyscy ci, którzy chcą przekonać Sony do zmiany decyzji dotyczącej sequela, powinni biec do sklepu po swój egzemplarz wersji pecetowej.