Beyond: Dwie Dusze
Nie miałem pewności, czy właściwym miejscem na recenzję Beyond: Dwie Dusze będzie serwis Gry, czy też Film. Ostatecznie żadnego z nich nie uznałem za idealne...
Beyond: Dwie Dusze to kolejna produkcja Davida Cage'a i studia Quantic Dream, kontynuująca to, co zapoczątkowano w świetnym Fahrenheicie, a rozwinięto w genialnym Heavy Rain. Czyli niespotykany nigdzie indziej mariaż gry wideo i filmu, będący dla gracza (widza?) niespotykanym doświadczeniem. Cage po raz kolejny udowodnił, że potrafi zaciekawić, wzruszyć i wstrząsnąć odbiorcą. Beyond: Dwie Dusze to widowisko, które się ogląda, w którym się uczestniczy i którym się żyje.
Podobnie jak w Fahrenheicie i Heavy Rain, jednym z najważniejszych elementów Beyond: Dwie Dusze jest fabuła. Tym razem poznajemy historię Jodie Holmes, młodej dziewczyny, która z niewyjaśnionego powodu została złączona z eteryczną istotą o imieniu Aiden i tym samym obdarzona nadnaturalnymi zdolnościami, takimi jak wychodzenie z ciała czy telekineza. To stało się powodem licznych badań, którym poddawano ją w dzieciństwie, a także źródłem kłopotów w późniejszych etapach jej życia. Krótko pisząc, dziewczyna nigdy nie miała lekko i bynajmniej nie zanosi się na to, aby coś miało się w tej kwestii zmienić.
W Beyond: Dwie Dusze bierzemy udział w najciekawszych wydarzeniach z życia Jodie, rozgrywających się na przestrzeni piętnastu lat. Na wstępie poznajemy ją jako ośmiolatkę, aby następnie przenieść się kilka, a później jeszcze kilka lat do przodu. Potem gra wielokrotnie dokonuje retrospekcji, mieszając wydarzenia z różnych okresów i udzielając nam stopniowo odpowiedzi na nurtujące nas od samego początku pytania. Fabuła wciąga od pierwszych scen i nie pozwala nam przestać o niej myśleć aż do napisów końcowych. A to, co oglądamy tuż przed nimi, zależy w dużej mierze od nas. Zakończenie niekoniecznie was zadowoli, bo nie wierzę, że autorom udało się przygotować 23 zwieńczenia na wysokim poziomie (ja akurat dobrze trafiłem). A tyle właśnie ponoć się w grze znalazło. O tym, które z nich obejrzymy, decydują dokonane przez nas podczas zabawy wybory (mniejszej lub większej wagi). To jeden z najważniejszych i najbardziej satysfakcjonujących aspektów w zaoferowanej przez Quantic Dream rozgrywce, pomimo że ich wpływ na przebieg fabuły mógłby być większy.
Autorzy określają Beyond: Dwie Dusze jako psychologiczny thriller - i mają do tego pełne prawo. Gra zaskakuje, zmusza do myślenia i wzrusza. Wasz stan emocjonalny w trakcie zabawy będzie się zmieniał niejednokrotnie, to pewne. W stworzeniu wiarygodnego doświadczenia zdecydowanie pomogło przeniesienie do gry prawdziwych aktorów. W Jodie Holmes wcieliła się znana doskonale z kin Ellen Page ("Zakochani w Rzymie", "Incepcja", "X-men: Ostatni bastion"), a jej przybranego ojca i naukowca, który prowadzi badania nad nią, zagrał Willem Dafoe. Oboje w swoich rolach sprawdzili sięświetnie i prawdopodobnie oboje trwale zapiszą się w historii elektronicznej rozrywki, choć rola Page wydaje się bardziej znacząca. Polski oddział Sony także nie oszczędzał na aktorach, zatrudniając do dubbingu Małgorzatę Sochę i Roberta Więckiewicza. Osobiście jednak, pomimo że oceniam ich pracę jako dobrą (zdecydowanie powyżej "średniej krajowej"), uważam, że wersja kinowa (oryginalny dubbing i napisy) to lepszy wybór.
Jeśliby tak zliczyć ilość czasu spędzoną na oglądaniu, a następnie na graniu w Beyond: Dwie Dusze, prawdopodobnie okazałoby się, że to bardziej widowisko dla oczu niż dla palców. Autorzy serwują nam raz po raz sceny zrealizowane w iście hollywoodzki sposób. Jedne są spokojniejsze, a inne trzymają w napięciu niczym najlepsze thrillery rodem z wielkiego ekranu. Ale bez względu na to, czy słuchamy dialogu, czy "bawimy się" zdolnościami Aidena, czy uciekamy przed policjantami, czy... ubieramy się na randkę (bo i w tak codziennych wydarzeniach z życia Jodie bierzemy udział), trudno oderwać się od pada. I tak jest przez cały czas, czyli przez wyraźnie ponad dziesięć godzin, których potrzeba na ukończenie przygotowanej przez Quantic Dream przygody.
Pomimo, że Beyond: Dwie Dusze czasem sprawia wrażenie bardziej filmu niż gry wideo, to jednak pad jest nam często potrzebny. Nie tylko do poruszania się, ale również podczas licznych quick time eventów, w których Quantic Dream tak bardzo się rozkochało (kto grał w Heavy Rain, ten wie). Przygoda Jodie Holmes i Aidena została wypełniona po brzegi scenami, które oglądamy i w których jednocześnie uczestniczymy, powtarzając określone ruchy na kontrolerze. To nietypowa forma zabawy, więc jeśli nie mieliście wcześniej do czynienia z Heavy Rain, możecie być nią zaskoczeni. Nietypowe jest także sterowanie Aidenem, na którego możemy się przełączyć za pomocą jednego z przycisków (ale i tak sterowanie jest wygodne, w przeciwieństwie do tego, co pisało się na jakiś czas przed premierą). Niemniej pomysł wprowadzenia do gry dwójki bohaterów - materialnej Jodie i niematerialnego Aidena - i jego realizacja wypadły świetnie.
Beyond: Dwie Dusze to jedna z najładniejszych gier, w jakie grałem na obecnej generacji konsol. Panom z Quantic Dream udało się wycisnąć ostatnie soki z wysłużonej PlayStation 3. Czasem wprawne oko zauważy pewne uproszczenia, dzięki którym udało się zachować zadowalającą płynność, ale przeciętny widz raczej ich nie dostrzeże, ponieważ przeważnie sprytnie je zamaskowano. Postacie - ich sposób poruszania się i mimikę - ogląda się z ogromną przyjemnością, nie odróżniając ich czasem od żywych aktorów. Otoczenie jest różnorodne (raz jest to miasto, raz gęsty las, raz pustynia...) i ładnie zaprojektowane, a efekty specjalne świetnie dopełniają całości. Tylko w pozytywach można wyrażać się także na temat udźwiękowienia - muzyka idealnie podkreśla panujący w danym momencie nastrój, a dubbing (szczególnie oryginalny) jest najwyższej klasy.
Quantic Dream w świetnym stylu pożegnało się z PlayStation 3 (wątpię, że kolejna ich gra trafi jeszcze na tę generację). Beyond: Dwie Dusze to doskonała propozycja dla osób, które szukają nietypowych doświadczeń i mocnych wrażeń. Napisałem "osób", ponieważ równie dobrze mogą to być gracze, jak i kinomaniacy. Jedni i drudzy powinni przeżyć historię Jodie Holmes. Jeśli tego nie zrobią, ominie ich coś ważnego.