Assassin's Creed: Rogue - recenzja

Assassin's Creed: Unity okazało się co najwyżej dobrą grą, niczym więcej. A jak na jej tle wypada Assassin's Creed: Rogue?

Posiadacze nowych konsol - Xboksów One i Playstation 4 - mogą być zawiedzeni jakością Assassin's Creed: Unity (pisaliśmy o tym w recenzji). A co z właścicielami urządzeń starej generacji - Xboksów 360 i PlayStation 3? Co z wydaniem przeznaczonym na te platformy - Assassin's Creed: Rogue? Czy ta odsłona słynnej serii sprawuje się lepiej niż next-genowa odsłona? Przyjrzyjmy się...

Assassin's Creed: Rogue teoretycznie to łakomy kąsek dla wszystkich miłośników serii. To odsłona, która łączy fabularnie dwie ostatnie części - Assassin's Creed III oraz Assassin's Creed IV: Black Flag - a zarazem stanowi wprowadzenie do Assassin's Creed: Unity. Co ciekawe, głównym bohaterem jest Shay Patrick Cormac, który przygodę rozpoczyna jako asasyn, aby później przejść na stronę templariuszy. Fajnie, że tym razem możemy stanąć po drugiej stronie barykady, ale szkoda, że kreacja postaci jest mocno przeciętna. Cormacowi brakuje charakteru. Scenariusz, skądinąd ciekawy, wymaga znajomości poprzednich części, co nowi gracze z pewnością mogą potraktować jako minus. Za to fani cyklu powinni być w pełni usatysfakcjonowani.

Reklama

Akcja Assassin's Creed: Rogue toczy się w trakcie wojny siedmioletniej, ale autorzy zdecydowali się zawrzeć w grze także wstawki rozgrywające się we współczesności (inaczej niż miało to miejsce w Assassin's Creed: Unity), które według nas są najnudniejszymi fragmentami przygody stworzonej przez bułgarskie studio Ubisoftu. Świat gry jest bardzo duży i daje nam możliwość odwiedzenia Nowego Jorku czy przemierzania Appalachów.

Tak jak w Assassin's Creed IV: Black Flag (obie odsłony są do siebie bardzo podobne), znaczną część zabawy spędzamy tutaj na wodzie (pływamy na pokładzie statku głównego bohatera, Morrigana). Assassin's Creed: Rogue jest bardzo obszerny i jeśli zechcecie przejść go w całości, zajmie wam to nawet 40-50 godzin. Jeśli ograniczycie się do wątku głównego, wystarczy kilkanaście.

Jak już wspomnieliśmy, Assassin's Creed: Rogue bardzo przypomina Assassin's Creed IV: Black Flag. Ba, stanowi niemal jego kalkę. Autorzy przenieśli model rozgrywki w całości, nie wprowadzając żadnych wartych wspomnienia nowości (nie uważamy za taką na przykład nowego rodzaju zadań, dostosowanego do charakteru działalności templariuszy), więc jeśli graliście w przygody Edwarda Kenwaya, nic was tutaj nie zaskoczy. Szkoda, że studio Ubisoftu z Sofii nie zdecydowało się na bardziej radykalne ruchy. Assassin's Creed: Rogue to była doskonała okazja, aby wypróbować zupełnie nowe rozwiązania.

W rozgrywce brakuje też polotu. Autorzy wykonali kawał całkiem dobrej, rzemieślniczej roboty. Nie można nie docenić obszerności i różnorodności świata gry czy projektów lokacji, ale eksploracja jest tutaj bardziej koniecznością niż przywilejem, z którego chciałoby się korzystać. Podczas zabawy nie odczuwaliśmy większej ochoty na wykonywanie zadań pobocznych czy odwiedzanie miejsc, których nie musieliśmy odwiedzać.

Assassin's Creed: Rogue wygląda równie dobrze, jak Assassin's Creed IV: Black Flag w wersji na stare konsole oraz pecety. Świat gry przedstawiono bardzo ładnie, podobnie jak modele postaci. Animacje są bardzo płynne, a pod względem optymalizacji i stabilności to zupełnie inna liga niż Assassin's Creed: Unity. Podczas gdy posiadacze nowych konsol ciągle narzekają na problemy, właściciele starych sprzętów mogą cieszyć się swoją odsłoną bez większych zgrzytów. Wśród zalet można także śmiało wymienić stronę audio. Autorzy przygotowali bardzo dobrą ścieżkę dźwiękową, a aktorzy odpowiedzialni za dubbing bez zarzutu wykonali swoją pracę.

Jeśli jesteście fanami serii, powinniście kupić Assassin's Creed: Rogue chociażby po to, aby dowiedzieć się, co działo się między "trójką" a Black Flag (niezależnie od tego, czy graliście już w Assassin's Creed: Unity, czy nie). To może nie zachwycająca i pełna polotu, ale całkiem udana, rzemieślnicza robota ze sprawdzonymi mechanizmami, obszernym światem i ciekawą historią. Jeżeli jednak chcecie dopiero zacząć swoją przygodę z Assassin's Creed albo nie mieliście do czynienia z ostatnimi częściami, przygody Cormaca na pewno nie są dla was.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Assassin's Creed Rogue
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy