Assassin's Creed III Remastered - recenzja

Assassin's Creed III Remastered /materiały prasowe

​Choć Assassin's Creed III nie należał do najlepiej ocenianych odsłon serii, mieliśmy ochotę zagrać w niego jeszcze raz, ale w ulepszonej wersji. Ubisoft - świadomie czy nie - wysłuchał naszych próśb.

Wydana siedem lat temu gra zdobyła całkiem pochlebne recenzje w mediach, ale gracze nie byli do niej już tak pozytywnie nastawieni. Narzekali na przeróżne błędy, powtarzalne i sztampowe zadania (szczególnie te poboczne), powtarzające się nagminnie elementy otoczenia, a nawet charakter głównego bohatera. Jednak nie da się ukryć, że Assassin's Creed III miał także szereg mocnych stron, takich jak chociażby fabuła czy setting. To właśnie dla nich chcieliśmy zagrać w "trójkę" raz jeszcze, choć marzyło nam się, aby Ubisoft zrobił ją lepiej. No i w końcu podjął taką próbę, obiecując remaster z lepszą grafiką i lepszą rozgrywką. Czy dotrzymał słowa?

Reklama

Już na pierwszy rzut oka widać, że Ubisoft spędził mnóstwo czasu na dostosowaniu grafiki Assassin's Creed III do współczesnych standardów. Grę testowaliśmy w wersji na pecety, ale wypada wspomnieć, że na PlayStation 4 Pro oraz Xboksie One X doczekała się ona natywnej rozdzielczości 4K (co prawda, wciąż w 30 klatkach na sekundę, ale i tak różnica jest ogromna), z kolei na starszych wersjach konsol możecie liczyć na 1080p. Oprawa zmieniła się nie do poznania. To zasługa podrasowanych i zmienionych tekstur, ulepszonych modeli postaci oraz ich twarzy czy bardziej realistycznego oświetlenia. Otoczenie jest bogatsze w szczegóły, m.in. w roślinność. Graficy popracowali także nad paletą barw, która w oryginale była przecież dość stonowana i posępna, a teraz cieszy oko żywymi kolorami. To zmiany, które w naszej opinii wyszły wyłącznie na lepsze. Można by wprawdzie wymagać od remastera jeszcze więcej (jak na przykład bardziej różnorodnych elementów środowiska czy bardziej dopracowanych budynków), ale i tak nie można narzekać. Assassin's Creed III Remastered prezentuje się ślicznie. A do tego działa bardzo płynnie i stabilnie. Podczas rozgrywki nie narzekaliśmy raczej na przycięcia czy drastyczne spadki w liczbie klatek na sekundę. Nie licząc jedynie... akcji w zamkniętych pomieszczeniach.

Jeśli więc liczyliście w Assassin's Creed III Remastered na piękną, współczesną grafikę, będziecie zadowoleni. Gorzej, jeżeli nastawialiście się na ulepszenia w rozgrywce. Nie można powiedzieć, że Ubisoft pokpił tę część remastera, bo zmiany - owszem - są, ale nie tak odczuwalne i nie tak jednoznacznie pozytywne, jak można by oczekiwać. Mówimy na przykład o możliwości zwabiania wrogów gwizdem w dowolnym miejscu (w oryginale trzeba było w tym celu ustawić się przy narożniku budynku) czy obserwowania na minimapie, w którą stronę w danym momencie spoglądają, co ułatwia ich cichą eliminację. Albo o przebudowanym craftingu, który wymaga od nas teraz szukania schematów i poprawiania umiejętności rzemieślników (co wymaga wykonywania przez nas niezbyt interesujących zadań pobocznych). Nie jest to zbyt emocjonujące, a gdy dodamy do tego fakt, że broń, którą w ten sposób pozyskujemy, można dostać w sklepach, okazuje się, że jest to zupełnie nieopłacalne działanie. Tym bardziej, że walka jest na tyle łatwa, że nie musimy dbać o to, by dysponować najgroźniejszą dostępną na danym etapie bronią. To aż dziwne, że w grze nie pojawił się zakrojony na szeroką skalę grind, znany z ostatnich odsłon serii. No, ale z tego powodu wypada się tylko cieszyć.

Assassin's Creed III Remastered oferuje dziesiątki godzin zabawy. Trzeba wspomnieć, że Ubisoft do odnowionej wersji gry dodał wszystkie wydane do niej DLC, a także zremasterowaną wersję Assassin's Creed: Liberation. Co ciekawe, dostęp do pakietu otrzymacie także, jeśli wykupiliście przepustkę sezonową do Assassin's Creed Odyssey.

W Assassin's Creed III Remastered można było zrobić jeszcze wiele. Można było na przykład przebudować system walki, tak aby był bardziej wymagający i emocjonujący. Można było wprowadzić dodatkowy, wyższy poziom trudności (przydałby się dla tych, którzy skończyli podstawową wersję, ale chcieliby przeżyć tę przygodę raz jeszcze). Można było popracować jeszcze trochę nad grafiką (chociaż akurat na ten aspekt narzekać nie sposób). Jednak ten remaster i tak należy oceniać pozytywnie. Przede wszystkim ze względu na ogrom pracy, jaką wykonano w warstwie technicznej i artystycznej. Gra wygląda prawie tak dobrze, jak wydane w ostatnich latach odsłony Assassin's Creed. Jeśli macie ochotę przeżyć przygodę Connora w Ameryce z drugiej połowy osiemnastego wieku (raz jeszcze?), oto doskonała okazja, by to zrobić.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy