Antstream – recenzja (PS5). Spełnienie marzeń retro graczy?

Jeśli jesteś fanem starych gier, to Antstream Arcade może wydawać się prawdziwym skarbem. Tysiące klasycznych tytułów dostępnych na wyciągnięcie ręki, bez potrzeby grzebania w starych konsolach czy poszukiwania kartridży na strychu. Brzmi jak idealne rozwiązanie, prawda? Ale jak to wygląda w praktyce?

Antstream to usługa subskrypcyjna, która daje dostęp do ponad 1 300 gier retro, które można strumieniować na niemal wszystkich liczących się platformach (my testowaliśmy ją na PlayStation 5). Koszt subskrypcji to 179 złotych rocznie albo jednorazowo 449 złotych za dożywotni dostęp. Ta druga opcja ma jednak mały haczyk - dostęp do biblioteki będziemy mieć tak długo, jak będzie istnieć sama firma. Jeśli Antstream kiedyś zniknie, twoja subskrypcja zniknie razem z nią. Niemniej opcja jest kusząca, szczególnie że katalog będzie stale rozwijany. A przynajmniej tak zapowiadają twórcy.

Reklama

Antstream działa na zasadzie strumieniowania, co oznacza, że gry nie są pobierane na konsolę. Wszystko odbywa się w chmurze. Plusy? Natychmiastowy dostęp do każdej gry bez czekania na pobranie i instalację. Zapisy gry są przechowywane na serwerach, więc nie musimy martwić się o utratę postępów. Minus? Potrzebujesz naprawdę solidnego połączenia z internetem. Nawet jeśli masz dobry internet, mogą pojawić się opóźnienia, a w przypadku gier, w których liczy się refleks, może to być dość frustrujące.

W przypadku gier, które wymagają szybkich reakcji - na przykład strzelanek typu bullet hell - opóźnienia były odczuwalne, ale na tyle minimalne, że wciąż dało się grać. Problemem mogą być drobne wizualne niedociągnięcia, takie jak artefakty obrazu czy krótkie zacięcia. Jeśli jednak masz wolniejsze łącze, może być trudniej cieszyć się płynną rozgrywką. Warto również pamiętać, że lepsze efekty uzyskasz, gdy podłączysz konsolę bezpośrednio do internetu za pomocą kabla, zamiast korzystać z Wi-Fi.

Jeśli chodzi o samą bibliotekę gier, to Antstream ma się czym pochwalić. Znajdziesz tam ponad 1 300 gier, a nowe tytuły są dodawane co tydzień. Ale trzeba przyznać, że nie wszystkie gry to złote klasyki. Duża część kolekcji to niszowe produkcje z komputerów takich jak Amiga, ZX Spectrum czy C64. Dla pasjonatów gier retro te tytuły mogą być fascynującą podróżą w przeszłość, ale współczesny gracz może szybko się zniechęcić. Niektóre z tych gier zwyczajnie nie przetrwały próby czasu.

To jednak nie znaczy, że w bibliotece nie znajdziesz prawdziwych perełek. Są tu takie klasyki jak Pinball Dreams, Secret of Monkey Island, Maniac Mansion czy Day of the Tentacle - i to w wersji DOS! Na długie godziny wciągnęły mnie także liczne gry arcade, w tym takie tytuły jak R-Type, 10-Yard Fight czy Operation Wolf. W ofercie znalazło się także kilka tytułów z PS1, takich jak Hogs of War czy 40 Winks.

Jednym z ciekawszych elementów Antstream Arcade są wyzwania, które można podejmować w wybranych grach. Na przykład - pokonaj bossa jak najszybciej, przejdź poziom bez atakowania przeciwników lub pobij rekord punktów w wybranej grze. Ponadto można brać udział w turniejach lub rzucać wyzwania znajomym. Antstream wspiera lokalny multiplayer. Możesz więc usiąść na kanapie ze znajomymi i pobawić się przy ulubionych tytułach z dawnych lat.

Niestety, Antstream Arcade ma swoje braki. Przede wszystkim - nie znajdziesz tu gier od największych gigantów branży, takich jak Nintendo czy SEGA. Brakuje takich kultowych serii jak Super Mario czy Sonic the Hedgehog. To oczywiście rozczarowanie, ale takie, którego można się było spodziewać. W końcu zarówno Nintendo, jak i SEGA mają swoje sposoby na monetyzowanie klasycznych gier.
Inną bolączką Antstream jest interfejs użytkownika. Pomysł katalogu z tysiącem gier brzmi świetnie, ale przeszukiwanie tej ogromnej kolekcji może być żmudne. Miniatury ładują się powoli, nawigacja jest mało intuicyjna, a czasem wręcz frustrująca. Zdarzyło mi się kilka razy, że musiałem restartować aplikację, aby odzyskać kontrolę. Liczę na to, że twórcy w najbliższych aktualizacjach poprawią działanie interfejsu. Na tę chwilę obsługa aplikacji wyraźnie zniechęca.

Antstream to ciekawa propozycja dla miłośników gier retro, zwłaszcza tych, którzy szukają szybkiego i łatwego dostępu do bogatej biblioteki klasyków. Oczywiście, aplikacja, a pewne wady - opóźnienia związane z strumieniowaniem, frustrujący interfejs i brak wsparcia od największych wydawców - ale przynajmniej część problemów powinna zostać z czasem usunięta. Ale nawet z wszystkimi mankamentami będzie to prawdziwa krynica nostalgii dla graczy, którzy urodzili się w latach dziewięćdziesiątych, osiemdziesiątych lub jeszcze wcześniejszych.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: PlayStation 5
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy