Age of Wonders: Planetfall - recenzja

Age of Wonders: Planetfall /materiały prasowe

​Age of Wonders to od lat bodaj najgroźniejsza konkurentka dla Sid Meier's Civilization. Ale czy wyprawa w kosmos okazała się w jej przypadku udanym posunięciem?

Popularnej "Cywilizacji" ostatni kosmiczny spin-off - Sid Meier's Civilization: Beyond Earth - nie wyszedł na dobre. Sporo mu brakowało do kultowego Alpha Centauri z 1999 roku. Jednak tandem Triumph Studios i Paradox Interactive nic sobie z tego nie robił i zdecydował się także swoją serię strategii - Age of Wonders - wystrzelić w przestrzeń kosmiczną. Na szczęście tym razem wszystko poszło dobrze. A nawet bardzo dobrze. Age of Wonders: Planetfall to świetna reprezentantka podgatunku 4X i pozycja obowiązkowa dla wszystkich miłośników kosmicznych strategii.

Reklama

Age of Wonders: Planetfall oferuje kilka kampanii do rozegrania (poza którą mamy jeszcze własne scenariusze oraz multiplayer). To jeden z najmocniejszych punktów tej gry. Prawdę pisząc, nie mogłem się oderwać od scenariuszy przygotowanych z myślą o single playerze (ah, ten "syndrom jeszcze jednej tury"). Każda z dostępnych kampanii (początkowo trzech, ale później odblokowujemy kolejne) pozwala nam poznać inną z sześciu dostępnych ras, inną historię oraz inne miejsca. Co więcej, w każdej z nich kierujemy innym przywódcą, którego możemy dodatkowo spersonalizować, wykorzystując do tego obszerny kreator. W każdej wykonujemy różnorodne, fabularyzowane questy, ale także podejmujemy decyzje mające wpływ na dalszy przebieg historii.

Jeśli idzie o rozgrywkę, to najłatwiej byłoby napisać, że Age of Wonders: Planetfall to nic innego, jak "Age of Wonders w kosmosie". A jeśli nie graliście do tej pory w tę serię, można śmiało porównać ją do Sid Meier's Civilization. W kolejnych turach eksplorujemy mapę, zakładamy miasta i rozbudowujemy je, pracujemy nad coraz to nowymi technologiami, zarządzamy wojskiem, prowadzimy działania dyplomatyczne, a gdy te nie przyniosą pożądanego skutku, idziemy na wojnę. Oczywiście zabawa wygląda inaczej w przypadku każdej rasy, bowiem każda z nich ma inne przewagi i słabostki, a także każda dysponuje odmienną sekretną technologią. Co więcej, także w obrębie danej rasy można spotkać się z dużymi różnicami. Są one związane z decyzjami, które podejmujemy. Wpływają one na dostęp do takich, a nie innych technologii, czy do posiadania takiej, a nie innej armii (jednostki można modyfikować w dość sporym zakresie). Age of Wonders: Planetfall daje graczom całą gamę możliwości. Swoboda jest tak duża, że każdy dostosuje rozgrywkę pod swoje upodobania i pomysły.

O ile warstwę strategiczną w Age of Wonders: Planetfall można porównać nie tylko do Age of Wonders, ale i do Sid Meier's Civilization, o tyle część taktyczną - czytaj: walkę - wypadałoby porównać bardziej do serii XCOM niż do "Cywilizacji". Odnoszę wrażenie, że jest ona jeszcze bardziej taktyczna niż w dotychczasowych odsłonach cyklu. Nasze oddziały mogą składać się z maksymalnie sześciu jednostek, które przemieszczamy po niewielkich planszach w trybie turowym, a także podejmujemy decyzje związane z tym, czy i do kogo strzelać, a także kiedy skorzystać ze specjalnych umiejętności. Ważne jest także ukształtowanie terenu, które może nam dać przewagę nad przeciwnikiem czy pozwolić się schronić przed ostrzałem z jego strony. Jeśli jesteście żądni taktycznych potyczek, będziecie zadowoleni. Może nie w takim stopniu, jak grając w XCOM-a, ale powinno wam się podobać.

Age of Wonders: Planetfall to gra skomplikowana, która prawdopodobnie przytłoczy każdego nowicjusza, ale nie tylko. Jej kompleksowość i obszerność została okupiona długim czasem potrzebnym na przyswojenie sobie nie tylko ogółu, ale i szczegółów. Nie ułatwia tego interfejs, który bez wątpienia mógłby zostać lepiej rozplanowany i przedstawiony. Przydałby się także obszerny samouczek (a może raczej seria samouczków), który pokazałby nam nie tylko "co", ale i "dlaczego". Związki przyczynowo-skutkowe często są w Age of Wonders: Planetfall dość niejasne i potrzebujemy wielu godzin, aby zorientować się w nich w stopniu pozwalającym na względnie swobodną rozgrywkę.

No, ale czy po Age of Wonders: Planetfall sięgną nowicjusze, których przerazi ogromna liczba informacji i możliwości? Nie sądzę. Jeśli jesteś początkującym strategiem, powinieneś sięgnąć raczej po Sid Meier's Civilization. A do Age of Wonders wrócić, gdy wkroczysz już na wyższy poziom wtajemniczenia. A jeżeli uważasz się za weterana strategii turowych i szukasz dla siebie nowego wyzwania, kupuj Age of Wonders: Planetfall i leć w kosmos!

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy