Age of Mythology: Retold – recenzja. Czy przywraca blask RTS-om?

Jako z dawien dawna miłośnik RTS-ów spoglądam na gry reprezentujące ten gatunek jak pies myśliwski na zająca. Nie mogłem rzucić się na Age of Mythology: Retold. Wygłodniały, stęskniony...

W latach dziewięćdziesiątych, kiedy dominacja gatunku RTS (strategii czasu rzeczywistego) była niepodważalna, gry takie jak Age of Empires czy Command & Conquer przyciągały przed monitory miliony graczy. Spędzałem wtedy całe wieczory, rozgrywając kolejne potyczki - czy to w dwóch wymiarach (wcześniej), czy to w trójwymiarowej oprawie (później). Z czasem niestety erteesy zaczęły zanikać. I zaniknęły do tego stopnia, że takie Age of Mythology: Retold to prawdziwy rarytas dla weteranów gatunku.

To coś więcej niż prosta reedycja kultowej gry z 2002 roku. Twórcy zdecydowali się na odważniejsze posunięcie - stworzyli nową wersję, która pod wieloma względami pozostaje wierna oryginałowi, ale przy tym modernizuje kwestie techniczne i wprowadza subtelne, przemyślane zmiany do gameplayu. Czy balans między nowoczesnością a klasyką został zachowany? Cóż, odpowiedź nie jest jednoznaczna.

Reklama

Pierwsze, co rzuca się w oczy, to znacząca poprawa oprawy graficznej. Twórcy postawili na kompletną modernizację interfejsu, który teraz jest znacznie bardziej przejrzysty i intuicyjny. Warto docenić dbałość o detale - jednostki bohaterów są wyraźnie wyróżnione, a krajobrazy, szczególnie morza i oceany, cieszą oko. Graficzne ulepszenia nie dominują jednak nad rozgrywką. Wciąż czuć ducha oryginału.

Rozgrywka w Age of Mythology: Retold opiera się na dobrze znanych zasadach. W wielkim skrócie. Budujemy swoje imperium, wykorzystując cztery podstawowe zasoby: pożywienie, drewno, złoto oraz łaskę bogów. Tworzymy coraz silniejszą armii, składającą się z jednostek ludzkich oraz mitycznych stworzeń, takich jak minotaury czy cyklopy. A później ruszamy w bój o dominację. Same starcia pozostają wierne prostej zasadzie "papier, kamień, nożyce", ale od innych RTS-ów odróżnia ją charakter każdej cywilizacji oraz możliwość korzystania z boskich mocy.

Jednym z najbardziej udanych aspektów nowej wersji jest wprowadzenie komendy ataku w ruchu, która znacząco ułatwia kontrolę nad jednostkami podczas walki. Wcześniej zdarzało się, że niektóre jednostki, zamiast skupić się na przeciwnikach, ruszały bezmyślnie na budynki, narażając się na zniszczenie. Teraz możemy lepiej zarządzać swoimi armiami. To niezwykle istotne w intensywnych bitwach.

Zmienił się również sposób działania boskich mocy. W oryginale były to potężne, jednorazowe umiejętności, które mogły zmienić bieg bitwy. W Retold wprowadzono czas ich odnowienia, co oznacza, że mocy można używać wielokrotnie w trakcie rozgrywki. To z jednej strony daje nam większe pole manewru, ale z drugiej wymaga precyzyjnego planowania.

Nie wszystko jednak poszło gładko. Kontrowersje wzbudziły nowe portrety postaci, które, choć rysowane przez ludzi, według wielu graczy wydają się pozbawione charyzmy. Innym problemem jest udźwiękowienie, a zwłaszcza głosy postaci, które momentami wydają się nieodpowiednio dobrane do klimatu gry. Dialogi, zamiast budować napięcie, rażą swoją sztucznością. Nie są to duże problemy, ale jednak wypada o nich napomknąć.

Age of Mythology: Retold to odważna próba przywrócenia blasku klasycznemu erteesowi, w którym zakochaliśmy się na początku tysiąclecia. Twórcy, pomimo pewnych potknięć, zachowali ducha oryginału, a jednocześnie zaoferowali rozgrywkę w nowoczesnej postaci. Okazuje się, że strategie czasu rzeczywistego wciąż mogą wciągać na długie wieczory. Chcę więcej takich prób, jak ta!

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama