Ale tylko na smartfonach. Egzotyczna, jak na urządzenia mobilne, produkcja ma szansę zdobyć rzeszę fanów.
"Jeśli na pecetach się udało, dlaczego na smartfonach miałoby być inaczej?" - pomyśleli z pewnością deweloperzy ze studia Catmoon Productions i radośnie zabrali się za realizację swojego projektu. Tak powstał Tractor: Farm Driver, gra idealna dla wszystkich flegamatyków.
Naszym zadaniem, jak sama nazwa gry wskazuje, jest przewożenie traktorem rozmaitych ładunków z jednego punktu na farmie do drugiego. To wszystko. W zasadzie przesadziłem nawet, używając słowa "rozmaitych". W gruncie rzeczy przewozimy wodę. W tym celu musimy podjechać pod przyczepę i dowieźć ją na drugi koniec planszy.
W historii gier wideo pojawiło się "kilka" innych, bardziej dynamicznych produkcji. Rachunki (a konkretnie bilans zysków i strat) udowadniają, że hermetyczne produkcje z gatunku "symulatorów wszystkiego" (a szczególnie urządzeń gospodarskich) cieszą się w Europie ogromną popularnością. W naszym kraju również, czego dowodzi pozycja Farming Simulator - pierwsze miejsce na liście najlepiej sprzedających się tytułów w sieci sklepów Empik przez kilkanaście tygodni z rzędu.
Problem Tractor: Farm Driver polega jednak na tym, że w porównaniu do swoich wielkich poprzedników gra Catmoon jest niezwykle uboga. Niewiele w niej treści i atrakcji, a i pod względem graficznym nie powala ona na kolana. Na plus natomiast należy zaliczyć fizykę zachowań maszyny. Zaletą jest także cena w Google Play - okrągłe zero złotych. Polecam graczom spokojnym z natury (a nawet anielsko cierpliwym), nie zawiedziecie się.