Gra planszowa Panna Monopoly daje przewagę kobietom
Panna Monopoly to - jak sugeruje sam tytuł - nowa wersja popularnej planszówki. Postawienie kobiety w centrum akcji ma pokazać przedstawicielkom płci pięknej, że nie są w niczym gorsze od mężczyzn, zgodnie z równouprawnieniem. Brzmi dobrze, lecz produkcja zbiera sporo krytyki.
Dlaczego? Otóż główną metodą afirmacji kobiet w Ms. Monopoly - bo tak brzmi oryginalny tytuł - polega na tym, że kobiety... otrzymują więcej pieniędzy podczas rozgrywki od mężczyzn. Intencje może są i dobre, lecz to przeciwieństwo równouprawnienia oraz prawdziwego świata - mówią eksperci.
Jeśli chcemy pokazać dziewczynkom, jak wygląda rynek pracy w Stanach Zjednoczonych, powinniśmy postawić na realizm - apelują krytycy produkcji. A w Stanach Zjednoczonych kobiety zarabiają aż o 80 procent mniej niż mężczyźni na identycznych stanowiskach, a nie więcej - jak sugeruje Monopol. Tymczasem zasady nowej edycji planszówki zakładają, że na start dziewczyna otrzyma 1900 dolarów, 400 więcej od chłopaka. Większe są też stawki za każdorazowe przebycie planszy. Nie kupujemy też klasycznych ulic, jak to zawsze w Monopoly bywało, lecz inwestujemy w kobiety-przedsiębiorców.
"Pierwsza gra, w której kobiety zarabiają więcej od mężczyzn" - czytamy na okładce nad ilustracją kobiety ubranej w przedsiębiorczym stylu, z kubkiem kawy ze Starbucksa w ręku. Jeśli twórcy stawiali na podejście jak najbardziej stereotypowe, to na pewno się udało - komentują obserwatorzy.
"Bardziej wartościowa byłaby wersja, w której mężczyźni mają w miejscu pracy takie same problemy, jak kobiety" - uważa Jennifer Borda z Uniwersytetu New Hampshire, cytowana przez telewizję CNBC.
Tymczasem statystyki z USA są nieubłagane. Kobiety proszą o podwyżkę równie często, co mężczyźni, lecz rzadziej ją dostają. Mężczyźni są częściej awansowani, a na liście 500 najbogatszych i największych firm w Stanach Zjednoczonych jedynie... 24 ma żeńskiego dyrektora generalnego.
"Czy robicie tak, ponieważ uważacie, że kobiety są mniej produktywne od mężczyzn i trzeba to kompensować?" - krytykuje Amy Peng z Uniwersytety Ryerson, mówiąc o większej sumie pieniędzy dla kobiet. Hasbro - wydawca planszówki - ze swojej strony nie widzi większego problemu w zasadach panujących Ms. Monopoly.