Sony otworzyło wczorajszą prezentację gier na PlayStation 5 za pomocą zapowiedzi Final Fantasy 16. Kolejna odsłona zasłużonej serii ukaże się nie tylko na konsoli Sony, ale także na PC, ale kwestia platform docelowych dla tej produkcji już teraz jest wyjątkowo skomplikowana i kontrowersyjna.
Nieco rozbawienia wywołał wczoraj koniec trailera. Na czarnym tle napisano "konsolowa wyłączność PlayStation", ale zaraz niżej, drobnym drukiem widniało też "dostępne także na PC". Nie ujawniono jednak konkretów, ponieważ na te trzeba było poczekać, aż na Twitterze wypowiedział się analityk.
Piers Harding-Rolls potwierdził, powołując się na własne źródła, że Sony ma sześć miesięcy "pełnej" wyłączności, a także 12 miesięcy konsolowej wyłączności. Gra może więc ukazać się na PC pół roku po PlayStation 5, a także na konsolach innych producentów, ale dopiero po upłynięciu pełnego roku.
Ciekawostką jest także fakt, że wspomniana karta na zakończeniu trailera nie stawia piątki po słowie PlayStation. Gracze już teraz sugerują - bazując między innymi na zaskakująco słabej oprawie graficznej w zwiastunie - że Final Fantasy 16 planowane jest także jako projekt na PlayStation 4.
To nie byłoby większym zaskoczeniem po tym, jak Sony ujawniło wczoraj, że na sprzęcie starszej generacji zadebiutuje także Spider-Man: Miles Morales, Sackboy: A Big Adventure i Horizon Forbidden West. Ta lista zapewne nie jest kompletna i już teraz wywołuje spore kontrowersje.
Square Enix ze swojej strony zapewnia, że nie ma nic do dodania w temacie platform docelowych, co na pewno nie czyni sytuacji bardziej przejrzystą. Wracając do samej gry, także nie wiemy jeszcze zbyt wiele, ale w poniższym wideo dużo mówi się o kryształach, więc wiadomo, że to Final Fantasy.
Co więcej, nie oglądamy nawet wersji PS5, lecz odsłonę "PC emulującą wrażenia z PlayStation 5", co brzmi dość dziwnie jak na tytuł pokazany na prezentacji Sony. Za prace odpowiada oddział Creative Business Unit III, odpowiedzialny w przeszłości za Final Fantasy 11 oraz cenione Final Fantasy 14.
