Wydawcy nadal stronią od kobiet w charakterze bohaterów gier
Damskie odpowiedniki bohaterów popularnych gier wideo stają się coraz bardziej powszechne. Jeden z producentów, studio DontNod Entertainment, jest jednak innego zdania.
Z ich ostatniej wypowiedzi wynika, że duża część wydawców wciąż hołduje męskim ideałom. Kiedy autorzy oczekiwanej gry Remember Me starali się znaleźć źródło finansowania swojego nowego projektu, mieli okazję spotkać się i porozmawiać z wieloma wydawcami. Jakie były tego rezultaty?
Okazało się, że większość z nich miała pewne opory przed przystąpieniem do współpracy przy tym tytule. Powód? W dzisiejszych czasach można by powiedzieć, że dosyć kuriozalny, ale jednak... Chodziło o fakt, że w zamysłach twórców główną postacią gry miała być kobieta.
"Podczas spotkań z przedstawicielami wydawnictw spotykaliśmy się z rozmaitymi komentarzami, ale jedna opinia najbardziej zapadła nam w pamięci. Reprezentujący dużą spółkę mężczyzna na naszą ofertę odpowiedział następująco: 'Cóż, nie wydamy waszej gry, ponieważ nie ma ona szans na odniesienie sukcesu. W branży gier damskie postacie w rolach głównych bohaterów nie mają racji bytu. To musi być postać mężczyzny'" - powiedział Jean-Max Morris z DontNod Entertainment w rozmowie z dziennikarzami serwisu Penny Arcade.
W naszej produkcji chcieliśmy zaprezentować graczom fragmenty prywatnego życia głównej bohaterki Nilin, co dla przykładu wiązało się m.in. z zaimplementowaniem sceny, w której rudowłosa wojowniczka całuje się z chłopakiem. Jaka była reakcja niektórych wydawców? Chyba nikt z was by nie zgadł.
"Nie możecie sprawić, by grający w wasz tytuł facet całował innego faceta. To będzie dla niego niezręczne" - twierdzili wydawcy w reakcji na zaprezentowany intymny fragment z życia głównej bohaterki Remember Me.
Oczywiście założenia wydawców, jakoby większość osób wcielających się w rolę Nillin było płci męskiej, z pewnością mają swoje poparcie w rzeczywistości. Mimo wszystko trudno zrozumieć jedną rzecz. Bo choć nie od dziś wiadomo, że firmie wydawniczej zasadniczo zależy wyłącznie na wynikach sprzedaży danego tytułu, to bardzo ciekawe skąd biorą się przekonania, iż gry, w których główną postacią jest kobieta, po prostu nie mogą sprzedać się tak dobrze, jak pozycje z męskim odpowiednikiem?
"Oczywiście istnieje coś takiego jak wczuwanie się w rolę bohatera gry, ale nie jest to przecież zależne od orientacji seksualnej. Dla mnie to bardzo dziwne" - zauważył Morris.
Jak widać życie poczciwego producenta gier nie jest usłane różami. Nie wystarczy tylko dobry pomysł i zaplecze specjalistów. Potrzebne są też pieniądze, dużo pieniędzy. Ten ostatni element na nieszczęście jest w posiadaniu wydawców, którzy zgadzając się na finansowanie gry, jednocześnie mogą wpływać na jej ostateczny kształt.
Lara Croft kilkukrotnie już udowodniła, że damskie odpowiedniki bohaterów gier mogą stać się popularne i odnosić sukcesy, nie będąc jednocześnie skrajnymi obiektami seksualnymi. Ostatnia odsłona najnowszych przygód pięknej pani archeolog wydaje się być na to idealnym przykładem.
Tegoroczna część to zupełny reset marki, postać Lary zupełnie odstaje od poprzednich modeli. Czy to wpłynęło w jakimkolwiek stopniu na zmniejszenie zainteresowania ze strony konsumentów? Zdecydowanie nie. Co więcej - w rzeczywistości graczom spodobał się nowy, zaproponowany przez autorów gry, styl nowej bohaterki.
Gdzie w takim razie jest przysłowiowy pies pogrzebany? Wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują na to, że po stronie wydawców, którzy zdają się cierpieć z powodu jakiegoś zacofania. Miejmy tylko nadzieję, że jest to uleczalna choroba, bo w końcu grono pań korzystających z gier stale się powiększa. A te na pewno nie byłyby zadowolone z dotychczas obranego przez wydawców kierunku rozwoju.