Wreckfest 2 po 5 godzinach rozgrywki. Szalone wyścigi w nowej generacji?
Wreckfest 2 pojawił się już na sklepowych półkach, wzbudzając entuzjazm wszystkich fanów szalonych wyścigów. Czy fińskie studio Bugbear Entertainment dopięło swego i poszło o krok dalej względem świetnego nomen omen Wreckfesta 1? Spróbujemy odpowiedzieć na to pytanie, choć wnioski nie będą oczywiste.
Wreckfest uchodzi za jedną z najlepiej dopracowanych gier wyścigowych na rynku, która jest swoistym spadkobiercą i duchowym następcą kultowej serii FlatOut (realizowanej przez to samo studio). Pierwsza odsłona cyklu funduje wysokiej jakości oprawę graficzną i dużą dawkę akcji, w której na pierwszy plan wychodzi przede wszystkim kapitalnie zaprojektowany system destrukcji pojazdów.
Oryginalny Wreckfest tworzony był w sporych bólach. Dopiero po kilku latach twórcom udało się dopieścić produkt do bardzo satysfakcjonującego poziomu. W konsekwencji globalna premiera gry przypadła na 2018 rok. Już w tamtym czasie samochodówka wzbudziła olbrzymi entuzjazm fanów gatunku.
Po niespełna siedmiu latach przyszła pora na premierę nowej gry Wreckfest 2, swoistej kontynuacji dziedzictwa zapoczątkowanego przez Bugbear ponad dekadę temu. Póki co druga część zagościła na platformie Steam w wariancie wczesnego dostępu, w którym potrwa przez ok. 12 miesięcy, nim ujrzy swój pełnoprawny debiut. Globalna premiera pozwoli również konsolowym graczom (PS5 / Xbox Series X/S) na zabawę we Wreckfeście 2.
Po spędzonych ponad 200 godzinach w oryginalnym Wreckfeście, możliwości i funkcje "dwójki" potrafią na samym początku nieco przerazić. Po ekranie powitalnym ujrzymy... bardzo ograniczone menu główne i dosyć mocno wybrakowany interfejs pozbawiony dodatkowo jakiejkolwiek ścieżki dźwiękowej. W tym momencie zdajemy sobie sprawę, że po wstępnej ocenie gołym okiem skojarzenia z wczesną, demonstracyjną wersją gry, nie będą bezzasadne.
Model wczesnego dostępu we Wreckfeście 2 oferuje bardzo ograniczoną zawartość gry. Ścigać możecie się na zaledwie kilku torach (Scrapyard, Speedway, Derby arena) w kilku różnych wariacjach tychże tras. Dostępny jest również tryb derby, który w zamiarze twórców kontynuuje dziedzictwo z pamiętnej serii FlatOut.
Ubogo wygląda również garaż, w którym znajdziemy zaledwie cztery różne samochody. Zapomnijcie też o tym, co stanowiło sól oryginalnego Wreckfesta. Obecnie gra nie posiada funkcji tuningowania wraków - jedyne co możemy zrobić, to pobawić się kolorystyką poszczególnych części naszych pojazdów. Podobnie jest też już w momencie samej rozgrywki. Wszystkie auta funkcjonują aktualnie na tej samej konfiguracji bez możliwości zabawy m.in. hamulcami czy też zawieszeniem w celu lepszego dopasowania się wraka do konkretnego toru, na którym przyjdzie nam rywalizować.
Tutaj od razu warto odnotować, że na maj tego roku zaplanowano pierwszy content patch, który wniesie dwa nowe auta do rozgrywki oraz wprowadzi dwie nowe trasy do realizacji. Bugbear stawia sprawę otwarcie - twórcy chcą wsłuchiwać się w opinie i liczne sugestie graczy. Deweloperzy sami wyszli z inicjatywą i mówią: "powiedzcie nam, co chcecie uświadczyć w przyszłości w grze".
Jeśli mowa o samych trybach rozgrywki to w bieżącej fazie wczesnego dostępu ogrywać możecie dostępne trasy w modelu single-player przeciwko sztucznej inteligencji (24 pojazdy na trasie) bądź zatopić się w grze multiplayer poprzez dołączenie na jeden z dostępnych serwerów.
Przejdźmy teraz do tego, co tygryski lubią najbardziej. Wyraźnym ulepszeniom uległa ogólna jakość graficzna dzieła. Modele samochodów są jeszcze bardziej dopracowane, tory emanują mnogością rozmaitych szczegółów wizualnych, a wydobywający się pył spod kół podczas intensywnego ścigania obrazuje, że mamy do czynienia z jeszcze wyższym poziomem graficznym w tej produkcji.
Nie da się nie odnieść wrażenia, że spory upgrade Wreckfest 2 zaliczył w aspektach związanych z oświetleniem i cieniami. Może na suchych zrzutach ekranu nie jest to aż tak zauważalne, ale gwarantuję Wam, że jak uruchomicie pierwszą część serii, a następnie skonfrontujecie ją z gameplayem dwójki, to wszystko stanie się jasne.
Usprawnieniom uległa także fizyka prowadzenia samochodów - wydaje się ona nieco bardziej realistyczna (ale też bez przesady, że trącąca o symulacyjne mechaniki) - faktycznie czuć, że siedzimy za kółkiem sporej maszyny. Mocno zauważalne są różnice w jeździe po piachu, żwirze czy zwykłym asfalcie. Pojazd w każdym przypadku zachowuje się inaczej.
Wreckfest zasłynął z kapitalnej fizyki destrukcji pojazdów stawiającej na mocny realizm. Wreckfest 2 w tych aspektach robi to lepiej, a wszystko przez jeszcze bardziej zaawansowany i usprawniony system zniszczeń. Jeśli pierwszy raz macie styczność z serią, to nie zdziwcie się fruwającym wszędzie oponom, zderzakom. Nie bądźcie też zszokowani, jak po kilkunastu sekundach wyścigu przyjdzie wam kierować mocno zezłomowanym wrakiem z wgniecionym silnikiem i wybrakowanym ogumieniem. Warto też napomknąć o dźwięku samochodów, który jest pełniejszy, bardziej wyrazisty i po prostu realistyczniejszy.
Zastanawiające jest jednak to, że tryb multiplayer na moim pececie działał zdecydowanie lepiej i wydajniej w zakresie płynności i FPS-ów niż tryb jednoosobowy. Sieciowa rozgrywka przynosi na ten moment znacznie więcej frajdy w dużej mierze ze względu na powyższy stan. Twórcy będą musieli tutaj nadłożyć trochę pracy, zwłaszcza, że w momencie docelowej premiery uświadczyć mamy warstwę kampanijną dedykowaną rozgrywce single-player.
Konkludując, Wreckfest 2 aktualnie wybrakowany jest w ładny i intuicyjny interfejs, klimatyczne ścieżki dźwiękowe czy też odnośnie sedna gry - w konkretną ilość zawartości i możliwości. Obecna wersja gry stanowi jednak solidny fundament pod stworzenie czegoś naprawdę świetnego, wyróżniającego się obłędną grafiką, animacjami, fizyką prowadzenia aut i systemu zniszczeń pojazdów.
Nie do końca jednak mam wrażenie, czy słowo rewolucyjny będzie w tym przypadku zasadne, bowiem już oryginalny Wreckfest był sporym popisem możliwości w aspektach technicznych. Wreckfest 2 szlifuje kilka aspektów, ale czy w sposób next-genowy? Kwestia subiektywna i sporna.
Aktualnie Wreckfest 2 kosztuje 111,19 zł po 20% zniżce (przez 2 tygodnie od debiutu early access). W tej cenie otrzymujemy demonstracyjną wersję gry na sterydach, dając przy okazji twórcom spory kredyt zaufania. Przeszłość związana z oryginalnym Wreckfestem (tworzonym w bólach i cierpieniach) generuje jednak spory bufor bezpieczeństwa, nadzieje i pozwala wierzyć, że również tym razem uda się dopieścić grę do granic możliwości.
Szkielet rozgrywki jest naprawdę solidny i tego producentom z Bugbear Entertainment nie można odmówić. W pewnych elementach Wreckfest 2 stawia krok przed Wreckfestem 1, w innych aspektach jest jednak daleko w lesie (content, możliwości, funkcje gry, występujące błędy). Ja w ten projekt jestem w stanie uwierzyć.