Wolfenstein: Youngblood krytykowane za transakcje cyfrowe

​Kooperacyjna strzelanka Wolfenstein: Youngblood stawia na zabawę w dwuosobowej kooperacji, co stanowi jedyny aspekt sieciowy w tej produkcji. Bethesda nie byłaby jednak sobą, gdyby nie starała się znaleźć dodatkowych sposobów na zarobek, stąd w grze nie zabrakło transakcji cyfrowych.

Jak można się domyślać, takie podejście nie spodobało się wielu graczom. Dość powiedzieć, że jeden z deweloperów - główny projektant poziomów, Mitja Roskaric - przeszedł na Twitterze tak zmasowany atak "rozczarowanych" fanów, że zdecydował się ostatecznie zamknąć swoje konto.

Z pomocą ruszyli inni twórcy z całego świata, którzy dość przytomnie i rozsądnie zauważyli, że projektanci poziomów nie mają absolutnie nic wspólnego z dodawaniem do gier transakcji cyfrowych, więc Roskaric stał się po prostu kozłem ofiarnym rozgniewanego tłumu.

Reklama

Wracając do sedna sprawy, Wolfenstein: Youngblood oferuje dwie wirtualne waluty. Srebrne monety znajdujemy podczas standardowej rozgrywki, podczas gdy złote sztabki kupujemy za prawdziwe pieniądze. Obie wykorzystujemy do ulepszania broni i kupowania dodatków kosmetycznych.

Złote sztabki wydamy tylko na skórki na broń, więc nie zmienią one warunków walki. Jedynym zastrzeżeniem może być fakt, że każdy element arsenału ma osiem skórek, z których dwie zarezerwowano wyłącznie dla kupujących z użyciem odpłatnych sztabek złota.

Ostatecznie nie jest chyba zbyt źle, a obserwatorzy sugerują, że produkcja wyjątkowo hojnie nagradza srebrem, więc zakupy nie są większym problemem. Poza, oczywiście, tymi skórkami zarezerwowanymi dla złota: dwie dla każdej broni i trzy dla pancerza.

Gracze odpierają jednak, że w takim tytule, przeznaczonym maksymalnie dla dwójki graczy i bez elementu sieciowej rywalizacji, kupowanym za pełne 60 dolarów, nie ma miejsca na żadne transakcje cyfrowe i poszukiwanie dodatkowych przychodów.

Jako argument pada często fakt, że gra doczekała się już pierwszej łatki, prezentujący priorytety twórców. W tytule nie brakuje błędów i przeróżnych niedoróbek, lecz czym w pierwszej kolejności zajęli się deweloperzy? Usunięciem błędu pozwalającego generować nieskończone zasoby srebra.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Wolfenstein: Youngblood
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy