W Stardew Valley zagramy nawet na samochodach Tesla
Tesla publikuje właśnie aktualizację oprogramowania swoich samochodów elektrycznych, a wśród nowości znaleźć można między innymi... Stardew Valley, jedną z najlepszych gier niezależnych kończącej się dekady, opowiadającą o sielankowym i spokojnym budowaniu gospodarstwa rolnego.
Samochodowa łatka oferuje także "pierwsze spojrzenie" na pełną wersję modułu jazdy autonomicznej, ale kogo by to "obchodziło", skoro jest Stardew Valley! Zarządzanie farmą to tylko jedno z zajęć - są także wyprawy na ryby, eksplorowanie kopalni, hodowla zwierząt i wiele więcej.
Nie wiemy jednak, co dokładnie dostępne będzie na samochodach. Te mają spore ograniczenia pamięci, więc całkiem możliwe, że nie otrzymamy całej produkcji, lecz jakiś jej wycinek. Tak było we wrześniu, gdy na Teslach umożliwiono zabawę w platformówkę Cuphead - ale tylko jeden poziom.
Samochody elektryczne firmy wyposażone są w duże wyświetlacze multimedialne, które już od dłuższego czasu służą między innymi do włączania gier wideo. Dotychczas były to jednak prostsze tytuły, takie jak klasyczne pozycje od Atari: Missile Command, Asteroids, Lunar Lander, Centipede.
W czerwcu zapowiedziano Cuphead, który trafił do aut we wrześniu, otwierając drogę dla bardziej rozbudowanych projektów. Skoro samochody prowadzą się "same", to dlaczego nie umilić sobie czasu do najbliższego wypadku właśnie za pomocą partyjki w jakąś grę wideo?
Wymienione powyżej klasyki Atarki można w Teslach obsługiwać za pomocą panelu dotykowego, lecz w przypadku Cuphead i Stardew taki model sterowania zbytnio nie wystarcza. Na całe szczęście samochody tego producenta pozwalają podłączyć przez USB wszystkie standardowe pady z konsol.
Warto dodać, że nie wszystkie aktualizacje od Tesli są darmowe. Firma tnie koszty zakupu samych aut, gdzie się tylko da, więc autopilot będzie na przykład kosztował dodatkowe 7 tysięcy dolarów, za co kupić można na przykład... drugie auto. Ale kto bogatemu zabroni...
