Unholy to kolejny interesujący horror z Polski

​Nie od dzisiaj wiadomo, że Polska grami wideo stoi, i to nie tylko tymi największymi, jak Wiedźmin 3 oraz Dying Light. Co interesujące, najpopularniejszym gatunkiem wśród tych mniejszych pozycji wydają się być horrory, co jest chyba odzwierciedleniem obecnej sytuacji politycznej w kraju.

Niemniej jednak, nadchodzi kolejny z nich - Unholy od studia Duality Games, złożonego z twórców, którzy w przeszłości pracowali w People Can Fly między innymi nad Painkiller i Gears of War. Trafiamy na mroczne ulice ostatniego miasta na umierającej planecie, starając się znaleźć porwane dziecko. Premiera w przyszłym roku.

Brzmi mrocznie. Główną bohaterką jest niejaka Saidah, a interesującą mechaniką wydaje się być system interakcji społecznościowych. "Rzuć wyzwanie ciemiężącemu lud reżimowi, poprzez wybór społecznej kasty, do której należysz" - czytamy w opisie. Celem jest znalezienie dziecka i jak najszybsza ucieczka z miejsca akcji, o ile to w ogóle możliwe.

Reklama

"Unholy rozgrywa się na opuszczonej planecie, gdzie resztki ludzkości żyją w Ostatnim Mieście. Ta ogromna metropolia jest podzielona na kasty i każdego dnia tonie w strachu. Strachu przed zauważeniem przez wyższa kasty. Strachu przed tajemniczą zarazą, dziesiątkującą mieszkańców" - napisano dalej.

Choroba nie będzie jednak jedyną przeszkodą na drodze do odnalezienia naszej pociechy, ponieważ nocą na ulicach Ostatniego Miasta pojawiają się także niebezpieczni fanatycy, a nawet przerażające bestie, do walki z którymi - jak zakładamy - Saidah nie jest raczej przygotowana i będzie raczej stawiała na skradanie niż bezpośrednią walkę.

Jak zapewniają deweloperzy, rozgrywka stanowi właśnie połączenie horroru i skradania, a każde z wyzwań można pokonać na kilka sposobów. "Jak wyrzutek i poszukiwana osoba masz unikatową szansę na wykorzystanie systemu kast i podszywanie się pod różnych członków społeczności.

Ważnym systemem ma być także zdrowie - nie tylko fizyczne, ale także psychiczne. Jeśli postawimy na brutalne radzenie sobie z przeszkodami i - na przykład - mordowanie strażników zamiast cichego ich obchodzenia, ryzykujemy popadnięcie w szaleństwo. To nie przerwie rozgrywki, lecz będzie miało konsekwencje.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy