Ubisoft pracował nad ambitną grą fantasy
W grudniu 2018 roku do studia Ubisoft Quebec przeszedł sam Mike Laidlaw, ceniony za rolę dyrektora kreatywnego przy Dragon Age. Nieco ponad rok później, w styczniu 2020 roku, Laidlaw już w Ubisofcie nie pracował. Teraz dowiedzieliśmy się, co dokładnie wydarzyło się w tym krótkim czasie.
Jak opisuje świetnie poinformowany Jason Schreier z agencji prasowej Bloomberga, powodem tak rychłej rezygnacji było skasowanie projektu o nazwie kodowej Avalon. Tytuł miał rozgrywać się w świecie arturiańskich legend, lecz został skasowany przez Serge’a Hascoëta z centrali w Paryżu.
Avalon miało być rzekomo "wysokobudżetową przygodą", opowiadającą o przygodach Króla Artura i innych Rycerzach Okrągłego Stołu. Świat miał obfitować w elementy fantasy, z magią i potworami. Jednym z interesujących dodatków miał być element kooperacji, przypominający Monster Hunter.
Brzmi interesująco i idealnie, jak na Ubisoft, gdzie otwarte światy to codzienność. Problem polegał na tym, że pan Hascoët po prostu nie lubił gatunku fantasy, co wydaje się tłumaczyć, dlaczego francuska korporacja ma tak małe osiągnięcia w tym zakresie, stawiając na bardziej realne przedsięwzięcia.
Hascoët to wysoko postawiony dyrektor kreatywny, który miał samodzielną moc akceptowania i anulowania pomysłów w Ubisofcie. Avalon od razu nie przypadło mu do gustu, więc mężczyzna ustalił podobno bardzo wysoką poprzeczkę dla twórców i mówił, że całość "ma być lepsza od Tolkiena".
To dawało mu wymówkę, by tytuł anulować. Dzisiaj Hascoët już w firmie nie pracuje, zwolniony (być może sam odszedł - szczegółów brak) po ujawnieniu wieloletnich przykładów toksycznego zachowania, upijania pracowników, lekceważenia kobiet czy nawet napaści seksualnych.
Pozostaje pytanie, ile jeszcze interesujących projektów dyrektor zestrzelił ze względu na mało logiczne, osobiste preferencje. Laidlaw podobno starał się jeszcze wskrzesić projekt, zamieniając go na grecką mitologię, lecz Hascoët był nieugięty, ostatecznie kasując całość w styczniu 2020 roku.