Ubisoft podejmuje ważną decyzję
W Watch Dogs 2 zabraknie wież - nie żeby była to przypadłość wyłącznie gier francuskiego wydawcy, ale i w Far Cry'u, i w serii Assasssin's Creed, i w (pierwszych) Watch Dogsach wspinaczka na wysoko położone punkty lokacji stanowiła integralną część zabawy.
Właśnie poprzez docieranie na szczyty "odkrywaliśmy" kolejne fragmenty mapy, a wraz z nimi: lokalizację misji pobocznych i znajdziek. Niekiedy miało to posmak gry logicznej. Częściej - niepotrzebnie przedłużało zabawę.
Jonathan Morin, dyrektor kreatywny produkcji, w rozmowie z Eurogamerem wydał zaskakujące oświadczenie: "To nie jest gra, w której otwierasz mapę i wszystko jest na niej widoczne. Ale nie ma wież, po prostu eksplorujesz świat.Kluczowe dla tytułu będzie nie wspinanie się na wysokie kondygnacje, ba - nawet nie realizacja zadań fabularnych, ale... gromadzenie followersów, którzy zaczną przyglądać się naszej działalności. To właśnie dzięki śledzącym nas użytkownikom social media uzyskamy dostęp do kolejnych operacji i misji w co-opie".
Kooperacja ma być zresztą nader istotnym elementem rozgrywki, choć - jak zaznacza Morin - grę będzie się dało ukończyć w pojedynkę. Nawet zadania teoretycznie pod co-opa skrojone zrealizujemy, w razie awersji do innych użytkowników, zupełnie sami. Tyle tylko, że soliści będą mieli znacznie trudniej.
W tej samej rozmowie potwierdzono, że San Francisco ma być skalowalne, tj. dostosowywać się do poczynionych przez nas postępów, a w efekcie: nie blokować aktywności pobocznych graczom, jacy nie osiągnęli określonego poziomu doświadczenia.